They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Dobrze, że tylko skórę rozciął! Przyznać jednak trzeba, że sił masz wiele, skoro z taką raną możesz odbywać tak męczącą podróż... — Ech, co tam moja rana! Chwała Bogu, iż Jankowi nic się nie stało! Ale gdzie my właściwie jesteśmy i dokąd zdążamy? — Ho, ho! Nasz Curun dobrze się chce w Mongolji obłowić, zanim powróci do domowych pieleszy! Jedziemy wprost na rzekę Bajdarik! To przecież najbogatszy w złoto zakątek Mongolji! Na Bajdariku nietylko Mongołowie przemywają złoto, ale nawet i Rosjanie mają tam swoje płóczkarnie. Zresztą może się mylę, może Curun dąży na południowy trakt kara wanny, łączący Kałgan z Ulasutajem, ale przecież dlatego nie potrzebuje iść w kierunku południowo-zachodnim, lecz wprost na południe! Przypuszczenia Miczika sprawdziły się, ale tylko w połowie, bo gdy Czacharowie doszli do traktu, jedna część oddziału ruszyła traktem na południe, druga zaś pod wodzą Curuna poszła wprost na Bajdarik. Rozdzielenie się oddziału było dla Zaniewskich niespodziewanym ciosem, banda bowiem, zdążająca traktem, zabrała ze sobą Miczika i Dendyba, chłopcy zaś iść musieli z Curunem. Przed rozstaniem się znalazł łama jeszcze tyle czasu, by szepnąć Stachowi: — Nie wiem, czemu nas rozdzielają, ale to zły znak,.. Kto wie, czy Curun nie domyśla się, iż go okłamywałem…, w każdym razie pilnujcie się dobrze, a przy pierwszej dogodnej sposobności uciekajcie wprost na północ! Zachowajcie dobrze wasze dzary: mongolską od saida Czułtun-Beilego i chińską od Li-nian-fu. Bardziej jednak strzeżcie waszego talizmanu, bo to lepsze niż wszystkie dokumenty! Ja będę się starał także uciec, chociaż wolałbym dostać się do-Chin, bo tam w Hong-kongu mam brata przełożonego klasztoru. Dawna się doń wybierałem, No, bywajcie zdrowi, bo widzę, że już mnie te zbóje szukają! Dendyb chciał także pożegnać się z chłopcami, ale pilnujący go Czachar ściągnął arkan, którym Mongoł był wpół związany, kazał mu siąść na konia, i wkrótce oddział, -puściwszy w cwał wierzchowce, zniknął w tumanach, piaszczystego pyłu na trakcie. Obawy Miczika-łamy były zupełnie bezpodstawne, Curun święcie wierzył, że więźniowie jego są synami jakiegoś nababa i, strzegąc ich jak źrenicy oka, dbał o ich wygody i dobre pożywienie. Z rozmów z Curunem, prowadzonych w łamanym języku mongolskim, a w większej części na migi, dowiedział się Stach, że pierwszy oddział ruszył do Kałganu, Miczika zaś i Dendyba zabrał dlatego, by przez nich przed powrotem Curuna wynaleźć ojca chłopców i omówić z nim kwotę okupu. Wiadomość ta tak zasmuciła Stacha, że postanowił jak najszybciej uciekać, zanim Curun dowie się, iż opowiadania Miczika były tylko wytworem fantazji. Działać trzeba było jednak bardzo ostrożnie, by najmniejszym gestem nie wzbudzić podejrzliwości bacznych na wszystko Czacharów, Zresztą po dokładnem rozważeniu sprawy doszedł do wniosku, iż zbytni pośpiech mógłby wszystko popsuć. — Z Bajdariku do Kałganu jest w prostej linji przeszło tysiąc wiorst — szeptał w nocy do Janka, leżąc na wojłokowem posłaniu. Miczik przybędzie tam najrychlej za dwa tygodnie, bo przecież Czacharowie nie pójdą przez bezwodną pustynię Gobi naprzełaj, lecz muszą się trzymać traktów, na których są studnie. Jakie to szczęście, że w Ulasutaju dostałem od Andrejewa mapę Mongolji; w razie ucieczki nie będziemy błądzili! — A jeśli Miczik ucieknie wcześniej i Czacharowie dadzą znać o tem Curunowi? — zapytał z obawą Janek. — Miczik zbyt jest mądry, by nie wybadał Czacharów, dokąd jadą; jeśli ucieknie, to gdzieś wpobliżu Kałganu, bo, jak sam mówił, chciałby się dostać do Hong-kongu. W razie gdyby go nawet przywieźli do Kałganu, to przecież muszą mu dać trochę czasu do skomunikowania się z naszym rzekomym ojcem. Ech! — żeby to Dendyb opowiedział Miczikowi o naszym wujku, tenby na pewno potrafił go znaleźć w Chinach. — Ha! Miejmy oczy i uszy otwarte, by nie przegapić sposobności ucieczki