They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

StoczyB si z niego. Nie pBonBo ju|. Do zwglonej skóry kleiBy si tu i ówdzie poczerniaBe strzpy odzie|y, ZdoBaB si jako[ podnie[ i zataczajc si dokusztykaB do kranu. DotarB do niego na moment przed utrat przytomno[ci i ostatni rzecz, jak usByszaB, byB syk, kiedy strumieD wody spBynB na jego |arzce si ubranie. 389 . D. JAMES OtworzyB oczy minut pózniej. Kamienie pod jego poparzonymi plecami byBy okropnie twarde i kiedy spróbowaB si poruszy, przejmujcy ból wyrwaB mu z ust dono[ny okrzyk. Nigdy dotd nie zaznaB takiego bólu. PochylaBa si nad nim blada twarz; rozpoznaB Meg Dennison. Pomy[laB o tej zwglonej rzeczy pod oknem i zdoBaB powiedzie:  Nie patrz. Nie patrz. OdpowiedziaBa jednak cicho:  Ona nie |yje. MusiaBam popatrze. Potem przestaB j rozpoznawa. Jego zdezorientowana dusza znalazBa si w innym miejscu, w innym czasie. I nagle, w[ród tBumu gapiów, uzbrojonych w piki |oBnierzy, strzegcych stosu, znalazB si Rickards, który mówiB:  Ale ona nie jest rzecz, panie Dalgliesh. Jest kobiet". ZamknB oczy. ObjBy go ramiona Meg. PrzechyliB na bok gBow i wcisnB twarz w jej kurtk, zaciskajc zby na weBnie, aby nie zhaDbi si gBo[nym jkiem. Potem poczuB na twarzy jej chBodne dBonie. PowiedziaBa:  Nadje|d|a karetka. SBysz j. Le| spokojnie, kochany. Wszystko bdzie dobrze. ZdoBaB jeszcze usBysze dzwon wozu stra|y po|arnej i znów osunB si w niebyt. EPILOG [roda 18 stycznia Adam Dalgliesh wróciB do Wiatraka Larksoken dopiero w poBowie stycznia, w dzieD tak ciepBy, |e przyldek spowijaBa prawdziwie godna tegorocznej przedwczesnej wiosny jaskrawa przejrzysto[. WyszedBszy przez tyln furtk plebanii, Meg  która umówiBa si z nim, i| po poBudniu wpadnie do wiatraka, aby si po|egna  spostrzegBa pierwsze kwitnce przebi[niegi i przykucnBa, pragnc nasyci oczy ich dr|cymi na wietrze zielonymi gBówkami. CzuBa pod stopami spr|ysto[ murawy, a w dali stado mew kr|yBo, obni|ajc lot, jak nawaBnica biaBych pBatków. Jaguar staB przy wiatraku, a przez otwarte drzwi na opustoszaBy pokój kBadB si pas sBonecznego blasku. Dalgliesh, klczc na podBodze, pakowaB do skrzyD reszt ksigozbioru ciotki. Zawinite ju| w papier obrazy staBy oparte o [cian. Meg uklknBa obok Dalgliesha i zaczBa podawa mu zwizane sznurkiem paczki ksi|ek.  Jak tam nogi i plecy?  zapytaBa.  Troch sztywne i blizny jeszcze czasem swdz. Ale w zasadzie dobrze.  Ju| nie boli?  Ju| nie boli