Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Powinniście pracować nad tym, jak nie dopuścić do wojny, a nie jak ją wygrać. - Jeśli Niemcy zaatakują Francję, musimy pomóc naszym przyjaciołom. Podbój Europy przez Niemcy byłby prawdziwą katastrofą dla Wielkiej Brytanii. - Co może być większą katastrofą od samej wojny? - Czy mamy, w takim razie, w ogóle nie walczyć? - Tylko wtedy, kiedy sami zostaniemy zaatakowani. - Jeśli nie pokonamy Niemców we Francji, będziemy musieli walczyć z nimi tutaj. - Jesteś tego pewien? - To bardzo prawdopodobne. - Więc walczmy, kiedy nas zaatakują. - Posłuchaj. Od ośmiuset pięćdziesięciu lat nie stanęła na tej wyspie stopa najeźdźcy. Dlaczego? Ponieważ walczyliśmy z innymi narodami na ich terytorium, nie na naszym. To dlatego ty, lady Charlotte Walden, urodziłaś się w państwie, w którym panuje pokój i dobrobyt. - Ile wojen rozpętaliście, żeby uchronić się przed wojną? Czy inne narody w ogóle walczyłyby z nami, gdybyśmy nie prowadzili wojny na ich terytorium? - Kto wie - odparł znużony. - Żałuję, że nie studiowałaś więcej historii. Żałuję, że nie dyskutowaliśmy więcej o tych sprawach. Prowadziłbym takie rozmowy z synem, ale, na Boga, nawet mi się nie śniło, że moja córka zainteresuje się polityką zagraniczną. Teraz płacę za swój błąd. I to jaką cenę! Zaręczam ci, Charlotte, że arytmetyka ludzkiego cierpienia nie jest taka prosta jak to, co podał ci do wierzenia ten Feliks. Nie wierzysz mi, kiedy ci to mówię? Nie ufasz mi? - Nie - oświadczyła z uporem. - Feliks chce zabić twojego kuzyna. Czy to nie ma dla ciebie żadnego znaczenia? - Ma zamiar go porwać, nie zabić. Ojciec potrząsnął głową. - Dwukrotnie próbował go zgładzić, za drugim razem także mnie przy okazji. Zabił wiele osób w Rosji. On nie jest porywaczem, Charlotte, on jest mordercą. - Nie wierzę ci. - Ale dlaczego? - zapytał żałośnie. - Czy powiedziałeś mi prawdę o sufrażystkach? Czy powiedziałeś mi prawdę o Annie? Czy powiedziałeś mi, że w demokratycznej Wielkiej Brytanii większości ludzi wciąż nie przysługuje prawo głosu? Czy powiedziałeś mi, czym jest naprawdę stosunek płciowy? - Nie, nie zrobiłem tego. - Ku swemu przerażeniu spostrzegła, że ojciec ma policzki mokre od łez. - Być może wszystko, co kiedykolwiek zrobiłem jako ojciec, było pomyłką. Nie spodziewałem się, że świat pójdzie w tym kierunku. Nie miałem pojęcia, jaka będzie rola kobiety w roku 1914. Wygląda na to, że poniosłem sromotną porażkę. Ale robiłem to, co uważałem dla ciebie za najlepsze, bo cię kochałem i nadal kocham. To nie to, że mieszasz się do polityki, sprawia, że płaczę. To twoja zdrada. Będę zębami i pazurami walczył, żebyś uniknęła procesu, nawet jeśli przyczynisz się do śmierci biednego Aleksa. Zrobię to, bo jesteś moją córką, najważniejszą dla mnie osobą na całym świecie. Gdy idzie o ciebie, nie dbam o sprawiedliwość, własną reputację i całą Anglię. Dla ciebie gotów jestem bez chwili wahania popełnić przestępstwo. Jesteś dla mnie ważniejsza od wszelkich zasad, od polityki, od wszystkiego. Tak to wygląda w rodzinie. To, co tak bardzo mnie boli, to fakt, że ty nie odwzajemniasz mi się tym samym. A może nie mam racji? Może jesteś gotowa to zrobić? Rozpaczliwie chciała powiedzieć, że tak. - Czy możesz być wobec mnie lojalna, nawet kiedy postępuję niewłaściwie, tylko dlatego, że jestem twoim ojcem? Przecież nim nie jesteś, pomyślała. Schyliła głowę, nie miała odwagi na niego spojrzeć. Przez minutę siedzieli w milczeniu. Potem ojciec wytarł nos. Wstał i ruszył do wyjścia. Wyjął z zamka klucz i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Charlotte usłyszała, jak przekręca klucz w zamku z drugiej strony. Wy buchnęła płaczem. To było drugie z kolei koszmarne przyjęcie, które Lidia wydała w ciągu ostatnich dwu dni. Była jedyną kobietą przy stole. Sir Arthur miał ponure spojrzenie, ponieważ zakrojona na szeroką skalę obława nie przyniosła żadnych efektów. Charlotte i Aleks zamknięci byli w swoich pokojach. Basil Thomson i Stephen traktowali się z lodowatą grzecznością, ponieważ Thomson odkrył, że Charlotte pomaga Feliksowi i zagroził, że wtrąci ją do więzienia. Był także Winston Churchill. Przywiózł ze sobą traktat, który podpisali wspólnie z Aleksem, ale nikogo to nie cieszyło, ponieważ wszyscy zdawali sobie sprawę, że jeśli Aleks zginie, car nie zgodzi się na ratyfikację. Im prędzej Aleks opuści ziemię brytyjską, oświadczył Churchill, tym lepiej. Thomson poinformował ich, że ustali bezpieczną trasę przejazdu, zapewni Aleksowi doskonałą ochronę, i że może on wyjechać już jutro. Wszyscy poszli wcześnie spać, bo nie było już nic do zrobienia. Lidia wiedziała, że nie zaśnie. Nic się nie rozstrzygnęło. Spędziła całe popołudnie jakby w letargu, zamroczona laudanum, starając się zapomnieć, że Feliks przebywa w jej domu. Aleks wyjedzie jutro: gdyby tylko udało się go uchronić od niebezpieczeństwa przez kilka najbliższych godzin... Rozmyślała, czy nie dałoby się w jakiś sposób nakłonić Feliksa, żeby przełożył zamach na następny dzień. Może powinna do niego pójść i okłamać go, mówiąc, że jutro w nocy nadarzy się świetna okazja do zamordowania Aleksa. Nigdy w to nie uwierzy. To był beznadziejny pomysł. Ale raz powzięta myśl o złożeniu wizyty Feliksowi już jej nie opuszczała. Wystarczy otworzyć drzwi, myślała, przejść korytarzem, potem po schodach i znowu korytarzem, do pokoju dziecinnego, przez garderobę i tam... Zacisnęła mocno oczy i naciągnęła na głowę prześcieradło. Niebezpieczny był każdy ruch. Najlepiej nie robić nic, pozostać w bezruchu, w paraliżu. Zostawić Charlotte i Feliksa samym sobie, zapomnieć o Aleksie, zapomnieć o Churchillu. Nie potrafiła jednak przewidzieć, co może się wydarzyć bez jej udziału