They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Artykuł p. Leblond wyjaśnia i tę sprawę. Pewna "kokieteria" nie pozostała bez wpływu na decyzje. W grę wchodził wzgląd na piękno mundurów... Sto kilkadziesiąt lat temu pułki republikańskie chadzały w łachmanach, ale przepisowe ich stroje błyszczały błękitem, wyłogami, szamerunkami, nawet szeregowiec miał frędzlaste naramienniki. Wiedza o tym łagodzi, jak widać, uprzedzenia natury politycznej, "moguntczycy" A.D. 1967 nie ulegną w swych wioskach ostracyzmowi. Temat przedstawienia upatrzono sobie jednak w bitwie bardzo zaszczytnej dla tej strony, co przegrała wojnę. Nie rozpaczałem, że nie będzie mi dane oglądać widowiska pod Torfou. Było trochę tak jak z brakiem zainteresowania dla filmowych wersji powieści historycznych. Ma się własne plastyczne wyobrażenie zarówno Nędzników, jak Wojny i pokoju i przykro raczej rozstawać się z nim. Podejrzewam nawet, że u zajmującego się przeszłością literata pasja tworzenia własnych wyobrażeń rozstrzyga o samym zamiłowaniu do historii. Słowo pisane, podobnie jak słuchowisko radiowe, ma to do siebie, że zniewala do pracy fantazję odbiorcy. Istnieje tyle dokładnie wizji Salammb , ilu było czytelników tego utworu Flauberta, zmuszonych przez autora do indywidualnych wysiłków. Film i telewizja chcą całkowicie sobie podporządkować odbiorcę, usypiają jego wzrokową wyobraźnię. Nie jestem wrogiem tych wynalazków. Są jednak dziedziny, w których pragnę pozostać sam na sam - o ile to w ogóle możliwe - z tematem i jego wszechstronną treścią. Zapowiedź wystawienia w Wandei "żywych obrazów", sympatyczny ton artykułu i wynurzeń organizatorów pasowały do tego, co dane mi było poznać przy innej okazji. Publiczność tutejsza zdaje się odznaczać szczególnym sposobem reagowania na tego rodzaju widowiska. Wolno mi przypuszczać, że Niebiosa wynagrodziły mnie za właściwy sposób zachowania się. Na cmentarzu Pere-Lachaise zapragnąłem obejrzeć miejsca wiecznego spoczynku marszałków Napoleońskich, wiedząc zaś coś niecoś o francuskich obyczajach, obszedłem sobie wkoło grobowiec Franciszka Lefebvre. Nie omyliłem się, na odwrotnej stronie monumentu widniała tablica poświęcona pamięci czcigodnej małżonki zdobywcy Gdańska. Wkrótce potem afisze doniosły, że na dziedzińcu Pałacu Inwalidów wystawiona zostanie Madame Sans-Gene Wiktoryna Sardou. Szeregi krzeseł wypełniły cały ogromny podwórzec, lecz nie było ani jednego wolnego miejsca. Zaczęło się od pokazania bitwy sankiulotów z gwardią szwajcarską, na początku trzeciego aktu od bramy wjazdowej ruszyła środkowym przejściem ku scenie baśniowa kawalkada. Otwierał ją Napoleon na swym siwym "Marengo", za nim - również konno - dobry pluton wyzłoconych marszałków i generałów, dalej orkiestra fantastycznie kolorowych huzarów gwardii. - Publiczność przyjemnte oszalała, popadła w radosną beztroskę. Wyraźnie w niej zagrały przychylne emocje. Ci, co mieli miejsca przy samym przejściu, widząc dobrze, zapragnęli jeszcze lepiej, powskakiwali więc na krzesła. Chóralne okrzyki pokrzywdzonych - assis! assis! - zmieszane z dźwiękami gwardyjskich waltorni i puzonów, utworzyły chorał wesoły i znamienny. W całym świetnym przedstawieniu najciekawsze było zachowanie się widzów w pomienionej chwili. Nie popełniłem chyba błędu przewidując, że podobna atmosfera otoczy widowisko pod Torfou. Istotę jej stanowić się zdaje zasadnicza życzliwość wobec historii jako takiej, wobec całej przeszłości narodu, postawa nie wykluczająca wcale skrajnej nawet różnicy ocen, poglądów. Każdemu z nas służyć powinna cała paleta barw. Wolno z niej wybierać - jedne tendencje, wydarzenia czy postacie obdarzać różem anielskim, inne czernić. Kto się zdecyduje maczać pędzel w kolorach zbyt przepisowych czy pryncypialnych, uczyni to na własne autorskie ryzyko. Nie wolno tylko zamazywać wapnem, aby w ogóle nie było widać, skazywać na zapomnienie. Dyktatorskie rządzenie wiedzą o przeszłości zalicza się do znanych i w gorzej niż smutny sposób skutecznych środków kierowania teraźniejszością. Jeśli chodzi o szacunek dla prawdy historycznej, Francja dzisiejsza posunęła się imponująco daleko, skoro koło Saint-Privat w Lotaryngii nadal stoi ciężki blok kamienny z niemieckim napisem ku czci zwycięstwa w sierpniu 1870 roku odniesionego przez gwardię pruską nad korpusem marszałka Canrobert. Dzięki temu, że ocalał, monument ten gruntownie zmienił przeznaczenie i charakter. Przestał czcić dawną wojnę, stał się pomnikiem kulturalnego postępowania gospodarzy kraju, W 1791 roku Konstytuanta specjalnym dekretem udostępniła wszystkim Luwr i zawarte w nim skarby sztuki