Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Różnica pomiędzy stanowiskiem Heideggeraa stanowiskiem jego poprzedników leżyw następującym punkcie: umysł człowieka wzywany przezbycie do przetworzenia najęzykprawdy bycia podlega historii bycia (Seinsgeschichte) i ta historia określa, czy ludzie odpowiadają byciuw językumyślenia czy chcenia. Ta historia bycia rozgrywa się zaplecami działających ludzi i podobniejak Heglowski "duch świata" determinuje ludzkie losy. Przejawiasię ona w myśleniu, jeśli potrafi ono przezwyciężyć chceniei urzeczywistnić postawę przyzwolenia. IV. Konkluzje Na pierwszy rzut oka może to wyglądać na jeszcze jedną,może tylko bardziej wyrafinowaną wersję Heglowskiej przebiegłości rozumu. Kaniowskiej chytrości natury, niewidzialnej ręki Adama Smitha czy Boskiejopatrzności, słowem,wszelkich sil kierujących wzlotami i upadkami spraw ludzkich, zmierzających ku ustanowionemu z góry celowi: wolności u Hegla, wiecznego pokoju, harmonii pomiędzy sprzecznymi interesami w ekonomii rynkowej u Adama Smitha,ostatecznego zbawienia w teologii chrześcijańskiej. Samakoncepcja, która głosi, że działania ludzi nie mają wyjaśnienia same w sobie i mogą być zrozumianetylko wświetle pewnego ukrytego celualbo jako dziełoukrytegosprawcy, jest dużo starsza. Już Platon wyobrażałsobie, że"każdy z nas, żyjących ludzi, będzie niby jakimś takim cudeńkiem [. ] sporządzonym przez bogów,gwoli ichuciechyczy też wpoważnym celu", a to, co bierzemy za przyczynynaszego zachowania,to znaczy nasze dążenie doprzyjemności i unikanie bólu, to są tylko ,,sznurki, którenas szarpiąto tu, to tam"72. Nie trzeba pokazywaćwszystkich historycznych wpływów, aby zrozumieć, jak trwała i elastyczna była ta idea,pojawiająca się w coraz tonowej postaci od baśniowej fikcjiPlatonaaż do umysłowych konstrukcji Hegla. Teostatniebyły rezultatem bezprecedensowegoodtworzenia historiiświata wczystejmyśli przy czym wszystko, co . jedynie"faktyczne, zostałookreślone jako przypadkowe i pozbawione konsekwencji, i świadomie wyeliminowanez rzeczywistego przebiegu zdarzeń. Banalną prawdą jest to, że żadenczłowiek nie może działać sam, nawet jeśli motywem działania jest jego własny projekt, pragnienie, namiętność czy cel. Prawdą jest również,że nie udaje się osiągnąćniczego dokładnie tak, jak planujemy (pomimo że jako archon z powodzeniem rozpoczynamyróżne rzeczy i mamy nadzieję, żenasi pomocnicyi następcy będą kontynuować to, cośmyzaczęli). Z drugiej strony mamyświadomość, żej e d n a k 15. Heiaegger: wola niechcenia jesteśmy w stanie wywołać swoim działaniem jakiśskutek. Jeśli połączyć te dwie intuicje, łatwo dojść do koncepcji mówiącej, żerzeczywisty skuteknaszych działańmusibyć dziełem czegoś innego, nadnaturalnej siły, któraniezakłócona przezwielość ludzkich dążeń i działań, wytwarzaów ostateczny rezultat. Błąd tkwiący wtymrozumowaniujestpodobny do tego, jaki Nietzsche wykrył w koncepcjikoniecznego postępu ludzkości. Powtórzmy: ,,Ludzkośćdonikąd nie zmierza, co więcej, w ogóle nie istnieje [. ].[Ponieważjednak] czas biegnie naprzód, chcielibyśmywierzyć,że wszystko, co jest w czasie, też idzie naprzód żeten rodzaj ruchu w czasie jest ruchem do przodu"73. Oczywiście trudno,aby Heideggerowska Seinsgeschichtenie przypominała nam Heglowskiego "ducha świata". Niemniej różnica pomiędzy tymi koncepcjami jest bardzoistotna. Hegel ujrzał "ducha świata na koniu" w Napoleonie podJena, wiedziałjednak, że sam Napoleon był nieświadomytego, że jest wcieleniemtego ducha. Napoleon mógł myśleć,że siłą sprawczą jego własnego działania były zwyczajneludzkie cele, pragnienia i namiętności. Dla Heideggera towłaśnie w myśleniu działającego przejawia się samo byciew swoich ciągle zmieniającychsię formach, także myślenie i działanie zbiegają się ze sobą. "Jeślidziałać oznacza wspierać istotę bycia, to myślenie jest prawdziwym działaniem. Jest to budowanie schronienia dla istotybycia pośród bytów, przez które bycie przekształca siebie,i swą istotę, w mowę. Samodziałanie, bez mowy, traci ówwymiar, w którym może w ogóle podążać w jakimś kierunkui być skuteczne. Jednak mowa nie jest nigdy zwykłym wyrażaniem myśli, uczuć czypragnień. Mowa jest pierwotnymwymiarem, w którym człowiek zdolny jest odpowiedziećnawezwanie bycia i zasprawą tej odpowiedzi należeć do bycia. Myślenie jest aktualizacją tejpierwotnej zależności"74. Jeśli już mówimy o radykalnych zwrotach w filozoficznych punktach widzenia, stanowisko Heideggera można. IV. Konkluzje potraktować jako uzasadnienie aforystycznego odwróceniaKartezjańskiego motta, którego dokonał Valery: "Człowiekmyśli, więc jestem mówi wszechświat"75. Jest to rzeczywiście kuszącainterpretacja, ponieważ Heidegger z pewnością zgodziłby się z myślą Valery'ego: "Zdarzenia totylkopiana napowierzchni rzeczy". Jednak nie zgodziłbysię onz założeniem Valery'ego, że to, co naprawdę jest leżącaupodłoża zdarzeń rzeczywistość jeststabilną rzeczywistością substancjalnego i u swych podstaw niezmiennegobytu. Nie zgodziłby się również ani przed, ani po "zwrocie" ztym, że "to,co nowe, jest z definicji zniszczalnączęściąrzeczy"76. Odkąd Heidegger zajął się reinterpretacją swojego zwrotu, kładł zawsze nacisk na ciągłość własnej myśli, przedstawiając Bycie iczas jako konieczne przygotowanie,którezawierało już w ogólnych zarysach główny kierunek późniejszej twórczości. I rzeczywiścieta interpretacja w dużejmierze jest trafna, chociaż jednocześnie pozbawia radykalności zarówno zwrot, jak i jego oczywiste konsekwencje dlaprzyszłości filozofii. Zacznijmy od dwóch najbardziejuderzających konsekwencji, które można znaleźć wsamychpracach późnego Heideggera. Pierwszą z nich jest koncepcja, według której dokonywanew samotnościmyśleniestanowi jedyne istotne działanie w faktycznymbieguhistorii. Drugą stanowi to, że myślenie (thinking) jest tym samym,codziękczynienie (thankmg) ito nie tylko z powodów etymologicznych