They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Jeżeli rzeczywiście macie do czynienia z Ziemią Niczyją, to dlaczego nie mielibyście zacząć strzelać? – Chodź, moja droga – odezwała się Dee. Drzwi sali obrad zamknęły się za nimi. Po tych słowach w pokoju zapadła głęboka cisza. – Dlaczego pozwala pan, panie burmistrzu, aby te dzieci się tak marnowały? – zapytał Amalfiego Miramon. – Dlaczego postępuje pan z nimi w taki sposób? Dlaczego nie zgodzi się pan na to, aby wypełnić ich umysły faktami, których potrzebują? Wie pan przecież, jakie to proste. Sam kiedyś nauczył nas pan, jak to robić... – U nas już przestało to być takie proste – odrzekł Amalfi. – Jesteśmy o wiele starsi od was i już nie podzielamy waszego zainteresowania tym, co stanowi istotę rzeczy. Długo trzeba byłoby tłumaczyć, dlaczego od tego odeszliśmy. Teraz myślimy o czymś całkiem innym. – Jeśli tak sprawy wyglądają, to doprawdy nie chcę słyszeć o tym ani słowa więcej – powiedział Miramon bardzo cicho. – W przeciwnym wypadku musiałbym zmienić swoje zdanie o panu. Tego zaś nie mogę zrobić, gdyż wówczas wszyscy bylibyśmy zgubieni. – Niekoniecznie. – Amalfi uśmiechnął się z przymusem. – Nic nigdy nie jest aż tak ostateczne. W jakim punkcie jesteśmy? Jesteśmy zaledwie na początku końca. – Nawet gdyby wszechświat miał trwać wiecznie, panie burmistrzu – odrzekł Miramon – to i tak nigdy pana nie zrozumiem. I w taki to sposób zdrada stała się ostatecznie faktem. Web i Estelle nigdy nie usłyszeli ostrej wymiany zdań między Amalfim i Hazletonem, jaka miała miejsce poprzez tryliony mil ziejącej pustką przestrzeni oddzielającej He i Nową Ziemię. W jej wyniku Hazleton został zmuszony nakazać swojej żonie powrót, zanim będzie mogła zantagonizować Hewian jeszcze bardziej. Dzieci nigdy też nie były w stanie zrozumieć, dlaczego powrót Dee miał oznaczać także ich odwołanie. Po prostu odleciały, ciche i zasmucone, tylko milczeniem – jedyną bronią jaką miały – wyrażając swój sprzeciw wobec niezrozumiałej dla nich logiki świata ludzi dorosłych. W głębi duszy były przekonane, że zabroniono im pierwszej rzeczy, na jakiej im – poza własnym towarzystwem – naprawdę zależało. A czas uciekał. ROZDZIAŁ PIĄTY Dżihad Ta rozmowa była niezwykle trudna i dla Amalfiego, pomimo wielowiekowego doświadczenia, jakie nabył podczas sprzeczek z Hazletonem. Sprzeczki te kończyły się zazwyczaj wymuszeniem posłuchu u podwładnego, o ile Amalfi nie potrafił przekonać go w inny sposób. Jednak to ostatnie starcie zrobiło na Amalfim szczególnie niemiłe wrażenie. Dobrze wiedział, że przyczyna tkwiła w beznadziejnym, późnym i bezowocnym romansie z Dee. Naprawdę uważał, że odesłanie jej do męża to konieczność. Mogło to być jednak uznane za akt zemsty wobec osoby obdarzanej kiedyś uczuciem, którego w tej chwili już nie żywił. Amalfi zdawał sobie sprawę, że czasami takie rzeczy przytrafiały się zakochanym. Miał jednak tak dużo spraw na głowie, że wkrótce zapomniał o dzieciach i o Dee, którzy odlecieli specjalnie wezwanym statkiem. Nie dane mu było jednak zapomnieć o nich na długo. Prawdę mówiąc, mógł myśleć o czymś innym zaledwie przez trzy tygodnie. Dyskusja na temat nadciągającego kataklizmu wkraczała ostatecznie w takie stadium, w którym nie dało się dłużej ignorować przeciwnych znaków gradientów entropii, istniejących w obydwu tych wszechświatach. Był to etap, w którym same słowa już nie wystarczały – prawdę mówiąc, można było obejść się w ogóle bez nich. W rezultacie udział niektórych osób w dyskusji stał się po prostu symboliczny. Do tych osób należeli przede wszystkim inżynierowie i urzędnicy jak Miramon lub Amalfi oraz filozofowie, do których zaliczał się doktor Bonner. Dyskusja przeniosła się do gabinetu Retmy. Amalfi zaglądał tam, gdy czas mu pozwalał, i przysłuchiwał się prowadzonym rozmowom. Nigdy nie wiedział, kiedy Retma, Jake albo doktor Schloss zejdą z niebosiężnych wyżyn fizyki i matematyki, by powiedzieć coś, co byłby w stanie zrozumieć i wykorzystać. W gabinecie Retmy panowała tego dnia ciężka atmosfera