They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Pod koniec próby dowiaduję się, że na przedstawieniu nie wolno mi śpiewać; mam jedynie poruszać bezgłośnie ustami, mówi nauczyciel śpiewu, i w ogóle pozostać niemy. Wracam do domu zrozpaczony. Surowy 151 wyrok spotyka się z oburzeniem całej rodziny. Ojciec zapewnia, że nie pozwoli mnie krzywdzić i „pomijać", rodzina w ogóle wyprasza sobie tak upokarzającą krytykę, odebranie mi roli świętej Małgorzaty, która jest, według matki, wprost jak dla mnie napisana, zostaje uznane za złośliwość i intrygę; a już oszczerstwo, że mój głos może naruszyć harmonię szkolnego chóru, obraża wręcz honor całej rodziny... W końcu ojciec odgrywa ważną rolę w życiu towarzyskim naszego miasta i może żądać od szkoły, by jego syn miał prawo śpiewać pełnym głosem przynajmniej w chórze. W pierwszym odruchu mówi nawet, że „im pokaże". Ale przecież sam nie wie, co mógłby pokazać - siłę i dźwięczność mojego głosu czy raczej ojcowską solidarność?... W święto Niepokalanego Poczęcia mój rywal śpiewa rolę świętej, według matki „słabo i fałszywie". Ucha-rakteryzowany stoję w chórze, w drugim rzędzie i jak wyrzucona na brzeg ryba otwieram tylko w rozpaczy usta i niemo udaję śpiew. Z pierwszego miejsca spadłem na ostatnie. Po przedstawieniu nasz duszpasterz bierze mego rywala pod rękę i długo spaceruje z nim po szkolnym korytarzu, jak zazwyczaj autor z prima-donną po premierze... Wokół mnie powstaje atmosfera niepokoju i intryg. W następnym tygodniu „występuję z kongregacji", a mój duszpasterz nie zatrzymuje mnie. Wkrótce los popycha mnie ku innej grupie chłopców w szkole, grupie czy poglądom, o których dotychczas nie wiedziałem; teraz zmuszony jestem dostrzec, że moi koledzy, czterystu chłopców, wychowankowie szkoły żyją obok siebie podzieleni na rozmaite, całkowicie obce sobie nawzajem, a nieraz wręcz wrogie obozy, gdzieś trzeba należeć, ale ja nie należę już do wielkiego stada pobożnych owieczek, stałem się członkiem mniejszości. Oto ścieżka losu prowadzi mnie już w innym kierunku, trafiłem bliżej swego właściwego 152 miejsca, fatum wyrzuciło mnie poza obręb wielkiej wspólnoty i od tej pory muszę chodzić własnymi drogami. Przyjdzie mi to jednak zrozumieć dopiero znacznie później. Moje doświadczenia teatralne nie ograniczają się w tym okresie do przedstawień szkolnych w święta Niepokalanego Poczęcia i piętnastego marca. Miejscowy teatr dwakroć w roku, w sobotnie popołudnia przygotowuje „sztukę dla młodzieży", czyli dla wychowanków naszej szkoły. Wystawiają Brygadiera Ocskayego, naturalnie w skróconej wersji, i Złotego człowieka Jó-kaiego, a w następnym roku operetkę pod oryginalnym tytułem Miłość nimf, do której muzykę napisał Pongrac Kacsóh1. Prezes kongregacji, nasz duszpasterz, ma pewne obiekcje związane z nazbyt frywolnyni tytułem dzieła, przeto w szeleszczącym habicie kremowego koloru, w kapeluszu i z wszelkimi oznakami godności spiritus rectora szkoły składa wizytę dyrektorowi teatru; skutkiem tej wizyty jest zmiana tytułu na Przyjaźń nimf, pod którym sztuka może już być pokazana nieletniej widowni. Ale pośród nauczycieli-zakonni-ków takich skrupulantów jest niewielu. Młody nauczyciel literatury węgierskiej, sam poeta, zakonnik niespokojny i pełen entuzjazmu, ogląda przedstawienia z loży dla aktorów, nierzadko w towarzystwie artystek; począwszy od czwartej klasy gimnazjalnej nam też wolno w towarzystwie rodziców i za zezwoleniem wychowawców bywać na przedstawieniach sztuk o charakterze patriotycznym. Która z wystawianych sztuk ma charakter patriotyczny, o tym decyduje wychowawca, nie rodzice. Dlatego w odpowiednim czasie wolno mi obejrzeć Dzwony kornewilskie, ale dopiero z dziesię- 1 Pongrac Kacsóh - węgierski kompozytor z przełomu wieków, autor operetek i śpiewogier o charakterze ludowym. 153 cioletnim opóźnieniem modną wówczas Piękną Helenę i szczyt moich marzeń i wyobrażeń - Gejszę. Przez cztery lata, od szóstego do dziesiątego roku życia, każdego przedpołudnia chodzę do pani Emmy, która uczy mnie pisania, podstaw rachunków i geografii naszej ojczyzny. Pani Emma jest nauczycielką i daje lekcje dzieciom zamożniejszych rodzin; na jedno oko źle widzi, przez czterdzieści lat uczyła w szkole powszechnej, i pomimo tych czterdziestoletnich nauczycielskich doświadczeń i praktyki potrafiła pozostać dzieckiem