Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
— Ostatecznie to nie oznacza końca świata, tatusiu. Dlaczego robimy taką tragedię z czegoś, co należy do przeszłości i może tam pozostać? Mortensen rzucił jej spojrzenie pełne bólu, ale nic nie powiedział. Natomiast przemówił Kramer. — Niestety, nie może pozostać w przeszłości, Greto. Dopiero teraz strach pojawił się w oczach Grety. Wpatrywała się w Kramera, po raz pierwszy zdając sobie sprawę, że w ogóle nie zna powodu jego obecności w tym pokoju i nie wie, w jakiej roli się tu pojawił. Po co tu przyjechał? I dlaczego to właśnie on wiedział o przeszłości ojca? — Nie zjawiłem się tu przypadkiem, Greto —mówił Kramer. --Zostałem tu przysłany przez rząd. Czuła, jak krew odpływa jej z twarzy. Stała nieruchomo jak posąg. Jej głos zamienił się w szept. — Czego pan chce? — Nieważne, czego ja chcę, Greto — powiedział wolno Kramer. — Już powiedziałem to ojcu. Ważne, czego chcą Niemcy., Twój ojciec już raz służył ojczyźnie — a teraz ojczyzna wzywa go znowu. Ciebie też potrzebuje. — Mnie? — spytała głosem załamującym się gdzieś w głębi gardła. Mortensen nie mógł już tego znieść dłużej. — Chwileczkę, herr Kramer — zaczął, ale Kramer natychmiast go uciszył wpadając mu w słowo. 162 — Ależ proszę! — przerwał. — Chcę, żeby Greta wysłuchała tego, co mam do powiedzenia. Sama musi postanowić, co zrobi. Może zechce nas pan zostawić samych... Spojrzał na Mortensena wzrokiem, który rozkazywał, a nie prosił. Mortensen zachwiał się pod siłą tego spojrzenia. — Dobrze — powiedział i unikając zdziwionego wzroku Grety dorzucił: — Ja... ja... spróbuję zorganizować jakąś herbatę — i wyszedł pospiesznym krokiem z pokoju. Greta popatrzyła za nim wielkimi ze zdziwienia oczyma. — Przepraszam — rzucił Kramer — ale lepiej, żebyśmy porozmawiali we dwoje. Ze względu na dobro pani ojca. Wszystko to stanowi dla niego ogromne przeżycie. Potrzebuje twojej pomocy i wyrozumiałości, panno Greto. Patrzyła na niego nic nie rozumiejąc. — Powiedział pan, że Niemcy znowu go potrzebują... I mnie także! Czy ma pan na myśli, że... że znowu ma szpiegować na rzecz Niemiec? — Chodzi tu o ciebie, Greto. Nie o twojego ojca. — O mnie! — Jego już na to nie stać, Greto. Zdałem sobie z tego sprawę w momencie, kiedy powiedziałem mu, co mnie tu sprowadza. Tylko ty możesz go teraz uratować. Ty będziesz jego siłą. Ty możesz wykonać zadanie, które miało być jemu powierzone. Musisz to zrobić ze względu na jego dobro. I dobro Ricky'ego. — Ze względu na Ricky'ego? — Głos znowu ledwo wydostawał się z jej gardła. — Czy nie rozumiesz, Greto? Ludzie, którzy mnie tu wysłali, wiedzą wszystko o tobie i Rickym. Wiedzą, że chcesz wyjść za niego. Ricky, jako oficer czynnej służby, złożył przysięgę, że odda swe życie za ojczyznę. Podobnej ofiary oczekuje się od kobiety, która ma zostać jego żoną. Jeśli go kochasz, musisz być gotowa pokochać jego kraj... i gotowa ponieść tę samą ofiarę. — Ale przecież to nie fair! — krzyknęła. — Czy pan naprawdę tak myśli? Czy ludzie, którzy pana tu wysłali, też tak myślą? — Nieważne, co ja myślę, Greto. Tak myśli niemiecka marynarka wojenna, która potrzebuje informacji na temat brytyjskich statków... Wiedzą, że chcesz zostać żoną niemieckiego oficera, więc 163 zakładają, że jesteś osobą, której można zaufać... Że z chęcią zechcesz udowodnić swoją wartość pracując sekretnie dla nich. Ta praca to dokładnie to, do czego ochotniczo zgłosił się Ricky i co wykonywał twój ojciec w czasie wojny... Masz do tego odpowiednie pochodzenie. Opuścił bezradnym gestem ręce i odwrócił się bokiem do niej. Ona nie spuszczała z niego wzroku. Myśli chaotycznie biegały jej po głowie. — Zapewne mógłbym im powiedzieć, że to absurdalna idea, że zbyt dużo oczekują po tobie — powiedział Kramer zmęczonym głosem. — Tyle, że... Nie dokończył myśli. — Co? — krzyknęła. — Tyle, że co? , — Tyle, że twoja odmowa może zostać niewłaściwie zrozumiana — powiedział ponuro Kramer. — Mogą sobie pomyśleć, że natychmiast pobiegniesz do Brytyjczyków i doniesiesz im o mojej wizycie. Mogą pomyśleć, że nie jesteś właściwą żoną dla niemieckiego oficera. Mogą utrudnić życie Ricky'emu... Mogą zabronić mu małżeństwa z tobą... Nigdy nie dać mu dowództwa. — Nie! Nie! — Jej twarz była teraz maską przerażenia. Kramer wyciągnął do niej ramiona, przytulił do siebie i pocieszał. — Gdybym tylko mógł ochronić cię przed tym wszystkim, Greto, z pewnością bym to zrobił — wyszeptał. — Zaraz jak dowiedziałem się o tym szalonym pomyśle, uparłem się, że sam ci to przekażę, zamiast jakiegoś bezmyślnego osobnika, który bezdusznie rzuci w ciebie to wszystko... Zwróciła ku niemu twarz mokrą od łez i dzielnie spróbowała się uśmiechnąć. — Przepraszam — powiedziała. — Zachowuję się jak dzieciak. Nie tak powinny reagować żony niemieckich oficerów. — Odsunęła się od niego i wytarła oczy, próbując się uspokoić. — Już po wszystkim — zapewniła Kramera. Tkwiło w niej jednak coś, co powiedział o Rickym. — Wspomniał pan, że Ricky zgłosił się na ochotnika do tego typu pracy. Co pan miał na myśli? — Sam komandor Doenitz powiedział mi o tym w zeszłym tygodniu