They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

- Właśnie. Chciałabym usunąć trochę piasku wokół jego krawędzi i zobaczyć, czy jest tam coś, czego nie pożarły koralowce. Summer wyjęła z torby porcelanową figurkę i obejrzała dokładnie w blasku słońca. - Sądzisz, że w rafie jest wrak statku? - zapytał Dirk, odcumował ponton i uruchomił silnik. Uniosła figurkę do góry. - To się musiało skądś wziąć. Jak myślisz, ile ma lat? - Nie mam pojęcia - odparł Dirk. - O wiele bardziej intryguje mnie tamten prostokątny kamień. - Masz jakąś teorię? - Mam - przytaknął - ale nic nie powiem, dopóki nie przejrzę baz danych w komputerach na statku. Dirk otworzył przepustnicę i ponton pomknął po falach w kierunku turkusowego statku badawczego NUMA, zakotwiczonego w oddali. Kiedy zbliżyli się do rufy, na której widniał czarny napis „Mariana ex-plorer", Dirk zmniejszył obroty silnika, a potem podpłynął do lewej burty, skąd zwisały liny żurawika. Gdy Dirk i Summer zaczepili haki na ich końcach za ucha na łodzi pneumatycznej, w górze ukazał się muskularny, niebieskooki mężczyzna z sumiastymi wąsami. Przypominał Wyatta Earpa. - Trzymajcie się! - zawołał z teksaskim akcentem i wcisnął przycisk na sterowniku wciągarki hydraulicznej. Jack Dahlgren w mgnieniu oka uniósł ponton wysoko ponad wodę i postawił na pokładzie statku. Pomógł opłukać i odłożyć na miejsce sprzęt do nurkowania, potem odwrócił się do Summer. - Skończyliście? - zapytał. - Kapitan chce wiedzieć, czy może podnieść kotwicę i popłynąć do następnego rejonu badań przy cyplu Leleiwi po wschodniej stronie wyspy. - Odpowiedź brzmi: tak i nie - odparła Summer. - Skończyliśmy zbieranie danych, ale chciałabym tu jeszcze raz zanurkować. Dirk uniósł do góry porcelanową figurkę i uśmiechnął się. - Summer uważa, że natrafiła na wrak pełen skarbów. - Zadowoliłabym się skarbami kultury. - Jakie ślady wraka znaleźliście? - spytał Dahlgren. - Nic wyraźnego, ale Summer odkryła interesujący kamienny przedmiot - odrzekł Dirk. - Musimy obejrzeć nagranie wideo. Dirk i Summer wzięli prysznic, ubrali się. Dahlgren podłączył kamerę wideo do monitora i wyświetlał film na dużym ekranie. Kiedy pojawił się prostokątny kamień, Dirk wcisnął pauzę. - Już widziałem coś takiego - powiedział, usiadł przy sąsiednim komputerze i zaczął pisać na klawiaturze. - W pracy naukowej na temat pewnego wraka odkrytego w Malezji, którą przedstawiono na jakiejś konferencji archeologów podwodnych. Po krótkich poszukiwaniach znalazł stronę internetową z opracowaniem zawierającym zdjęcia. Przejrzał je i zatrzymał się na podwodnej fotografii kamiennej płyty. Granitowy prostokąt, zwężony na jednym końcu, miał na środku dwa otwory. Dahlgren porównał zdjęcia. - Wystarczy usunąć narośl z tego obiektu na wideo Summer i nie będą się różniły od siebie. - Właśnie - zgodził się Dirk. - Mają taki sam kształt i wielkość. - No więc co to jest? - zniecierpliwiła się Summer. - Kotwica - odrzekł Dirk. - A raczej kamienny obciążnik drewnianej kotwicy. Kiedy jeszcze nie znano ołowiu i żelaza, robiono kotwice z drewna i kamienia. - Mówisz o początkach żeglugi - powiedział Dahlgren. Dirk przytaknął. - Dlatego jest to intrygujące. Kotwica Summer i ta druga wyglądają na identyczne. - Wskazał ekran. - Wszyscy to widzimy - zauważyła Summer. - Ale skąd ona jest? Jaki wrak odkryto w Malezji? Dirk znalazł komputerowy rysunek czteromasztowego żaglowca. - Dasz wiarę, że to była XIII-wieczna chińska dżonka? lk^ Nad wyspą Chark unosiła się brunatna mgiełka. Niebo nad Zatoką Perską wciąż zasnuwał tłusty dym, pozostałość po pożarze w Ras Tannurze przed tygodniem. Nawet na wyspie Chark, wapiennym skrawku lądu po irańskiej stronie zatoki, sto osiemdziesiąt mil morskich od Ras Tannury, oddychanie toksycznym powietrzem pozostawiało w ustach tłusty smak ropy naftowej. Nie tylko atmosfera była skażona. Na wodzie na wschód od wyspy stale unosiła się warstwa ropy. Wodę zatruwały wycieki z miejscowego terminalu paliwowego. Przy wielkim pirsie w kształcie litery T na wschodnim wybrzeżu wyspy mogło cumować jednocześnie nawet dziesięć tankowców. Po zachodniej stronie, przy sztucznej wysepce, były miejsca dla kilku największych supertankowców, do których surowiec spływał grawitacyjnie ze zbiorników magazynowych zbudowanych na wzniesieniach w środkowej części wysepki. Choć Chark to niewielki skrawek lądu, wyspa jest największym irańskim portem naftowym i jednym z głównych punktów załadunkowych ropy na świecie. Nadciągał zmierzch, gdy podniszczony czarny statek wiertniczy mijał rząd tankowców stojących wzdłuż wschodniego terminalu. Skręcił na północ w kierunku wyspy i zakotwiczył blisko urwisk na krańcu jej północnego wybrzeża. Obok przepłynął irański kuter patrolowy, ale jego załoga nie zwróciła uwagi na statek wiertniczy pod indyjską banderą. Nie zainteresował się nim również żaden z robotników portowych na lądzie, zwłaszcza po zapadnięciu nocy. Ale właśnie wtedy statek wiertniczy ożył. Zaczął pływać wolno tam i z powrotem, dopóki nie wybrał odpowiedniego miejsca. Włączono pędniki dziobowe, rufowe i burtowe, które utrzymywały go w jednym punkcie, mimo wiatru i prądu morskiego. W słabym blasku świateł pokładowych pojawiła się załoga w czarnych kombinezonach. Do dźwigu umocowano linę wiertniczą i opuszczono ją przez otwarty basen zanurzeniowy