Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Nie zastanawiając się, dał nura w zarośla i rzucił się na kość. Uszczęśliwiony zaczął ją lizać i tarmosić, aż wylizał ją do czysta. Dopiero wtedy przypomniał sobie o swym zadaniu, ale niestety, całkiem zapomniał imiona młodych kobiet. Ruszył więc z powrotem do chaty sióstr. Nastała już noc, dziewczyny nacierały ręce i nogi wonnym olejkiem. Wyglądało na to, że przygotowują się na jakąś uroczystość. Znowu mały piesek usłyszał, jak mówią do siebie po imieniu. Aż podskoczył z radości i pędem pobiegł do chaty Manawee, kiedy z zarośli dobiegł go zapach świeżej gałki muszkatołowej . A trzeba wiedzieć, że dla naszego pieska nie było większego przysmaku niż gałka muszkatołowa. Bez namysłu więc zboczył ze ścieżki i popędził w busz, gdzie na drewnianym balu leżał pieczony pasztet. Wkrótce nic z niego nie zostało, a piesek pachniał gałką muszkatołową. Z pełnym brzuchem ruszył do domu, próbując sobie przypomnieć imiona bliźniaczek, ale na próżno, bo znowu je zapomniał. Po raz trzeci więc zawrócił do ich chaty. Tym razem zobaczył, że przygotowują się do wesela. — O nie! — pomyślał piesek — za chwilę będzie za późno! I kiedy siostry znowu wymieniły swoje imiona, zapamiętał je dobrze i pospieszył do swego pana, postanawiając, że nic mu już nie przeszkodzi w zaniesieniu tej cennej wiadomości Manawee. Na drodze leżało świeżo ubite zwierzę, ale pies przeskoczył je, nawet się nie zatrzymując. Przez chwilę zdało mu się, że w powietrzu unosi się zapach gałki muszkatołowej, ale nie zważając na to, biegł dalej do domu, do swego pana. Nie spodziewał się tylko, że z ciemności lasu wyskoczy na niego nieznajomy człowiek, złapie go za szyję i potrząśnie z całej siły. Tak się właśnie stało, a obcy człowiek cały czas krzyczał: — Powiedz mi ich imiona! Mów, jak się nazywają te dwie młódki, żebym mógł je zdobyć! Zdawało się pieskowi, że padnie bez życia, tak silny był uścisk pięści wokół jego szyi, ale walczył dzielnie. Warczał, drapał, kopał i wreszcie ugryzł napastnika w rękę zębami ostrymi jak osy. Nieznajomy zawył jak bawół, ale piesek nie puszczał. Człowiek wbiegł do buszu z małym pieskiem zwisającym mu u ręki. — Puść, puść mnie, piesku, to ja też dam ci spokój — prosił nieznajomy. A pies zawarczał przez zęby: — Nie waż się tu wracać, bo nie doczekasz poranka. Nieznajomy uciekł do buszu, jęcząc i trzymając się za obolałą dłoń. A mały piesek pospieszył do swego pana, Manawee. I mimo że broczył krwią i szczęki go bolały, imiona dziewcząt pozostały w jego pamięci. Rozpromieniony pokuśtykał do Manawee. Ten delikatnie obmył mu rany, a piesek opowiedział mu całą historię i wyjawił imiona sióstr. Manawee pobiegł ile sił do wioski, w której mieszkały; na ramionach niósł pieska, którego uszy powiewały jak dwa końskie ogony. Kiedy wypowiedział przed ojcem imiona obu córek, bliźniaczki przyjęły go całkowicie ubrane do drogi; w istocie cały czas na niego czekały. Tak to Manawee zdobył dwie najpiękniejsze dziewice w nadrzecznej krainie. I wszyscy czworo, siostry, Manawee i mały piesek żyli długo i szczęśliwie. Krik-krak, krik-krak, To było właśnie tak1. Podwójna natura kobiety Treści opowieści ludowych, tak jak snów, możemy odczytywać subiektywnie, przypisując wszystkie symbole poszczególnym aspektom psychiki pojedynczej osoby. Możemy je także interpretować obiektywnie, ponieważ odnoszą się do warunków i relacji panujących w rzeczywistym świecie. Przyjrzyjmy się baśni o Manawee w kategoriach związku między kobietą i jej partnerem, pamiętając cały czas, że „to, co na zewnątrz, jest odbiciem wnętrza". Opowieść ta odsłania prastary kobiecy sekret: by zdobyć serce Dzikiej Kobiety, mężczyzna musi na wskroś zrozumieć jej naturalny dualizm. Choć w zewnętrznej, etnologicznej warstwie dwie kobiety w opowieści to po prostu dwie oblubienice w społeczeństwie poliga- micznym — w ujęciu archetypowym reprezentują one tajemnicę dwóch potężnych sił żeńskich w pojedynczej kobiecie. Opowieść o Manawee zawiera wszystkie najważniejsze fakty związane z poznawaniem Dzikiej Kobiety. Manawee, dzięki wiernemu psu, odgaduje oba imiona, dwa oblicza kobiecości. Dopóki nie rozwiąże zagadki, dopóty nie może pojąć kobiet za żony. By to osiągnąć, mus' użyć swego instynktu — symbolizowanego przez pieska. Każdy bliski kobiecie człowiek w gruncie rzeczy przebywa z dwiema kobietami; zewnętrzną osobą i wewnętrzną criaturą; jedna żyje w świecie widzialnym, druga w świecie niedostępnym zmysłom. Ta pierwsza żyje w świetle dnia i łatwo ją zobaczyć. Jest praktyczna, cywilizowana, bardzo ludzka. Ukryta criatura natomiast często dociera na powierzchnię z bardzo daleka, pojawia się nagle i równie szybko znika, ale zawsze zostawia za sobą ślad w postaci uczucia: czegoś zaskakującego, oryginalnego, mądrego. Próby pojęcia podwójnej natury kobiety często sprawiają, że mężczyźni, a nawet i same kobiety, przymykają oczy i błagalnie zawodzą, prosząc niebo o pomoc. Paradoks bliźniaczej natury kobiety polega na tym, że jedna strona jest chłodna, druga — gorąca. Jedna jest zdolna do trwałych i bogatych związków, druga może być wręcz lodowata. Często jedna jest radosna i elastyczna, druga — „sama nie wie, czego chce". Jedna — słoneczna, uśmiechnięta, druga — smutna i zadumana. Te dwie kobiety w jednej to oddzielne, ale zjednoczone elementy, które w psychice mogą tworzyć tysiące kombinacji