Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
t d też, z tych konserwaty wnych kó , wyazła akierowana do rz du nferta pol czenia aił do walki z "wapólnym wrogiem"- aocjalizmem. Jak w zaborze r asyjakim, tak i tu te ugodowe ten- deneje ł czono z nadziejami na złagodzenie kurau antypol- akiego, ale jek pod caratem, tak i tu próby takie dawały ty1ho upokorzenle tym g#gbsze, że najzupełniej nieskuteczne. . . W tym aamym czasie Króleatwo i Litwa żyły pod cigżką pię- ścią nowego cara Aleksandra III f wykonawcy, czy raczej in- apiratora jego despotycznych poczynań Konatantina Pc biedo- noscewa, zaprzyaiężonego wroga nie tglko polsko ci i katoli- cyzmu, ale i wazelkiego postępu. Po uk .dnym i nawet względnie łagodnym generał-gubernatorze Piotrze Albedyńshim przyazedł w r.1883 gen. Józef Hurko, ł cz cy w sobie bezwzględn ć tępego aatrapy z poapolitym moskiewskim chamstwem. Jego "program polityczny" streszezał się w dążeniu do zupełnej unifikacji ztem polskich z Rosj , wzmacniania w Polace żywiołu rosyjakiego, nadania ziemiom polskim "oblicza rosyjskiega" i wybicia Pola- kom z głowy "nierozsądnych mrzonek" nie ty1ko o wolności, ale na wet o możliwości pojednania. Cłodnym jego pomocnfkiem był kurator warazawskiego okręgu szkolnego Aleksander Apuch- tin; wysiłki tego szły w kierunku "podboju duchowego" mło- dzieży polskiej na rzecz Moskwy. Narzędziem tej pclityki był nfe tylko ałynny podręcznik aakolny historii Iłowajskiego, ata- raj cy się jak najbardziej oczernić i zohydzić całą przesz?ość Polski; apecjalnie dobrane grono aprowadzanych z Rosji "pe- dagogów", prześladując uezucia naradowe dzieci, atosoůwało przemyślny ayatem ścig,ań, łapań, podgl d ń, kar i nagród.ló) Jeszeze dalej wů tych metodach - pod hasłem walki z "pol- ak intryg " - posuwali aig Rosjanie na polskiej Litwie pod rz dami gen. Kachanowa, a.pownika i złodzieja tak wielkiego, że nawet wlleńskie swoje dygnitarstwo atracił dzięki udziaławi w rozkradsnfu pienięrtzy, zebranych prz z Roajan na pc mnik Pieazatiela w Wilnfe. Pod tak wzmożan fal rusytikaeyjną zachodziły dalsze nie- korzyatne zmiany w strukturze społecznej. N wai stan posia- dania polskiego zmniejs2ał się zatrważaj co: w r. 1885 Niemcy i tu byli już wł ścicielami miliona morgów, ydzi skupilf v ISJ Rodowity R,osjanin, prol. A. . pogodin w dutym swoim dziele "C3ławxyy)s tleczenija polskoj politiczeskoj myśli" (Petersburg, 1907) stwierdzał że "działalność personelu nauczycielskiego na polskich kre- sach lmperlum" za czasów Apuchtina to 'korupeja, donosicielstwo i niesprawiedliwość", to "najbardziej heńbiąca strona w dziejech ro- Ctiůa ". . . PO KLFSCE STYCZNIOWEJ 41 -- awoim ręku do pół miliona morgów. W miastach rosła przewaga elementu obcego, napływowego, bo oprócz licznych Rnsjan osia- , i masowo 2ydzi rosyjscy; polityka rosyjska tworzyła dla nich olbrzymie "strefy zaka2ane" wewnątrz cesarstwa - wypędzani z dotychezasowy ch siedzib, przenosili się na dozwolone dla nich ziemie Polski i Litwy. Ten napływowy element l"litwacy")- zrusyfikwwany, nie mający nic wapólnego z Polską, a różni cy aię głęboko i d ydów, zdawna w Polsce osiadłych, gromadził aię po mi astach; w omawianym okresie 2ydzi atanowili już l4 ia ludności Królestwa, a w niektórych miastach - w Wilnie, Bia- łymstoku, później nieco i w ł odzi, odsetek ieh dochodził do 50 i nawet do 60%. Skazani wobec licznych ograniczeń rnsy)- akfch w zaaadzie na hanůdel ty1ko i drobne rzemioeła, wchodzili odrazu w oatry konflikt zar wzio z miesżezaństwem polskim, jak i z ydami polskimi; ostentacy jne posługiwanie się zniekształ- conym językfem rosyjskim pogłębiało niechęć do nich i było także jednym z powodów budz cego się - nieznanego d otąd w Polsce - antysemityzmu. Ogólny więc bilans narodowy - zwłaszeza w zaborach rosyj- akim i prusklm - wyrażał aię we wzroście ciemnyc.h chmur na polskim horyzoncie. Okazywało się, że wbrew wskaaaniom wig- tochcůwskiego - odwrócenie się od polityki, wyrzeezenie się "ro- mantyeznych marzeń" dla konkretnej myśli o "rynkach wschodnich" i "kulturze europejskiej" nie zabezpieczało na- rodu przed zagładą; przeciwnie - grożba zagłady rosła. Pod ci żarem tej prauw.dy zał mują się podstawy ideologii pozytywis- tycznej; dyskredytuje się, traci zaczyna wpływy, bo z prektyczną jej bezskuteczności łączy aię jej głęboka sprzecz- nnść i z tra dycją narodową, i z charakterem polskim. Uczucie patriotyczne, blumione dotąd i ukry nane, zaczyna wylewać się nazewnątrz coraz częśeiej : w podnfosłym obchodzie 50-t j rocz- nich powstania listopadowego l1881) - w lubileuszu ku ezci J. I. Kraszewskiego (1879) - i T. T. Jeża-Miłk wskiego (1883). W tymże ezasie Warszawa staje siB widownią "nieporządków studenekieh", skierawanych przeciwko działalności Apuchtina.lE) Te nuwe w społeczeństwie nastroje wdzierają się do pozytywfs- tycznej dotąd literatury, gra.ć w niej zaczynaj coraz mocniej i wracając do apołeczeństwa jako "Placówka" Prusa "Nad Niemnem" Orzeszko vej, tr logia Sienkiewicza f wspaniałe obra- zy Matejki, uderzają w najezulsze struny, wiążą je z nicią "tra- dycjf dziejowej", "krzepi serca" zmabałych patomków wiel- kich przodków, dndają - j k powledziano słvsznie o trylogff- "al 'zydeł spętanej tgsknocie", zaspakajają "głód heroizmu", przynoszą satysfakejg za wszystkw, co było dotąd poniewolnym "poniżaniem dusz własnych i wielkiej narodowej przeszd'ości". .