Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Jest to poezja bardzo religijna, bardzo żarliwa, wiele biorąca od Mertona. Sporo współczesnych tematów cywilizacyjnych, przewija się też wątek samotności i przemijania. Oto dość wyjątkowy wiersz o „prywatnej cenie” kapłaństwa: Po pasterce wrócił do pustego pokoju i złożył sobie najlepsze życzenia wszelkiej pomyślności zdrowia zaczął nagle się zawstydził własnej słabości podczas gdy wszyscy do betlejem hej pasterze dziennikarze fizycy żuczki kamyczki entliczkipentliczki i nawet stara poezja raz w roku hej on z zimnym ogniem w ręku i parzącą gwiazdą opłatka patrzył w okno długo no cóż w tę noc nawet niebieski pan był człowiekiem (Niekoniecznie na wigilię księdzu) (Poprawiłem w trzecim wierszu od dołu „na” na „no”) Wiersz bardzo, bardzo dwuznaczny... A może i nie, bo dopiero po pontyfikacie rozpoczętym w 1978 r. należy się obawiać o pośmiertny los naszych księży; jeśli nie piekło, 220 to solidna porcja czyśćca... Czy kiedykolwiek cechowała ich taka pewność siebie, taka klanowa, nie zawsze wobec innych dyskretna pycha? Ale książka wydana rok wcześniej. Z biegiem czasu ta poezja staje się może mniej naturalna, za to znacznie bardziej gęsta: W zatrzaśniętej szufladzie rodzinnego domu cztery siostry – piękne jak lodowe góry – naprzeciw siebie już tyle lat dryfują. ...Wydrapane ostrzem kamery realistyczne obrazy: obnażone ciało młodej kobiety i jej kobiecość okaleczona własnymi rękami. Słychać krzyki, szepty i powolne migotanie zegarów w starych, stylowych wnętrzach. (Notatka z Bergmana) Wspomnijmy jeszcze o kilku innych: Bonifacy Miązek (1935), autor Ziemi otwartej (1967) i antologii Słowa na pustyni – antologia współczesnej poezji kapłańskiej (1971), Franciszek Kamecki (1940), Paweł Heintsch (1924), autor tomu Niepowrotne godziny (1959), Mieczysław Maliński, ciekawie się prezentujący w „Tygodniku Powszechnym”, i chyba co najmniej jeszcze kilku młodszych. WIESŁAW ALEKSANDER NIEWĘGŁOWSKI Szczególną sławę zyskał Wiesław Aleksander Niewęgłowski, duszpasterz środowisk artystycznych w Warszawie (Zbuczek k. Siedlec 1941), absolwent KUL–owskiej polonistyki i warszawskiego seminarium duchownego. Pomijając nawet osobistą popularność okazał się bardzo „telegeniczny” i pewnie dzisiaj żałuję, że nie wybrał w swoim czasie szkoły teatralnej. Gąsiorowski powiedział o nim kiedyś, że „za ładny na księdza”. Niewęgłowski wydał tom będący pograniczem wiersza i prozy poetyckiej Miniatury ewangeliczne (1984), składający się ze swoistych komentarzy do cytatów z Ewangelii. Bóg posłał Anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do niej i rzekł: – Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami. Znalazłaś łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego. Łk 1, 26–28. 30b–32a: Przedwieczny zakochał się i oto stoi u Twoich drzwi Ciebie młodą prostą dziewczynę zaprasza na wielkie drogi nieba i ziemi jeżeli odpowiesz NIE jakież kłopoty wynikną dla Boga i dla mnie jeżeli odpowiesz TAK jakież kłopoty wynikną dla Ciebie i Twoich bliskich jeżeli odpowiesz NIE 221 będziemy szli wiecznie w bezkresną noc i śmierć jeżeli odpowiesz TAK płacz i cierpienie nie odejdą od Ciebie jeżeli odpowiesz NIE nie dokona się zbawienie od Twojej odpowiedzi zależą losy Boga świata moje (Odpowiedź) Wieść niesie, że kardynał Wyszyński bez zachwytu patrzył na księży–poetów. No pewnie, czy z takich co dobrego dla Kościoła wyrośnie? 222 Odkrywanie emigracji Zabieram się do opisu tej części współczesnej poezji polskiej z zapałem takim jak pies do jeża. Nie tylko bowiem moja wiedza w tym zakresie wydaje mi się dość koślawa i niekompletna, ale nawet nie wiem, czego jeszcze nie wiem. Wina tylko częściowo moja – nie mam po prostu dostępu do źródeł, zwłaszcza do czasopiśmiennictwa, poza paroma, prawda, że zasadniczymi periodykami. Wydaje się też, że mimo wydawnictw tak monumentalnych jak Literatura polska na obczyźnie 1940–1960 pod redakcją Tymona Terleckiego, nikt właściwie nie ma w tym zakresie wiedzy ścisłej. Nie dziwi to nas, jeśli przypomnimy sobie, że tak naprawdę Słowacki został odkryty dopiero jedenaście lat po swojej śmierci, a przypadek Norwida jest tak znany, że nie ma potrzeby go przytaczać. Przede wszystkim jest niejasne, co to właściwie znaczy: literatura emigracyjna. Czy to kategoria geograficzna, czy polityczna, czy może także literacka? Po trosze wszystko