Mam także spory worek mych własnych talarów,
Uzbieranych z wysługi tudzież z pańskich darów,
Myśliłem, gdy nam zamek wróconym zostanie,
Obrócić grosz na murów wyreperowanie;
Nowemu gospodarstwu dziś zda się w potrzebie; -
580 A więc, Panie Soplico, wnoszę się do ciebie,
Będę żył u mej Pani na łaskawym chlebie
I kołysząc Horeszków pokolenie trzecie,
Wprawiać do Scyzoryka Pani mojej dziecię,
Jeśli syn, a syn będzie, bo wojny nadchodzą,
A w czasie wojny zawżdy synowie się rodzą>>.
Ledwie ostatnie słowa domówił Gerwazy,
Gdy poważnymi kroki przystąpił Protazy,
Skłonił się i wydobył z zanadrza kontusza
Panegiryk ogromny, w półtrzecia arkusza.
590 Skomponował go rymem podoficer młody,
Który niegdyś w stolicy sławne pisał ody,
Potem wdział mundur, lecz i w wojsku beletrysta,
Wiersze rabiał - już Woźny przeczytał ich trzysta,
Aż gdy przyszedł do miejsca: <> -
600 Tadeusz i Zofija ustawnie klaskali
Niby chwaląc, w istocie nie chcąc słuchać dal‚j;
Już z rozkazu Sędziego pleban stał na stole
I ogłaszał włościanom Tadeusza wolę.
Zaledwie usłyszeli nowinę poddani,
Skoczyli do panicza, padli do nóg pani,
<> ze łzami krzyknęli;
Tadeusz krzyknął: <> - <> Rzekł
Dąbrowski, lud krzyknął: <>
Tysiącem głosów zdrowia grzmiały na przemiany.
Tylko Buchman radości podzielać nie raczył,
Pochwalał projekt, lecz go rad by przeinaczył,
A naprzód komisyją legalną wyznaczył,
Która by - krótkość czasu była na zawadzie,
Że nie stało się zadość Buchmanowej radzie.
Bo na dziedzińcu zamku już stali parami
Oficery z damami, wiara z wieśniaczkami:
<> krzyknęli wszyscy w jedno słowo.
620 Oficerowie wiodą muzykę wojskową;
Ale pan Sędzia w ucho rzekł do Jenerała:
<>.
Dał znak. Skrzypak u sukni zakasał rękawek,
Ścisnął gryf krzepko, oparł brodę o podstawek
I smyk jak konia w zawód puścił po skrzypicy.
Na to hasło stojący obok kobeźnicy,
Jak gdyby w skrzydła bijąc, częstym ramion ruchem
Dmą w miechy i oblicza wypełniają duchem;
Myśliłbyś, że ta para w powietrze uleci,
640 Podobna do pyzatych Boreasza dzieci.
Brakło cymbałów. Było cymbalistów wielu,
Ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu
(Jankiel przez całą zimę nie wiedzieć gdzie bawił,
Teraz się nagle z głównym sztabem wojska zjawił).
Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i w talencie