They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Pielgrzym nie miał jednak ochoty, ani potrzeby powrotu do błyskotliwej wprawdzie, ale powierzchownej wymiany zdań. Z ulgą wrócił do odpowiadajęcego mu tempa życia i przeżywania rzeczywistości. Ponownie skierował się w stronę Biura American Express i dworca centralnego i tam znalazł niedrogi pokój hotelowy. Z dotychczasowych, jakie wynajmował, ten był zdecydowanie najgorszy. Za pięćdziesiąt centów dostał maleńki pokoik z haczykami na ubrania, prostym łóżkiem, stołem, krzesłem i mnóstwem obrazków na ścianach. Za następne piętnaście centów mógł wziąć Prysznic i przeprać sobie rzeczy. Pokój wyposażony był w światło 199 elektryczne, ale wyłącznik był na zewnątrz (!). Pielgrzym pragną} zacisznego miejsca, gdzie mógłby spokojnie napisać listy i dalej prowadzić na bieżąco swój dziennik. Jednak właściciel hotelu dwukrotnie wyłączył mu światło, jako że pora była późna, tak że za każdym razem pielgrzym musiał wychodzić z pokoju i ponownie je zapalać. W pokoju nie było żadnego ogrzewania. Można jedynie było iść na pierwsze piętro, gdzie przy dużym piecu zbierali się goście hotelowi oraz ich znajomi z miasta, żeby spotkać się w cieple na pogawędkę. Ale pielgrzym potrzebował samotności na modlitwę, drobne naprawy ubrań, pranie, rozwieszanie rzeczy do wysuszenia, spokojny posiłek oraz dalsze pisanie. Było jednak zimno (około 55° Farenheita). Pielgrzym nauczył się wszakże dostosowywać do różnych warunków, często dużo bardziej prymitywnych niż te, które miał w Stanach. W końcu, kiedy uznał, że wykorzystał wszystko, co mu było dane w tej sytuacji, otulił się, jak mógł, i zapadł w głęboki sen. Chciał być wypoczęty, aby rano rozpocząć następny etap podróży, który miał oznaczać jednocześnie dalsze przechodzenie przez okres Wielkiego Postu aż po Wielkanoc. Oto co zapisał w dzienniku podróży na terenie Turcji: 27 lutego 1971 MYŚL - Słowa stały się tak tanie w komunikacji masowej i tak nadużywane, że straciły dawną siłę wyrazu. Obrazom też grozi ten sam proces dewaluacji. KOMENTARZ 1987 - W trakcie studiów seminaryjnych pielgrzym odczuł nieraz, jak słowa mogą człowieka zagrzebać i pogrążyć. Zamiast prowadzić do prawdy oraz inspirować do życia, mogą wszelkie życie zadusić i zabić pracę umysłu i ducha. W kulturach uważanych za prymitywne używa się mniej słów. Po prostu mniej się rozmawia przy pracy. Stają się one zatem cenniejsze i mają swoją wagę. To samo dotyczy przekazu wizualnego. Tam, gdzie druk dociera z trudem, ceni się np. obrazek świętego i przekazuje go z szacunkiem. Natomiast u nas gazety ilustrowane są wyrzucane po zdawkowym przejrzeniu. 200 Dlatego pielgrzym dostrzegł potrzebę wstrzemięźliwości w obu zakresach po to, by odnowić zarówno piękno słowa, jak i obrazu. Tego samego dnia MYŚL-Dawniej mówiło się, że cierpienie jest pochodną grzechu, ponieważ obecnie cierpimy mniej, żyjąc ogólnie na wyższym poziomie, łatwo dojść do fałszywego wniosku, że również grzeszymy mniej, niż nasi ojcowie. KOMENTARZ 1987 - Pielgrzym kwestionuje tutaj milczące założenie jego kultury, że dobre życie, to łatwe życie, a więc takie, gdzie wszystko idzie dobrze, a Bóg błogosławi. Błędem tego założenia jest nieuprawniony przeskok z rzeczywistości materialnej do duchowej. Tymczasem nagromadzenie dóbr doczesnych nie oznacza bynajmniej, że w samym procesie dochodzenia do nich żyło się zgodnie z Bożymi przykazaniami. Tego samego dnia MYŚL - Współczesny człowiek zdaje się sądzić, że wszelkie problemy dnia codziennego mogą być przezwyciężone na drodze ludzkiego wysiłku (inżynieryjnego, technologicznego). I właściwie człowiek nie dostrzega już innych celów, jak tylko te osiągalne. Trudno mu pojąć, że istnieje jakiś założony z góry boski porządek. Zdaje mu się, że on sam wszystko planuje i osiąga. KOMENTARZ 1987 - Pielgrzym wskazuje, w jaki sposób człowiek naszych czasów powtarza grzech pierworodny Adama. Odmawiając jakiegokolwiek uznania porządku boskiego, narzuca plan według własnej, ograniczonej przecież, wyobraźni. Osiągnięciom ludzkim towarzyszy bałwochwalczy zachwyt nad nimi, a one przecież są jego wytworem, a więc jakoś ograniczone. Jednak człowiek uparcie wierzy, że może sam się ratować i zbawić, o ile będzie miał dosyć czasu, energii i pieniędzy. 28 lutego 1971 MYŚL - Dopóki człowiek nie dostrzeże ograniczeń własnej siły, & także ubóstwa duchowego innych ludzi i niemocy instytucji, dopóty 201 mało jest prawdopodobne, aby szukał poważnie innej potęgi i zwracał się w modlitwie o pomoc do świętych Pańskich i Samego Boga KOMENTARZ 1987 - To jest generalizacja własnego doświadczenia pielgrzyma. Dopóki przekonany był jakoś, że wystarczy wiedzieć to, co trzeba, i zadowolić swoich nauczycieli, nie dokuczały mu jakieś wyraźne ograniczenia; w konsekwencji nie szukał w sposób prawdziwy Boga. Kiedy jednak nadszedł czas podjęcia zobowiązania na całe życie, i to takiego, które wymagało czegoś więcej niż wiedzy, bo również wiary i miłości - stracił odwagę i zaczął się wahać