They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Mieszkajc z rodzicami, wicej czasu spdzaBam w redakcji  Gazety Krakowskiej" ni| w szkole, bo oni najcz[ciej nie sByszeli budzika, wic zabierali mnie ze sob do pracy. Albo przyje|d|aB po mnie kierowca z  Gazety". Poniewa| byBo ich kilku, podje|d|aBam pod szkoB ró|nymi samochodami i dzieci w klasie my[laBy, |e moi rodzice maj kilka aut. Nie pamitam, czy mieli wtedy jaki[ samochód: Chyba tak, star skod, w której zawsze wymiotowaBam, bo cierpiaBam na chorob lokomocyjn. - Mieli - potwierdza Leszek Mazan. - Ja i Maciek kupili[my sobie w tym samym czasie samochody: on skod, a ja trabanta. Nigdy nie zapomn malutkiej kuchni w przedpokoju, w której tata Maciek co[ przyrzdzaB lub odgrzewaB to, co przywiozBa babcia. Pamitam smak saBaty, któr robiB: ze [mietan, posypan biaBkiem jajka ugotowanego na twardo. Kiedy[ pozwoliB mi odsma|y pierogi z misem (zapewne zrobione przez babci), udaBo si i byBam strasznie z siebie dumna. W wolnych chwilach uczyB mnie stawa na gBowie: robiB to znacznie lepiej ni| ja. Nie lubiBam tylko, jak z mam wychodzili wieczorami, bo baBam si zostawa sama w domu. Zazwyczaj, gdy wracali, znajdowali mnie [pic w korytarzu pod drzwiami. Z tego okresu pamitam tylko obrazy. Na przykBad, jak tata Maciek wróciB z WBoch i rano znalazBam na Bó|ku polowym, przy gBowie, bBkitne rajstopy i sBodycze. Nikt w szkole nie miaB wtedy takich rajstop! Tata bardzo lubiB robi prezenty - innym, nigdy sobie. Gdy babcia wychodziBa ze szpitala, wracaBam na Starowi[ln. Nie lubiBam tego. Mieszkanie wydawaBo mi si za du|e i mimo |e sBoneczne - ponure. Inne. Ze [wiata rodziców, butelek po pepsi, pisania na maszynie w Bazience i nocnych wizyt znajomych, musiaBam wraca do uporzdkowanego i cichego [wiata babci. Nagle przestaBam lubi niedziele i le|enie w Bó|ku, podczas gdy babcia caBy dzieD prasowaBa. Do dzi[ nie znosz prasowania i niedzieli. 181 Bywa, |e mówi: Jaki[ dziwny ten dzieD, taki niedzielowaty". Bo w garsonierze nie byBo niedzieli. To byB taki sam dzieD jak wszystkie inne. Razem z Leszkiem Mazanem zaczli[my wtedy jezdzi na wakacje nad morze: mama z Makiem, babcia ArmaTerakowska, rodzice Maka i Wojtek, jego syn z pierwszego maB|eDstwa. Pamitam kuszetki w przedziale i jajka na twardo, i pieczonego kurczaka, wiktuaBy, które babcia zabieraBa na drog. Jechali[my caB noc i to dla mnie byBo cudowne prze|ycie: spanie na najwy|szej póBce i obserwowanie ciemno[ci za oknem. - Dorota uczyBa ci piosenek - mówi mi Leszek Mazan