They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Facet wsunął się na stołek przy kontuarze. Jud siedział po jego lewej stronie, Nora znajdowała się po przeciwnej. — Mówisz do mnie, Haroldzie? — zapytała. Harold rozejrzał się po sali; zamrugał szybko na widok masywnej postaci siedzącego obok Juda. — To chyba jasne, że nie mówię do niego — odparł. „To się okaże" — pomyślał Jud. — Powinnaś bardziej uważać, kogo tu przyjmujesz — dodał Harold, nie spuszczając wzroku z Juda. — Ten lokal mógłby utracić renomę. „Zobaczymy" — stwierdził w duchu Jud. — Zdaję sobie z tego sprawę — powiedziała Nora. — Podać ci coś, Haroldzie, czy wpadłeś tylko po to, żeby schronić się przed pustynnym słońcem? — A. owszem. Co byś powiedziała na filiżankę kawy w moim towarzystwie? — Dziękuję, piłam już kawę. — Ile się człowiek musi napracować, żeby zostać obsłużonym — mruknął Harold. Słowa, które wymknęły się Judowi, były dla niego niemal takim samym zaskoczeniem, jak dla Nory i Harolda. — Mógłbyś postarać się zachowywać trochę grzeczniej. „Spokojnie — ostrzegł siebie w myślach. — Tylko spokojnie". 64 — Czy ktoś cię o coś pytał, grubasie? — warknął Harold. Pociągnął nosem. — Może dałoby się z tobą wytrzymać, gdybyś wziął kąpiel. Jud utkwił spojrzenie w pustym talerzu. Oddychał powoli. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. — Chcesz zatem kawy, Haroldzie? — spytała Nora, która nagle zaczęła energicznie poruszać się za kontuarem. — Już podaję. — A co z cukrem? — wycedził Harold. — Stoi przed tobą. Nora odwróciła się w stronę ekspresu. Harold wyciągnął szyję, by popatrzeć na jej pośladki. Upewnił się, że obcy grubas go obserwuje. Nalane cielsko, zmierzwione włosy, twarz pochylona nisko — widać było tylko białka oczu. „Świetnie — pomyślał. Przeniósł wzrok z powrotem na barmankę. — Ciekawe, czy tamten kretyn również podziwia sposób, w jaki ona kołysze biodrami" — przemknęło mu przez myśl. Nora postawiła przed Haroldem filiżankę z kawą. — Wiesz co, Noro? — zaczął półgłosem. — Znam paru facetów, którzy mają kumpli w Vegas. Dla hazardu granice stanowe nie są żadną przeszkodą. Mógłbym ci tu wstawić kilka bilardów. Tutejsi ważniacy przymknęliby oko. Lubią cię. Wszyscy cię lubią, Noro. — Lepiej trzymaj się swojego handlu damskim obuwiem, Haroldzie — odparła. — A ja zostanę przy daniach Carmen i mojej kawie. — Złotko, nie mogę zrozumieć, dlaczego taka słodka istota jak ty utknęła w tej zasranej dziurze. — Dlatego, żeby chłopcy tacy jak ty mieli dokąd wpadać. Klimatyzator zabulgotał, brzęknął, ale nie przestał działać. — Teraz rozumiem — mruknął Harold, spoglądając znacząco na Juda. — Ależ, Haroldzie. — Nora zaszczyciła go uśmiechem. — Rozchmurz się. — Trudny z ciebie orzech do zgryzienia — odparł. Siorbnął kawy. — Mogłabyś złamać serce każdemu facetowi. — Celuję trochę niżej. Jud zachichotał. — Z czego się, do cholery, śmiejesz, grubasie! — warknął Harold. „Lepiej przestań" — rzucił w myślach Jud; nie był jednak pewien, czy kieruje to do siebie, czy do tamtego. Pistolet był w zamkniętej torbie, na podłodze. — Jak ktoś będzie coś chciał od ciebie — -syknął Harold — to pociągnie za ten krowi łańcuch. — Haroldzie — powiedziała ostrzegawczo Nora. 5 — Rzeka ciemności ' OJ — W tej okolicy nie lubimy takich włóczęgów jak ty — kontynuował Harold. — Bezdomny!? Zwyczajny włóczęga! Już ja was znam. Gdybyś był porządnym człowiekiem, na pewno miałbyś jakiś dom. To jest Ameryka, dupku. A nie rupieciarnia dla takich nieudaczników. — Czy skończyłeś już kawę, Haroldzie? — zapytała Nora. — Ktoś taki jak ja ma swój dom. Ma wszystko. Nawet kilku przyjaciół w patrolu drogowym. Przyszło mi właśnie do głowy, że powinienem ich poinformować, iż pewien włóczęga, grubas, wlecze swą marną dupę wzdłuż sto dwudziestej siódmej autostrady. Chodzący worek śmieci. „Udało ci się — pomyślał Jud. — Sam chciałeś, żebym odegrał ważniaka". Niemal natychmiast w głowie zaświtał mu znakomity pomysł. Nie podnosząc oczu wstał ze stołka. Wyczuł, że Harold spiął się wewnętrznie. Jud odwrócił się do niego tyłem i poszedł wzdłuż hakowatego kontuaru. — Powinieneś wyjść już dawno temu, Haroldzie — powiedziała Nora