Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Możemy je sprecyzować, zadając pytania: „Co by się stało, gdybyś tak postąpił?" lub „Co cię właściwie powstrzymuje?" Rozpoznamy w ten sposób, co jest rzeczywiście niemożliwe, a co jest typem generalizacji znanym jako modalny operator możliwości. Dążenie do upragnionych celów wymaga ciągłego dokonywania rzeczy niemożliwych. Siostrzanym wzorcem wyżej wymienionego typu generalizacji jest modalny operator konieczności, sygnalizowany m.in. słowami' „powinien", „nie powinien", „musi", „nie wolno", „trzeba", „nie należy". I w tym przypadku można posłużyć się pytaniem „Co by się stało, gdybym to zrobił?". Ślady wielu z tych wzorców prowadzą do okresu dzieciństwa i środowiska, w jakim wychowywała się dana osoba. Często opierają się one na dawno zdezaktualizowanych normach, które nadal stanowią jednak część używanego przez nią języka oraz sposobu myślenia. Stwierdzenie: „Nie powinieneś przyjaźnić się z tymi ludźmi" prowokuje pytanie: „Co by się stało, gdybym się z nimi przyjaźnił?" Kwestionowanie owego kodeksu konieczności nie jest buntem, lecz rozsądnym sprawdzaniem, czy nie zostały przeoczone inne możliwości. Zauważ, ze do pytań metamodelu nie należy „dlaczego?" lecz „co?" lub „jak?" Nie rozpatrując norm moralnych, technika ta bada inne warianty, kreując alternatywne punkty widzenia i wskazując więcej wyników możliwych do uzyskania. Ostatnim typem generalizacji jest tzw. złożona równoważność, polegająca na zestawianiu dwóch stwierdzeń, jakby miały one identyczne znaczenie Np. „Na pewno jest zmęczona cały dzień pracowała" albo „Nie uśmiecha się. jest niezadowolony" W powyższych przykładach całodzienna praca utożsamiona została ze zmęczeniem, natomiast poważna mina - z niezadowoleniem. Wzorzec ten jest trudniejszy do rozszyfrowania niż „nigdy" lub „nie mogę", ponieważ brak w nim charakterystycznych słów. Zaproponowany w metamodelu sposób rozpoznawania go polega na zadaniu pytania: „W jaki sposób A oznacza B?" Zazwyczaj różnica znaczeń między obydwoma stwierdzeniami jest oczywista, zatem istotą zdobywanej umiejętności nie jest formułowanie błyskotliwych teorii na temat niewłaściwego posługiwania się językiem, lecz rozpoznawanie wzorca. Brak konkretności Omówiwszy generalizacje, możemy zastanowić się nad usunięciami, tj. wyrażeniami językowymi, które opuszczamy nie formułując ich wyraźnie. Rozważmy następujące pospolite stwierdzenie „To kwestia poglądów" Co mianowicie? Zaimek „to" jest niedookreślony. Albo: „Chcą mnie złapać". Kto chce cię złapać? „Nie przejmuję się tym". Właściwie czym? Rzeczowniki niedookreślone precyzujemy pytając: „Kto lub co konkretnie'". Brak konkretności dotyczy nie tylko rzeczowników, podobnie postępujemy z czasownikami „Zgubił zegarek" - jak go zgubił' „Uderzyła się w ramię" - jak się uderzyła? Liczne czasowniki, mimo iż określają czynności, mają niewielką wartość informacyjną. Takie słowa jak „podróżować", „pomagać", „pracować" nie mówią nic o sposobie wykonywania tych czynności, pozostawiając szczegóły naszym domysłom. Niedookreślone czasowniki precyzujemy, pytając „Jak konkretnie..?". Czasowniki bywają przekształcane w rzeczowniki, np. czasownik „edukować" staje się „edukacją", a „spełnić" - „spełnieniem" Desygnaty takich rzeczowników nie są namacalne; nie można włożyć edukacji do pudełka lub zamknąć spełnienia w garażu. Używając zatem tych form, zwanych nominacjami, w znacznym stopniu pozbawiamy wypowiedź konkretnego znaczenia. Np. treść słowa „szacunek" może zmieniać się w zależności od tego, kto kogo nim darzy i jak to okazuje. Język polityki i gospodarki pełen jest nominalizacji, dlatego tez wywołuje wrażenie nadmiaru słów przy niedostatku znaczenia. Aby zdobyć brakującą informację, musimy przywrócić nominalizacji formę czasownika i zapytać, kto co robi oraz w jaki sposób Kto kogo edukuje i jakimi metodami? Zdanie „Ona ma złą pamięć" (nominalizacja) podnosi kwestię- „Czego nie pamięta (czasownik) i jakie są tego skutki?" Przeprowadzanie porównań Rozpoznawanie porównań nie nastręcza trudności, gdyż z reguły występują w nich takie charakterystyczne słowa jak „lepiej", „najlepiej", „gorzej" lub „źle". Zawsze odnoszą się one do informacji, która została pominięta w wypowiedzi. Zdanie: „Mógłbyś zrobić to lepiej" nasuwa pytanie: „Lepiej niż co lub kto?". Czy jesteś porównywany do innej osoby? Do trzyletniego dziecka czy profesjonalisty? To ogromna różnica. Czy może do siebie samego z określonego okresu w przeszłości? Jeżeli tak, czy twoje ówczesne osiągnięcie było zdarzeniem odosobnionym czy jednym z wielu? Innymi słowy, na ile racjonalne i znaczące jest owo porównanie? Ten sam cykl pytań odnosi się do uwag, jakie często robimy sami o sobie, np.: „Źle to zrobiłem". Źle w porównaniu z czym lub z kim? Z twoimi czy cudzymi normami? Odpowiedzi na tego rodzaju pytania dostarczają brakujących informacji, umożliwiających lepsze zrozumienie wypowiedzi. Wydawanie sądów Bliskie porównaniom są sądy. „John nie może kierować pracą dużego biura". Kto sformułował tę opinię lub sąd i na jakich przesłankach ją oparł? Sądy często zawierają charakterystyczne słowa, sygnalizujące ten rodzaj wzorca, np.: „oczywiście" lub „niewątpliwie". „Oczywiście ona ma większe doświadczenie". Dla kogo jest to oczywiste? „Niewątpliwie jest to sprawa dla prawników". Dla kogo ten sąd lub opinia nie ulega wątpliwości? Poproś o brakujące informacje: kto wydaje ten osąd i na jakiej podstawie? Wszystkie rodzaje generalizacji i usunięć często nakładają się na siebie, jeżeli zatem nie zauważysz wzorca reprezentującego jedną z tych kategorii, może on ujawnić się w innej. Np. stwierdzenie „John nie może kierować pracą dużego biura" jest modalnym operatorem możliwości (zdradza to użycie słowa „nie może"), a zarazem sądem, którym bardzo często bywa również porównanie („Oczywiście ona ma większe doświadczenie."). Pochopne założenia Trzecią kategorią wzorców językowych są zniekształcenia, które obejmują dobrze ci znany język codziennej komunikacji. Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się słyszeć uwagi typu: „Nie jesteś pewien, co?" albo „Nie polubisz jej". Jest to po prostu czytanie w myślach! Tego rodzaju stwierdzenia miałyby sens tylko wówczas, gdybyśmy rzeczywiście posiadali tę zdolność