Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
widać już było wyraźnie skutki tego nieustannego ponoszenia wysiłków. Walki pod Verdun sprawiły, że Francuzi znaleźli się u kresu sił — przejawem tego były gorączkowe natarcia podejmowane przez Nivelle'a w 1917 r. Co się zaś tyczy Rosjan, to ofensywa Brusiłowa, praktycznie biorąc, wyeliminowała armię habsburską jako siłę zdolną do walki, ale nie wyrządziła żadnych szkód samym Niemcom, a ponadto jeszcze bardziej obciążyła rosyjskie koleje, uszczupliła zapasy żywności i finanse państwa oraz pochłonęła znaczną liczbę wyszkolonych żołnierzy. Nowe armie Haiga co prawda wyrównały skutki coraz większego zmęczenia Francuzów, ale ich przybycie bynajmniej nie było zapowiedzią zwycięstwa aliantów na froncie zachodnim. Nawet gdyby postanowiono poświęcić je w całości dla przeprowadzenia frontalnego ataku, mogłoby się okazać, że Niemcy wciąż zdolni są utrzymać swe pozycje we Flandrii, podejmując jednocześnie rozległe działania na wschodzie. Wreszcie, płonne byłyby nadzieje, że pomoc nadejdzie z południowej strony Alp, gdzie Włosi wołali rozpaczliwie o ratunek. Ten wzorzec coraz większych ofiar składanych przez wojska każdej ze stron znajdywał — bo znajdywać musiał — odpowiednik w sferze finansowo-prze-mysłowej, ale (przynajmniej do 1917 r.) z takimi samymi rezultatami: i tam panował impas. W najnowszych pracach historycznych wiele się mówi o tym, że pierwsza wojna światowa zgalwanizowała gospodarkę wprowadzając do wielu regionów nie znane tam przedtem nowoczesne gałęzie przemysłu i powodując oszałamiający wzrost produkcji zbrojeniowej205. Jeśli się jednak zastanowić, to nie ma w tym nic dziwnego. Wbrew lamentom liberałów i innych nad kosztami wyścigu zbrojeń przed 1914 r. — na zbrojenia przeznaczono wtedy bardzo niewielką część (średnio biorąc niewiele ponad 4 proc.) dochodu narodowego. Kiedy nadejście wojny „totalnej" zwiększyło ten wskaźnik do 25, a nawet 33 proc. — to jest, kiedy rządy państw walczących zdecydowanie przejęły kiei-owa-nie przemysłem, siłą roboczą i finansami — produkcja zbrojeniowa musiała gwałtownie się zwiększyć. Ponieważ generałowie wszystkich armii w końcu 1914 r. i na początku 1915 r. gorzko uskarżali się na „brak amunicji", politycy, bojąc się, że się okaże, iż nie są dość dobrzy, musieli wejść w sojusz z przedsiębiorcami i robotnikami, by zapewnić produkcję potrzebnych dóbr m. Ponieważ nowoczesne państwo biurokratyczne rozporządza możliwością emitowania pożyczek i ściągania podatków, tym razem prowadzenie długotrwałej wojny nie natrafiło na owe przeszkody finansowe, które krępowały ręce państwom osiemnastowiecznym. Było więc rzeczą nieuniknioną, że po krótkim okresie przystosowywania się gospodarki do nowych warunków produkcja zbrojeniowa we wszystkich krajach gwałtownie wzrosła. Nasuwa się więc ważkie pytanie, gdzie znajdowały się słabe punkty gospodarek państw uczestniczących w wojnie, ponieważ tam właśnie musiało występować największe prawdopodobieństwo ich załamania się, gdyby nie uzyskały odpowiedniej pomocy od lepiej wyposażonych sojuszników. Omawiając tę sprawę, niewiele poświęcę miejsca dwóm najsłabszym mocarstwom — Au-stro-Węgrom i Włochom — ponieważ jest rzeczą jasną, że pierwsze z nich, chociaż podczas długotrwałych kampanii (zwłaszcza na froncie włoskim) trzymało się wyjątkowo dobrze, załamałoby się w wyniku wojny z Rosją, gdyby nie wielokrotne interwencje wojsk niemieckich coraz bardziej przeobrażające państwo Habsburgów- w satelitę Berlina207. Włochy zaś, mimo że aż do katastrofy pod Caporetto nie były nawet w przybliżeniu tak jak Austro-Węgry zdane na bezpośrednią pomoc wojskową, to jednak były coraz bardziej uzależnione od swych bogatszych i potężniejszych sojuszników w zakresie dostaw żywności, węgla, surowców, transportu morskiego, a także pożyczek (wyniosły one 2,96 mld dolarów) na opłacenie zakupów broni, amunicji i innych dóbr208. O ich ostatecznym „zwycięstwie" w 1918 r. — podobnie jak o ostatecznej klęsce i rozpadzie cesarstwa Habsburgów — rozstrzygnęły czyny i decyzje innych. Można się spotkać z twierdzeniem208, że w 1917 r. Włochy, Austro-Węgry i Rosja zdążały na wyścigi ku kompletnemu załamaniu się. O tym, że pierwsza do mety miała w rzeczywistości dobiec Rosja, zadecydowały w dużej mierze dwie sprawy, których los zaoszczędził Rzymowi i Wiedniowi. Po pierwsze, Rosja wystawiona była wzdłuż liczącej setki mil granicy na miażdżące ataki dużo sprawniejszej armii niemieckiej. Po drugie, nawet w sierpniu 1914 r