Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Newman usłyszał, że ktoś odciąga zasuwę i przekręca w drzwiach ciężki klucz. Kiedy drzwi powoli uchyliły się do wewnątrz, Newman przywołał na twarz miły uśmiech. W drzwiach pojawiła się ubrana w biały fartuch przysadzista kobieta o topornych rysach twarzy i krótko obciętych włosach. W ręku trzymała Mausera wycelowanego w jego żołądek. - Ależ nie ma potrzeby. Po prostu zabłądziłem. Zaczął się powoli cofać. - Jak ty się tu dostał? Uzbrojona w pistolet gruba ręka wysunęła się poza framugę drzwi. Marler, który przywarł do ściany domu, z potężną siłą uderzył w nią lufą swojego Armalite. Kobieta upuściła broń i jęknęła ciężko. Cofnęła się do wnętrza domu. W jej drugiej ręce pojawił się nóż o szerokim podwójnym ostrzu. - Gdzie dziewczyna? - warknął Newman. - Dziewczyna umiera, jeśli wy wchodzicie. Newman posuwał się za nią, a za nim Marler i Butler. Kobieta dotarła do drzwi sutereny. Pomimo silnego uderzenia, jakie otrzymała od Marlera, przekręciła prawą dłonią klucz w drzwiach i wyszła na podest schodów, prowadzących w głąb sutereny. Dostrzegłszy Paulę, zaczęła wywijać swoim olbrzymim nożem. Dwie rzeczy zdarzyły się naraz. Paula zatopiła w nadgarstku Ileny igłę i wstrzyknęła zawartość strzykawki, a Newman kopnął ją prawą nogą w żołądek. Odniósł wrażenie, jakby kopnął kloc drewna. Ale był to cios na tyle silny, że Ilenę rzuciło na poręcz schodów. Drewniana poręcz nie wytrzymała takiego obciążenia. Ze strzykawką wbitą w nadgarstek Ilena, przewracając oczyma, spadła z wysokości trzech metrów na drewnianą podłogę sutereny. Jej opasłe cielsko, z groteskowo wykrzywioną głową, zastygło nieruchomo. - OCh, dzięki Bogu! Paula rzuciła się Newmanowi w objęcia. Newman tulił ją i całował. Po chwili wyprostował się. Butler z Walterem w dłoni sprawdzał, czy kogoś nie ma na górze. Marler rozglądał się po parterze. - Boże, ależ mi się marzy prysznic - powiedziała Paula. - Spróbuj w kuchni - poradził jej Marler, który już wrócił z pobieżnej inspekcji. - jest tam zlew i kurki z wodą. Kiedy Paula odeszła, Newman z Marlerem zeszli po schodach do sutereny. Newman sprawdził puls Ileny. Nic. Spojrzał na Marlera. - Zimny trup. Ma skręcony kark. - Ale to bydlę jeszcze żyje - powiedział Marler, wskazując na Hydea. - Co z nim zrobić? - jeśli dojdzie do procesu, dostanie ileś tam lat. Ale szybko go zwolnią za dobre sprawowanie. Nie podoba mi się to. - Nie tylko tobie. Nie chcąc zostawiać odcisków, Marler przyłożył do stołu kostki palców i przewrócił go. Hyde zawył, gdy krawędź stołu zwaliła mu się na kolana, unieruchamiając go całkowicie. Jego cenne skalpele rozsypały się wokół. - Wykrwawi się na śmierć, zanim go znajdą - stwierdził Newman. - I właśnie o to chodzi - odparł Marler. Paula odświeżyła się pod kranem z wodą. Butler odnalazł jej torebkę na sofie we frontowym pokoju. Ku zaskoczeniu Pauli, wszystko tam było, nawet jej Browning. - Nikogo więcej ani nic więcej już tu nie ma - powiedział Butler. - Tyle tylko, że we frontowym pokoju pali się lampa naftowa. Newman zniknął na chwilę we frontowym pokoju. Zamknął drzwi, a potem strącił lampę na drewnianą podłogę. Następnie powrócił do holu i ponownie zamknął drzwi. Paula wyszła na zewnątrz i kilkakrotnie głęboko wciągnęła do płuc świeże morskie powietrze. Nagle zamarła. Zapadał zmrok i wiatr raptownie ustał. Zapanowała niesamowita cisza. Paulę zmroził widok tego, co posuwało się od strony morza. Gęsta mgła. Z każdą chwilą coraz gęstsza. Rozdział 48 To rzeczywiście było odrobinę irytujące - stwierdził doktor Wand, zwracając się do Starmberga, który zabrał go z lotniska w Esbjerg. - Nie pozwalali nam lądować, bo najpierw zezwolili na lądowanie jakiemuś głupiemu samolocikowi. Widocznie się zagubił i chcieli go mieć jak najszybciej na ziemi. Jechali limuzyną z przyciemnionymi szybami. Wand nie miał pojęcia, że inspektor Nielsen zadzwonił wcześniej do kontroli lotów na lotnisku. - Kiedy na waszym obszarze pojawi się Piper Archer, znak wywoławczy Kalundborg, proszę o priorytetowe potraktowanie tego samolotu - powiedział. - Zgoda - potwierdził kontroler ruchu. jeszcze wcześniej, na lotnisku Kastrup, Nielsen załatwił opóźnienie odlotu Learjeta. Nielsen odgadł, że Tweed chciałby wylądować jako pierwszy