They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Och, Mary Ros, co jest w tej walizie? Wa|y wicej ode mnie. - DaBem jej dwa cenne [wieczniki nale|ce do mnie - powiedziaB Miles. - MiaBa je sprzeda w Edynburgu. Niestety, nie otrzymaBem jeszcze spadku i nie mam pienidzy. Mo|e powinienem je odda twojemu ojcu jako zado[uczynienie? Meggie biegBa ju| za Tysenem, ale odwróciBa si szybko na te sBowa, i zawoBaBa: - Tyle chyba mo|e pan uczyni, |eby wybaczyB panu t haniebn zdrad. Dwa przeklte [wieczniki - pomy[laB Tysen, i znów zachciaBo mu si [mia. PrzygryzB warg i zapytaB: - Z pienidzy z ich sprzeda|y, jak mniemam, miaBa[ prze|y w mie[cie do czasu twoich dwudziestych pitych urodzin? Mary Ros przytaknBa. - Pewnie napisaBaby[ do matki, by podaBa ci nazwisko prawnika, któremu powierzono twoje pienidze? Znów przytaknBa. - W dzieD urodzin, wczesnym rankiem koczowaBaby[ ju| pod jego drzwiami? Potem, kiedy dostaBaby[ swoje pienidze, sprowadziBaby[ do Edynburga swoj matk? 220 PodszedB do schodów, zatrzymaB si na chwil i zawoBaB przez rami: - Nie zwalniam ci, Miles, przepracujesz u mnie jeszcze te dwa tygodnie. - Dzikuj, milordzie. Odprawi woznic. Zabior baga| Mary Ros do sypialni Meggie. - Nie chc twoich [wieczników - rzekB Tysen - ale musisz mi przysic, |e ukryjesz je przed Mary Ros. - Tak, przysigam, milordzie - rzeki Miles. - Rozumiem teraz, |e tak wBa[nie bdzie najlepiej. Ju| jej nie posBucham. - Przynajmniej wysBuchaB mnie pan cho raz - powiedziaBa Mary Ros, unoszc gBow. Tysen przypomniaB sobie, jak Meggie cignBa za sob ci|k torb. Kiedy wszedB do salonu, tak naprawd miaB ochot zrobi tylko jedno. Postawi Mary Ros na podBodze i obj j, kBadc rce na jej po[ladkach. Nie u[wiadamiaB sobie nawet, |e popeBniB grzech, |e miaB nieczyste my[li, |e brnB w grzech z minuty na minut coraz gBbiej. CzuB tylko jej blisko[, jej krgBe po[ladki. Dopiero kiedy przekazaB Mary Ros pod opiek Sinjun i kazaB siostrze usi[ na dziewczynie, je[li bdzie chciaBa zrobi co[ gBupiego, dopiero wtedy zrozumiaB, jak bardzo zgrzeszyB my[l. Kiedy wyliczaB w pamici swoje grzechy, zastanawiajc si nad ka|dym z nich, do biblioteki wszedB Pouder i poinformowaB go o przybyciu kolejnych go[ci. Kiedy Tysen zobaczyB sir Lyona, pomy[laB, |e wolaBby raczej kontemplowa caBy dzieD swoje winy, ni| przebywa choby chwil w towarzystwie tego czBowieka. Jednak tym razem towarzyszyBa mu matka Mary Ros. 221 Zbli|aBo si poBudnie, a w zamku gromadziBo si coraz wicej smakowitych zapachów. Wszyscy pocigali nosami, czujc w powietrzu doskonaBy zapach [wie|o upieczonego chleba