Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Liczne techniki nauczania nadzorowanego w sztucznych sieciach neuronowych zdobywają sobie coraz większą popularność na całym świecie. Metody te wykorzystuje się do rozwiązywania w przemyśle wielu trudnych problemów technicznych i organizacyjnych. Sieci neuronowe już dotarły do takich dziedzin, jak na przykład prognozowanie przyszłych trendów na giełdzie. Obecnie dąży się do zbudowania sieci, które będą lepiej przewidywać ceny akcji, niż robił to do tej pory doradca giełdowy. Można sobie wyobrazić, że kiedyś w przyszłości rynek finansowy będzie kontrolowany przez współzawodniczące między sobą sieci neuronowe, udoskonalane na bieżąco przez specjalne zespoły badawczo-rozwojowe. Cele i zamierzenia Popędy i działania wynikające z kondycji człowieka (chociaż może również i innych naczelnych) mają swoje podłoże w chęci osiągnięcia upragnionych celów oraz podobania się innym. To ostatnie ma swoje przyczyny psychologiczne i czasem może przerodzić się, na przykład, w chorobliwy brak łaknienia {anorexia nervosa). Cele wynikają zatem z chęci zaspokojenia popędów, takich jak dla głodnego staje się dobry stek i frytki. Popędy powstają w wyniku oddziaływania różnych substancji chemicznych, uaktywniających obszary limbiczne. Aktywności tej nie można wydatnie zredukować bez zaspokojenia celu; trudno zapomnieć o głodzie, dopóki porządnie sienie najemy. Celami jednakże nie są tylko konkretne przedmioty pożądania, lecz również przechowywana w pamięci ich reprezentacja. Wszystkie te procesy pociągają za sobą wykorzystywanie zapamiętanych skojarzeń, dotyczących pragnień (na przykład jedzenia), którym towarzyszy podniecenie wywołane odpowiadającymi popędami. Zbiór reakcji motorycznych musi również uwzględniać sposoby, w jakie te pragnienia będzie można zaspokoić w przyszłości. Połączenia różnych przechowywanych w pamięci skojarzeń (popęd plus cel plus reakcja) rozwijają się prawdopodobnie na drodze nauki, w wyniku bardzo długich ludzkich doświadczeń. Należałoby się spodziewać, że popędy uaktywniają wiele możliwych pragnień, lecz tylko niewiele z nich, być może zaledwie jedno, można w danym momencie wybrać jako najbardziej odpowiednie, w odpowiedzi na stymulację środowiska. Proces podejmowania decyzji wydaje się wymagać udziału świadomości, która podpowiada właściwy wybór. Niektórzy ludzie sporządzają sobie nawet listę możliwych czynności i klasyfikują je według tego, jaką mogą przynieść przyjemność. Planowanie przeprowadzane w mózgu odbywa się najprawdopodobniej w obszarach limbicznych, podczas gdy szczegółowa ocena konsekwencji może mieć miejsce w części płatów czołowych (co jest dość przykrym wnioskiem dla wspomnianego uprzednio Phineasa Gage'a, który dumny był ze swojej umiejętności planowania przyszłych zamierzeń). Wydaje się więc, że wszystkie procesy w tym czy innym momencie wymagają udziału świadomości. Omawiałem już wcześniej odkrycie ośrodków w obszarach limbicznych, odpowiedzialnych za doznania bólu czy przyjemności. Jednakże nic nie wskazuje na to, że istniej ą podobne centra odpowiedzialne za świadomość. Wydaje się, że ludzie z przeciętnym wiązadłem mózgowym mają dwie niezależne świadomości w rozdzielonych półkulach mózgowych. Czy świadomość powstaje w wyniku aktywności całego mózgu w taki sposób, że jest równomiernie rozłożona? Czy jest też czymś, co nigdy nie da się wyjaśnić w terminach fizycznych? 10. Konstruowanie rozumu Rozum a materia Proste, ale dosadne odpowiedzi na pytania: Co to jest materia? - w żadnym przypadku rozum, co to jest rozum? - w żadnym wypadku materia!, są w wielu społecznościach udzielane bez zastanowienia. Francis Crick, jeden z odkrywców struktury DNA, opowiadał, jak pewnego razu wdał się w rozmowę z siedzącą obok niego w samolocie kobietą. Na jej pytanie, czym się zajmuje, odpowiedział, że usiłuje zrozumieć naturę rozumu. Próbował wyjaśniać, że zasadniczym pytaniem jest to, w jaki sposób jego interlokutorka jest zdolna rozumieć otaczającą rzeczywistość. Ależ to bardzo proste. To tak jakby w mojej głowie znajdował się telewizor, na którym przesuwałyby się obrazy ze świata zewnętrznego. Ale któż je ogląda? zapytał Crick. W tym momencie dama ponoć uświadomiła sobie, że cała sprawa nic jest taka prosta. Faktycznie, problem jest niezmiernie trudny. Przez całe tysiąclecia filozofowie napisali mnóstwo wielce uczonych tomów, które, jak mogłoby się wydawać, powinny zawierać wszystkie możliwe odpowiedzi. Zawierały się one w zakresie od granicznego idealizmu, według którego cały wszechświat stanowi jedynie wymysł rozumu, aż do innej skrajności, według której tak naprawdę istnieje tylko materia, a rozum jest zaledwie pewnym zjawiskiem wtórnym, mimo niezaprzeczalnie bardzo subtelnej aktywności mózgu. Sukcesy rewolucji naukowej wskazują, że jest bardzo mało prawdopodobne, by materia, badana w pogoni za teorią wszystkiego z coraz większą precyzją i z coraz większym zrozumieniem, miała być tylko tworem naszej chorej wyobraźni. Coraz trudniej jest przeciwstawiać się twierdzeniu, że naprawdę istnieje gdzieś tam jakaś fizyczna rzeczywistość, niezależna od nas samych. Cały rozwój nauki jest oparty na takim założeniu i nie pozostaje nic innego, jak dalej kroczyć wzdłuż tej drogi. Znając jednak wpływ narkotyków, urazów głowy, medytacji i wielu innych podobnych zjawisk, jest również oczywiste, że substancja, z której zbudowany jest mózg, wyznacza z całą rozciągłością wrażenia psychiczne, jakie mogą powstawać w rozumie związanym z tymże mózgiem. Z wzajemnego uzależnienia rozumu i materii można wyciągnąć dwa wnioski. Jednym mogłoby być uparte odrzucanie tej zależności, mimo wyraźnych śladów wskazujących na to, że rozum jest doprawdy jedynie pewnym przejawem materii. Zgodnie z takim stanowiskiem, rozum miałby być odrębną, niezależną całością połączoną z materią w jakiś nieznany jeszcze sposób. Ponadto należałoby jeszcze wyjaśnić cechy charakterystyczne rozumu. Poglądy tego rodzaju są określane terminem podejścia dualistycznego i miały do niedawna wielu zwolenników