Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Najbardziej znany tekst pierwotny Codex Sinaiticus - podobnie jak pochodzący z IV wieku Codex Vaticanus - znaleziono w 1844 roku w klasztorze na Synaju. Zawiera co najmniej szesnaście tysięcy (!) poprawek pochodzących od przynajmniej siedmiu różnych osób. Niektóre fragmenty poprawiano wielokrotnie i w końcu zastąpiono je nowym „tekstem pierwotnym". Profesor doktor Friedrich Delitsch, prawdziwy ekspert w tych kwestiach, znalazł w „tekście pierwotnym" trzy tysiące samych błędów w przepisywaniu46. Wszystko staje się zrozumiałe, gdy uwzględnimy fakt, że żaden z ewangelistów nie był współczesny Jezusowi i żaden z jemu współczesnych nie spisał naocznej relacji. Dopiero po zniszczeniu Jerozolimy przez przyszłego rzymskiego cesarza Tytusa (39-81 n.e.) w 70 roku n.e. ktoś zaczął pisać teksty o Jezusie i jego drużynie. Święty Marek, drugi z ewangelistów, spisał swoją wersję najwcześniej czterdzieści lat po ukrzyżowaniu swojego mistrza. Już ojcowie Kościoła w pierwszych wiekach naszej ery byli zgodni przynajmniej co do tego, że „teksty pierwotne" sfałszowano. Całkiem otwarcie używali takich określeń, jak „wtrącanie uwag, profanacja, niszczenie, poprawianie, psucie i wymazywanie". Działo się to już jednak dawno temu i czepianie się słów nie zmieni nic w rzeczywistym stanie rzeczy. Zuryski specjalista doktor Robert Kehl powiedział: „Bardzo często zdarzało się, że ten sam fragment był przez jedną osobę poprawiany lub naprawiany w taki sposób, że nabierał zupełnie przeciwnego sensu niż po poprawkach wprowadzonych 62 przez innego autora - w zależności od tego, jakie podejście dogmatyczne reprezentowano w danej szkole. W każdym razie poprzez przypadkowe, a także w jeszcze większym stopniu celowe poprawki spowodowano niedający się już uporządkować chaos"47. Tak wyglądają fakty, o których nikt nie ma odwagi poinformować wiernych. Co ma z tym wspólnego Fatima? W Fatimie objawiła się podobno Matka Boska, Matka Jezusa. Ukazała się ona trójce dzieci z Fa-timy i to ona przekazała im swoje przesłanie - owe trzy tajemnice. Skąd w chrześcijaństwie wzięła się Matka Boska? Wszystko zaczęło się od soborów. W 325 roku n.e. cesarz Konstantyn (około 272-337) zwołał w Nicei pierwszy sobór młodego wtedy jeszcze chrześcijaństwa. Sposób, w jaki Konstantyn wybrał trzystu osiemnastu biskupów, nie miał nic wspólnego z religią. Była to czysta polityka siły. Sam cesarz (który wówczas nie był ochrzczonym chrześcijaninem i przyjął chrzest dopiero na łożu śmierci!) osobiście przewodniczył soborowi. Iście po cesarsku ogłosił, że jego wola jest prawem kościelnym. Najwyżsi pasterze zaakceptowali go nawet jako biskupa, który oczywiście brał udział we wszystkich głosowaniach. Przy tym wszystkim Konstantyn nie miał zielonego pojęcia o naukach Jezusa, był wyznawcą kultu Słońca i czcił Mitrę (bóg Słońca starożytnych Persów). Jeszcze długo później był czczony i uwieczniany na monetach jako Soi Invic-tus „Słońce Niezwyciężone". Gdy swoim imieniem nazwał starogreckie handlowe miasto Bizancjum i uczynił Konstantynopol - dzisiejszy Stambuł - stolicą Cesarstwa Rzymskiego, pozbawiony chrześcijańskiej skromności kazał z tej okazji wznieść poświęconą sobie potężną kolumnę. Na jej szczycie był posąg cesarza jako Soi Invictus. Konstantyn nie zniósł także niewolnictwa, lecz zarządził, aby niewolnikom przyłapanym na kradzieży jedzenia wlewano do ust rozżarzony ołów. Zezwolił również rodzicom na sprzedawanie w razie konieczności swoich dzieci. W jakich kościelno-politycznych decyzjach miał swój udział ten władca? Do soboru nicejskiego obowiązywała opinia Ariusza z Aleksandrii, że Bóg i Chrystus n i e są współistotnością, lecz są jedynie podobni. Konstantyn zmusił sobór do postanowienia o współistotności Syna Bożego z Ojcem, co poprzez cesarską ustawę stało się dogmatem 63 wiary. W taki sposób Jezus stał się jednoznaczny z Bogiem. Na tej podstawie biskupi przyjęli przez aklamację nicejskie wyznanie wiary. Niechrześcijanin Konstantyn oddał Kościołowi jeszcze jedną dużą przysługę. Aż do tamtej chwili nieznane było miejsce pochówku Chrystusa. Nagle w 326 roku Konstantyn, „natchniony przez Boga", niczym przy użyciu czarodziejskiej różdżki, odkrył grób Jezusa, o którego współistotności właśnie postanowiono. Cztery lata później kazał wznieść w Jerozolimie Bazylikę Grobu Świętego. To cudowne odkrycie nie przeszkodziło jednak Konstantynowi wydać w tym samym roku rozkazu zamordowania bliskich krewnych: syna Kryspusa, swej żony Fausty, którą kazał zanurzyć we wrzącą wodę, i swego teścia Maksymiliana, którego zmusił do popełnienia samobójstwa. Tak oto wygląda cesarz i kapłan, który doprowadził do przyjęcia nicejskiego wyznania wiary, a później w okólniku obwieścił gminom chrześcijańskim, że głosowanie trzystu osiemnastu biskupów było „wyrokiem Bożym". Konstantyn, który otrzymał jeszcze do tego wszystkiego przydomek „Wielki", został ostatecznie uznany za świętego przez Kościół ormiański, grecki i rosyjski