They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Którejś nocy bez peryskopu wynurzył się na Morzu Południowochińskim i uderzył w jeden z naszych niszczycieli. Było dużo ofiar. Na tym skończyła się jego kariera. - Idiota przyjechał tutaj i błaga o darowanie życia. - A co takiego zrobił. - Co zrobił? Przez niego wszystko może trafić szlag! Wszystko! Tydzień temu spotkał się na wyspach Exuma z Anglikiem o nazwisku Hawke. Podobno próbował kupić drugiego „Borzoja". Anglik zadał kilka pytań, a Gołgolkin na nie odpowiedział. Moi informatorzy twierdzą, że ten Anglik już następnego dnia pojawił się w Waszyngtonie! Drań! Podjąłem przeciwko niemu działania odwetowe, wykorzystując znajomości Gołgolkina w ambasadzie rosyjskiej. Skończyło się to kompletnym fiaskiem. - I co teraz zamierza pan zrobić? - To, co zawsze. Niszczyć przeszkody, a nie omijać je. - Zajmę się Gołgolkinem. Przynosi nam wstyd. - Nie. Przyprowadź go do mnie. Może mi się jeszcze przydać. 12 Hawke 177 Żuków bez pukania wszedł do pokoju grubego Rosjanina, który leżał w łóżku z trzema nagimi dziewczynami. Jedna z nich, niska i pulchna, z wielkim rozkołysanym biustem, poderwała się, pobiegła do łazienki i zatrzasnęła za sobą drzwi. - Słyszałem, że jesteś chory i nie możesz zejść na śniadanie - powiedział Żuków. - Już czuję się lepiej - odparł Gołgolkin. Rozmawiali po rosyjsku. Położył się na poduszkach i objął grubymi różowymi ramionami dwie pozostałe dziewczyny. - Mają tu dobrą obsługę. - Fidel za trzy godziny ma wystąpić przed kamerami. Nie chce oddać władzy. Dwaj z braci chcą go zastrzelić. - Mam poważniejsze problemy- powiedział Rosjanin i wychylił szklankę wódki z sokiem pomarańczowym. - Faktycznie. El nuevo comandante, generał Manso de Herreras, chce cię widzieć. Ale to już. - Gdzie jest? - Mam cię do niego zaprowadzić. Pożegnaj się ze swoimi koleżankami i chodź ze mną. - Towarzyszu Żuków, potrzebuję pomocy. Zawaliłem sprawę. Ale ty jesteś moim dłużnikiem. Dzięki mnie znów możesz dowodzić okrętem podwodnym. - Zrobię, co w mojej mocy, towarzyszu Gołgolkin. To wszystko, co mogę obiecać. Teraz pracuję dla Cubanos, nie dla Rosjan. - Wszystko przez tego pieprzonego Anglika, Hawke'a! Zmusił mnie do mówienia. I to wcale nie wódką. Przysięgam. Groził mi śmiercią. Bez wahania zabiłby mnie i Grigorija. Żuków odwrócił się od tej żałosnej kreatury. Miał inne sprawy na głowie. - Ubieraj się. On czeka. Będę za drzwiami. Gołgolkin westchnął, zwlókł się z łóżka i włożył kąpielówki ozdobione rysunkami dymiących cygar. Znalazł na podłodze swoją brudną białą gu-ayabera. Ze strachu żołądek podchodził mu do gardła i nawet wódka z sokiem pomarańczowym, którą pił od wschodu słońca, nie mogła zabić kwaśnego smaku w ustach. Gołgolkin nie liczył na to, że zobaczy zachód słońca. Zwrócił się do dwóch dziewczyn, leżących w jego łóżku. - Jeśli dożyję wieczoru, pójdziemy popływać - powiedział i poklepał je po głowach. Uśmiechnął się i wyszedł na słońce. Żuków czekał pod drzwiami, oparty o balustradę. Palił żółtego papierosa. - Chcesz? - spytał, podsuwając mu paczkę. - Egipskie bóstwa. Tylko tu można je dostać. 178 - Najwyższy czas, żebym zaczął palić - powiedział Gołgolkin. - Życie jest pełne niespodzianek, prawda? - Żuków podał mu zapalniczkę. Gołgolkin pstryknął nią i zapalił papierosa. Była ze szczerego złota, ozdobiona rubinowym sierpem i młotem. Czerwone kamienie rozbłysły w słońcu. - Idziemy - rzucił Żuków i ruszył przez gęstą kępę palm w stronę plaży. Gołgolkin z trudem dotrzymywał mu kroku, dysząc ciężko i zaciągając się papierosem. - Gdzie idziemy? - Na plażę - odparł Żuków, wypuszczając z ust kłąb dymu. - Widzisz tę dużą żółtą finca wśród drzew, otoczoną przez wartowników? Tam właśnie trzymają Fidela i jego syna, Fidelito. Przyszłość Najwyższego Przywódcy też jest bardzo niepewna. - Nie musisz znęcać się nade mną, Żuków. - Głowa do góry. Masz całkiem spore szansę. Fidela chcą zabić dwaj z trzech braci, ciebie - tylko jeden. Wyszli nad małą zatokę w kształcie półksiężyca, otoczoną palmami pochylonymi nad falami