They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Ona biega, pisze, wydaje, opracowuje (wBa[nie ukazaBa si jej kolejna ksi|ka wspomnieniowa  W zgieBku wieku..."). On naturalnie sekunduje |onie we wszystkim. Jak przez lata jest jej opok, konsultantem, doradc. CzBowiek radia. Jeden z tej wielkiej arystokracji rodu radiowców - gBos rozpoznawalny przez miliony sBuchaczy. ZostawiB po sobie w gadajcym pudeBku  kart radiow" i  kart mikrofonow", które stworzyB jako szczebel wtajemniczenia w arkana radia i sprawdzian jzykowy. Ka|dy po te karty musi si wspina, je[li mówi w eterze. Kira najpierw znaBa Ten GBos, dopiero potem Osob. A byBo tak. Wyprowadzona przez swego pierwszego m|a w góry, zdecydowanie zaoponowaBa przeciw dBugiej wyprawie. Schodz" - o[wiadczyBa przy SBupie Mitusim.  Idz" - powiedziaB jej pierwszy m|. PoszBa. PoczekaBa na jakikolwiek samochód, |eby dojecha do Zakopanego. PomachaBa. ZatrzymaB si. I tak si zaczBo nowe |ycie.  Dokd pani?".  Do Halamy".  O, to dziwne, bo ja te|...". Od tego momentu (1957 rok) nigdy potem razem tam, nie byli, chocia| do Zakopanego je|d| czsto. On okazaB si m|czyzn niezmiennie pogodnym, opiekuDczym, obdarzonym poczuciem humoru. Ona przy nim mogBa sta si  taka maBa". I jeszcze co[. OdbyBo si - jak u Szekspira - poskromienie zBo[nicy. Kira, osoba z temperamentem, uwielbiaBa kBótnie domowe, takie w których talerze lataj gsto. W tym zwizku - nic z tych rzeczy! Nie daBo si zastosowa, nie ma si o co kBóci - szkoda czasu. Pobrali si z miBo[ci, a jak|e, ale bezpo[rednio z powodu niekorzystnych przepisów hotelowych. Podczas licznych wypadów w Polsk 159 nie daBo si dBu|ej przemyca Kiry, a ludzie o ró|nych nazwiskach nie mieli wówczas prawa do wspólnego pokoju w |adnym pensjonacie.  Jasiu - powiedziaBa - trzeba si zarejestrowa". W par dni póznij przepisy zliberalizowano i znajomi, którzy znaj hotelow gehenn Kiry, |artuj, |e to Ona przyczyniBa si do zmiany hotelowo-obyczajo-wych zasad. Janek. Zawsze ma racj. W domu GaBczyDskich byBo podobnie - tylko inaczej. To Natalia miaBa racj, je[li idzie o sprawy |yciowe i sprawy twórczo[ci. Kiedy mówiBa:  Kot, to trzeba jako[ inaczej, nie wiem jak, ale inaczej..." Wielki Konstanty Ildefons dumaB, znajdowaB to rozwizanie i rado[nie komunikowaB |onie:  PaweBku, miaBa[ racj". Teraz komunikat ojca powtarza w swoim domu Kira. Bo Janek ma ucho na |ycie, wie i ju|. To on wymy[liB Pranie. TrwaB jeszcze remont le[niczówki i On orzekB, |e Ona powinna by tam kustoszem.  Teraz po 12 latach ju| si nauczyBam, |e pokazuj mnie palcem, bo wystpuj w roli o|ywionego eksponatu" u[miecha si Kira. Ale wtedy? Wtedy byBa znan dziennikark centralnej gazety i nie wyobra|aBa sobie |ycia bez Warszawy. ByBa oburzona pomysBem, który po roku ju| wydaB si jej zbawienny, a dzi[ uwa|a, |e dziki gBuszy i puszczy jeszcze |yje