Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
..» «Nie, co to, to nie. Dlaczego Maria i Marta, a ja – nie?» «Bo nie chcę, abyś uległ zepsuciu jak wszyscy mężczyźni. Jerozolima w przyszłych dniach zostanie zepsuta tak, jak psuje się powietrze wokół gnijącej padliny, która niespodziewanie umarła, zgnieciona piętą jakiegoś przechodnia. [To powietrze] jest skażone i zakażające. Wyziewy tej padliny doprowadzą do szaleństwa nawet mniej okrutnych, nawet samych Moich uczniów. Uciekną. I dokąd się udadzą w przerażeniu? Do Łazarza. Ileż razy w ciągu tych trzech lat przychodzili, aby szukać chleba, posłania, obrony, schronienia i Nauczyciela!... Teraz powrócą. Jak owce rozproszone przez wilka, który porwał pasterza, pobiegną do owczarni. Zgromadź je. Dodaj im odwagi. Powiedz im, że im przebaczam. Powierzam ci Moje przebaczenie dla nich. Nie zaznają pokoju dlatego, że uciekną. Powiedz im, żeby nie popadali w jeszcze większy grzech z powodu braku wiary w Moje przebaczenie.» «Wszyscy uciekną?» «Wszyscy z wyjątkiem Jana.» «Nauczycielu... [Chyba] nie poprosisz mnie o przyjęcie Judasza? Każ mi umrzeć w mękach, ale nie wymagaj tego ode mnie. Wiele razy moja ręka drżała na mieczu, żądna zabicia hańby mojej rodziny. Ale nie zrobiłem tego nigdy, bo nie jestem gwałtowny. Byłem tylko do tego kuszony. Ale zapewniam Cię, że gdy zobaczę Judasza, poderżnę mu gardło jak kozłowi ofiarnemu.» «Nie zobaczysz go nigdy więcej. Zapewniam cię.» «Ucieknie? Nie szkodzi. Powiedziałem: “Jeśli go zobaczę.” Teraz mówię: Pójdę za nim, nawet na kraj świata, i zabiję go.» «Nie powinieneś tego pragnąć.» «Zrobię to.» «Nie zrobisz tego, bo tam, gdzie on będzie, ty nie będziesz mógł pójść.» «Do Sanhedrynu? Do Miejsca Świętego? I tam go dopadnę i zabiję.» «Nie tam będzie.» «U Heroda? Zostanę zabity, ale najpierw jego zabiję.» «Będzie u szatana. A ty nigdy nie będziesz u szatana. Odrzuć natychmiast tę zbrodniczą myśl, bo inaczej cię zostawię.» «O, och!... Ale... Tak, dla Ciebie... O, Nauczycielu! Nauczycielu! Nauczycielu!» «Tak, twój Nauczyciel... Przyjmiesz uczniów, dodasz im otuchy. Umocnisz ich, aby odzyskali pokój. Ja jestem Pokojem. I także potem... Potem im pomożesz. Betania będzie zawsze Betanią, dopóki Nienawiść nie wedrze się do tego ogniska miłości – w przekonaniu, że rozproszyła jego płomienie. Tymczasem rozszerzy je tylko, aby zapalił się cały świat. Błogosławię cię, Łazarzu, za wszystko, co uczyniłeś, i za wszystko, co zrobisz.» «Nic, nic. Wyrwałeś mnie śmierci, a nie pozwalasz mi Cię bronić. Czegóż więc dokonałem?» «Dałeś Mi swe domy. Widzisz? Tak miało być: pierwsze mieszkanie w Syjonie – na ziemi należącej do ciebie. Ostatnie – także w jednym z nich. Tak było postanowione, że będę twoim Gościem. Ale przed śmiercią nie potrafiłbyś Mnie obronić. Zapytałem cię na początku tej rozmowy: “Wiesz, kim jestem?” Teraz Ja odpowiadam: “Jestem Odkupicielem”. Odkupiciel musi złożyć ofiarę aż do ostatecznego wyniszczenia. Uwierz w to więc. Ten, który wstąpi na krzyż i będzie wystawiony na spojrzenia i na szyderstwa świata, nie będzie żywym, lecz umarłym. Ja już umarłem, zabity wcześniej raczej przez brak miłości niż z powodu tortur. I jeszcze coś, przyjacielu. Jutro o świcie idę do Jerozolimy. I dowiesz się, że Syjon oklaskiwał jak zwycięzcę Mnie, swego łagodnego Króla, który wjedzie do niego siedząc na oślęciu. Niech cię nie zmyli ten tryumf i niech cię nie skłania do przekonania, że Mądrość, która do ciebie mówi, nie miała rozeznania w ten spokojny wieczór. Szybciej niż gwiazda spadająca, która znaczy niebo i znika w nieznanych przestworzach, rozproszy się poparcie ludu, a za pięć wieczorów, o tej samej godzinie, zacznie się dla Mnie udręka. Rozpocznie się od obłudnego pocałunku, który otworzy usta – te, które jutro będą wołać ‘hosanna’ – aby stały się chórem okropnych bluźnierstw i dzikich głosów potępienia. Tak, będziesz go wreszcie mieć – o miasto Syjonie, o ludu Izraelski – Baranka paschalnego! Będziesz go mieć w tym bardzo bliskim obrzędzie. Oto On. Jest Ofiarą przygotowaną od wieków