Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Czy garderoba jest poukładana w porządku alfabetycznym? znaczy: najpierw bluzki, później peleryny i na samym dnie lenie? - Oparł się niedbale o drzwi i czekał na odpowiedź. I ><>kładnie w tej samej chwili Amy poczuła, że coś mokrego imllo jej na głowę. Klepnęła się dłonią po włosach i zmarszczyła ·wi. Nic nie znalazła. Natychmiast potem coś pacnęło na stanik I sukni. Popatrzyła w dół, ale znowu nic nie dostrzegła, h/eciągnęła jeszcze raz dłonią po włosach i sukni, gdyż /yszło jej do głowy straszne podejrzenie, iż być może oblazły karaluchy. Spojrzała pytająco na obu mężczyzn. ( alum wyciągnął przed siebie rękę. Patrzył, jak na jego dłoń wdają krople wody. I achami wbił zdumiony wzrok w sufit. 125 ML BARNETT - A niech to wszyscy diabli! Skręcę jej ten arystokraty* | kark! - krzyknął i rzucił się do drzwi. Calum i Amy przez dłuższą chwilę nie odrywali oczu od sul z którego lała się woda. Jedni całują namiętnie drudzy z przyzwyczajenia a trzeci niechętnie -- nigdy bez polecenia. utwór anonimowy przekt. Jacek Kittel weorgina czekała tylko na to, żeby MacTuman otworzył Mvi. Ledwo wparował do łazienki, smagnęła go po twarzy (idy pędziła na oślep przez korytarz, woda podążała dokładnie Mcciła, pobiegła innym korytarzem, znów zmieniła kierunek, ipmlła do holu i otworzyła pierwszy z brzegu pokój. Pomieszczenie było ogromne, słabo oświetlone blaskiem polan Irzijcych się w kominku - tak wielkim, że mogłyby się w nim nii-ścić dwie dorosłe osoby. Niestety, Georgina nie mogła się ni.iln, a to dawało jej trochę czasu. Rozejrzała się. Na wprost ogromnego rzeźbionego łóżka znajdowały się dwie mv drzwi. Podbiegła do tych dalej od wejścia. Za nimi odkryła pkii/ną garderobę w kształcie kiszki, gdzie na metalowym pręcie ulały męskie ubrania. Po podłodze walały się buty, a obok Mulo siodło, dwa baty i parę innych przedmiotów, których nie yłii w stanie rozpoznać. /.unknąwszy za sobą drzwi, weszła w głąb szafy. Czuła się jak 1 lunclu. O mało nie upadła, gdy nadziała się bosą stopą na Kri igę. Zmełła więc w ustach przekleństwo i chwyciła się ubrań, y /uchować równowagę. N icstety, grzmotnęła przy tym barkiem o ścianę. Boże! A jeśli ją usłyszał? 127 (okrym ręcznikiem i wybiegła. ( 1 Alud za nią, maskując mokre ślady. Georgina minęła troje drzwi, 1 nim schronić. Zostało jej zaledwie parę minut. Wiedziała, że MacTuman sprawdzi najpierw pokoje, które ML BARNETT Posuwała się szybko i zwinnie, a serce o mało nie wyskoiwlrt jej z piersi. Jedwab damskich sukien musnął ją po twar/y |.m skrzydło motyla. Przecisnęła się między dwoma kuframi w · dziei, że znajdzie przejście do drugiego pokoju lub maga/.ynil Niestety, natrafiła jedynie na ścianę. Ruszyła po omacku w drogę powrotną i w tej samej di will usłyszała trzask zamykanych drzwi. Serce zamarło jej w piofi siach. Ukryć się! Szybko! Kufry? Nie, to zbyt oczywiste. W panice chwyciła za SOIKIIM drewniany drąg na wieszaki. W chwilę później stała już na nim, opierając ręce o sufit. Drzwi otworzyły się. MacTuman wsadził głowę do środka. I Poczuła się jak kretynka. Dlaczego nie rąbnęła go po głowi* Po podłodze walała się cała masa rzeczy, które doskonale się tli tego celu nadawały. Niestety, było już za późno. Skupiła się więc na tym, by zachować ciszę. WstrzymawiM oddech, wpatrywała się w Eachanna, śledząc każdy jego ruch, 1 Najpierw zajrzał do kufrów - dokładnie tak, jak się spoil/lJ wała. Potem odwrócił się i ruszył z powrotem do drzwi. Zacafl się modlić, by nie kapnęła na niego woda z mokrej spódnicy. NJ szczęście nic takiego się nie stało. Drzwi się zamknęły. Wreszcie mogła odetchnąć. Uczyniła Ifl jednak bardzo ostrożnie, bo przecież MacLachlan był wcia> · drzwiami. Usłyszała, jak chodzi po sypialni. Przycupnąwszy na drewnld nym drągu jak kura na grzędzie, łowiła chciwie każdy dźwięk ' Trzasnęły drzwi. Wyszedł. Oparła się o ścianę i zeszła ostrożnie na podłogę. Barda wolno wysunęła głowę z garderoby, po czym nadstawiła mim. Cisza