They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Poszczególnym rozdziałom nadała autorka nazwy liter przed-rewolucyjnego alfabetu: aż, buki, wiedi, głagoł itd. Te jednak, choć skądinąd barwne, nieznającym języka wiele nie powiedzą; wolałem więc zastąpić je nazwami dzisiejszymi, by łatwiej się było domyślić, że to „bukwy”. Domyślać się trzeba wielu rzeczy, choćby tego, że Nikita Iwanycz stara się upamiętnić autentyczną topografię dzisiejszej Moskwy. Nie wszystkie szczegóły są równie istotne dla zrozumienia książki, ale im więcej kto wie, tym większą ma uciechę. „Puszkin na łodzi” to aluzja do gigantycznego pomnika Piotra Wielkiego, który postawił Gruzin Cereteli, „upiększający” ostatnio Moskwę swymi dziełami. Rówieśnicy tłumacza pamiętają być może z podręcznika reprodukcję obrazu Ilji Riepina Nie spodziewali się z powracającym zesłańcem, na którego patrzy zdumiona rodzina. Ale już pewnie niewielu zna satyryczne płótno Pawła Fiedotowa Śniadanie arystokraty czy też Demona Michaiła Wrubla. Przede wszystkim jednak mnóstwo jest odniesień do literatury, bez których książka o kraju tak logocentrycznym obejść się nie mogła. Są jawne cytaty, skrócony kurs poezji rosyjskiej: od Puszkina, Lermontowa, Tiutczewa czy pomniejszych klasyków w rodzaju Jakowa Polonskiego, poprzez poetów Srebrnego Wieku, czyli epoki rosyjskiego modernizmu: Błoka, Gumilowa, Mandelsztama, Woloszyna, Cwietajewą, Majakowskiego aż do Okudżawy, a nawet autora tekstów grupy „Akwarium”, Borisa Griebienszczikowa. Są jednak w tekście aluzje, których większość czytelników, nawet rosyjskich, nie zidentyfikuje. Jest on najróżniejszymi nićmi powiązany z ulubioną epoką autorki, Srebrnym Wiekiem. Ot, choćby imię i imię odojcowskie bardziej zabawnego niż srogiego dyktatora kojarzy się z Fiodorem Kuźmiczem Sołogubem, jednym z luminarzy rosyjskiego symbolizmu. Konstantin Leonticz przywodzi na myśl Konstantina Leontiewa, ultrakonserwatywnego myśliciela, katastrofistę, który „krążące po Europie” widmo socjalizmu uznał za nieuchronną przyszłość. Wreszcie główny bohater odziedziczył swoje zlatynizowane imię po poecie Benedikcie Liwszycu. Zrozumienie zaś, dlaczego jest ono „psie”, wymaga wiedzy o piwnicy artystycznej „Pod Bezpańskim Psem”, powstałej na krótko przed pierwszą wojną światową. Występowały w niej sławy artystycznego i literackiego Petersburga - symboliści, akmeiści, futuryści. Liwszyc nie był tam główną gwiazdą, ale utrwalił ją w wydanych i u nas wspomnieniach pt. Półtoraoki strzelec. Motyw psa, pojawiający się w modernizmie rosyjskim nie tak rzadko, każe od razu pomyśleć o Psim sercu, którego bohater, sympatyczny czworonóg, po skomplikowanej operacji zmienia się w odrażającego typa. Groteska Michaiła Bułhakowa, wydana w „Sojuzie” w sześćdziesiąt lat po napisaniu, stała się literackim przebojem pierestrojki, a nazwisko uczłowieczonego psa - Szarikow - zaczęło być używane zamiennie z terminem homo soviełicus. Taką symboliczną operację znajdziemy również w Kysiu: ucięcie ogona. Niestety, w walce o duszę Benedikta Nikita Iwanycz przegrywa z szefem policji politycznej, Madejem Madejowiczem (tego już musiałem spolszczyć, bo oryginalny Kudiejar kojarzy się w Rosji jednoznacznie: to imię zbójcy), który dopuszcza zięcia do olbrzymiej biblioteki. Niepozbawiony wrażliwości Benedikt szuka w literaturze jedynie rozrywki, mało tego, w pogoni za nią gotów jest popełnić zbrodnię. Chciałby nawet wyczytać w książkach coś pożytecznego, ale wszystko rozumie opacznie, bo kultura, którą reprezentuje Nikita Iwanycz, jest mu całkowicie obca. Dramatyczny i do dziś istniejący rozdźwięk między inteligencją a ludem niejednokrotnie znajdował odbicie w literaturze rosyjskiej. Zazwyczaj krytykowała ona inteligencję, w ludzie natomiast doszukiwała się Bóg wie jakich wartości. U Tatiany Tołstoj odwrotnie: inteligencja wypada co prawda przekomicznie, ale budzi sympatię, lud natomiast jest głupi, prymitywny, niezdolny do współczucia, skłonny za to do pogromów; nie tyle nawet krwiożerczy, ile bezmyślnie okrutny