Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Na podziw zasługuje umiejętne gospodarowanie #rodkami wyrazu. Postacie, cha- rakteryzowane jednym, dwoma zdaniami, są jak żywe; pomysłowo do- brane szczegóły nadają opowieściom realistyczne tło; narracja jest zręczna i wartka. Dochodzi tu także do głosu pewien aspekt Biblii, o którym powie- my po raz pierwszy: nadmiernie obfite, lecz niezapomniane szczegóły. I tak w ustępie dwudziestym czwartym czytamy, że ucickających Efrai- mitów, próbujących przekroczyć Jordan, zmuszano do wymówienia słowa "Szibolet", ponieważ Gileadczycy wiedzieli, że tamci nie potrafią wypowiedzieć szczelinowego "sz"; kiedy więc mówili "Sibolet", chwy- tano ich i pozbawiano życia. szczegół ten nie ma żadnego znaczenia dla opowieści, ale widocznie tak silnie poruszył narratora - jak zresztą porusza i nas - że ów nie mógł się zdobyć na to, aby go opu#ciE. To samo wyczucie szczegółu spotykamy w Pierwszej Księdze Samuela, kiedy to młody Dawid, doprowadzony przed oblicze Akisza, króla Gat, udaje obtąkanego: "tłukł rękami w skrzydła bramy i pozwalał ślinie Izraelici 55 spływać na brodę",Ia3 aż rozwścieczony Akisz zawołał: "Czy brakuje mi szaleńców, że sprowadziliście jeszcze tego, by szalał przede mną?".I44 Z kolei olśniewający narrator, odpowiedzialny za Drugą Księgę Sa- muela, odczuwa nieodpartą potrzebę podzielenia się z nami szczegółami na temat syna Jojady, Benajasza, o6cera w armii Salomona, który "był mężem walecznym, wielkim w czynach. Pobił on dwóch synów Ariela z Moabu. On też zszedł do cysterny i zabił w niej lwa w dzień, gdy była śnieżyca. Zabił on także Egipcjanina ogromnego wzrostu. Egipcjanin trzymał w ręku dzidę, podczas gdy on poszedł na niego z kijem. Wy- rwawszy dzidę z ręki Egipcjanina, zabił go jego własną dzidą".I45 Owa dbałość o szczegóły nie była wyłącznie, ani w głównej mierze, zabiegiem literackim, lecz miała charakter historyczny. Izraelici tak bardzo miłowali przeszłość, że wspominając ją, nie skąpili malowni- czych detali, nawet gdy ich dydaktyczny cel był niejasny lub wcale go nie było. Podania zawarte w Księdze Sędziów i Księgach Samuela nie są zwykłymi powiastkami. Są historią. W istocie Księgi Samuela wy- znaczają początek wielkiej historii. W izraelsko-żydowskiej literatu- rze tego okresu nie ma nic z bezcelowości pogańskiego mitu i kroni- karstwa. Przeeiwnie, nadrzędnym celem narracji jest zawsze opowie- dzenie historu - bądź ku pokrzepieniu ducha, bądź ku przestrodze - mającej za temat związek ludzi z Bogiem; a ponieważ cel jest tak poważny, opowieść musi być wierna, to znaczy narrator musi w nią wierzyć z głębi serca. Jest więc historią - a ponieważ mówi o ewolucji rozmaitych zwyczajów i instytucji, jak również o wojnach i podbojach, jest historią szczególnie dla nas pouczającą. W rzeczy samej, Księga Sędziów, pod niektórymi względami naiw- na, jest z drugiej strony esejem na temat rozwoju konstytucjonalizmu, ponieważ ukazuje, jak pod naciskiem surowych faktów Izraelici prze- kształcali swą demokratyczną teokrację aż do ustanowienia monar- chii ograniczonej. Początkowe fragmenty Księgi (6--8) opowiadają o losach Gedeona, jeszcze jednego ubogiego i maluczkiego, który "młó- cił na klepisku zboże", a na mocy Bożego wywyższenia został "dziel- nym wojownikiem". Początkowo Gedeon dowodził niewielkim od- działem, liczącym zaledwie trzystu ludzi, ale jego ostateczne zwycię- stwo było tak wspaniałe, że zaofiarowano mu - po raz pierwszy w dziejach Izraela - dziedziczną władzę królewską. "W tym czasie mę- żowie Izraela rzekli do Gedeona: "Panuj nad nami, ty, twój syn i twój wnuk, ponieważ wybawiłeś nas z rąk Madianitów". Gideon odparł: "Nie ja będą panował nad wami ani też mój syn: Pan będzie panował nad wami". Ten dobry i skromny człowiek, odmawiając przyjęcia ko- rony, chciał podkreślić, że Izrael pozostaje teokracją