Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Pożegnała się z niemi i wraziła taką laskę w tem sarnom miejscu, gdzie ich spotkała, i zaraz wyrós tam krzak, i powiedziała zęby tę dziewcynę którą okrzcili, przyprowadzili w to samo miejsce za siedem lat i zęby ją oddali tej babce, krzaśnej matce. Jak ten chłop przysed do domu, uźrał w pielusce zawinięte pieniądze. Zacena matka się ciesyć, i ciesyli się obydwoje, ze tyle im się pieniędzy sypie. Jak siedem lat przysło, tak sobie wspomnieli zęby tę,dziewcynę nazad w to miejsce zaprowadzili. Kiedy to zrobili, ta babka juz tam była, cekała na nich. Przywitała się ś niemi i ta dziewcyna zacena się śmiać z tego, zęby się razem ś nią miała wychować. Potom ta babka powiada do ni, ze to nic nie pomoże, ze się trza zabierać, i kce z nią iść. Matka się skarży, ze się ji bardzo będzie przykrzyło bez tój Marysie. A ona (babka) powiada, ze ta córka ji się (matce) da widzieć na śnie, jak ji się będzie przykrzyć. Pożegnali się na. piękne i baba posła w swoją stronę z Marysią. Zaniesła ją do jednego zamku; tu miała seść pokoji; wypowiedziała (naznaczyła) wsyćkie ij pokoje: bawialny, sipialny, jadalny itd., a do sóstego nie pozwalała ji nigdy zaglądać i kazała ji przysięgać przed Panem Jezusem, ze do sóstego pokoju nigdy nie pójdzie. — Ucyła ją wsyćkiego bardzo porządnie: wysywać, grać na 18' : otępianie, różnych języków, i zawse jak przysed ten' ji (babki) cas, to się babka gdzieś podziała; nie było ji. Dziwno tój' Marysi było, gdzie ta babka się podziewa. Jak ji juz było ze sesnaście lat, ze się juz wsyćkiego dobrze wyucyła przy tej babce, tak się do tego pokoju sóstego zagnała. Zagnała się raz, ale nie otworzyła i wróciła się uazad. Tak do trzeciego razu. Nareśeie otworzyła i zobacyła ze seśó świec się świćciło i te kości tak rzegotały, trzęsły się, podskakiwały w trumnie, i potem się wróciła i zacśna okrutnie żałować, ze to zobacyła, i przysięgała przed Panem Jezusem, ze nie powie babce, co widziała w sóstym pokoju. Jak ona (babka) wróciła nazad, tak na nie okropnie powstała; powiedziała: „Niescesne dziówce! boś ty była w sóstym pokoju."— Ona (Marysia) powiada., że nie była w sóstym pokoju. Ale babka powiada: „Byłaś i byłaś, i cóześ tam widziała,?-' — Wyprowadziła ją do ogrodu i różne ji męki zadawała, zęby powiedziała co widziała. Zamknęła ji mowę, co nie mogła nic do nikogo mówić (ino do tej babki); wziena i odniesła ją- do łasa wielkiego, bo się ji nie kciała przyznać. I w tym lesie tam żyła, korzonki jadła tak długo, jaz ji się przyodziew zdarła. Król jeden miał syna, i jemu się śniło (synowi), zęby sed do Lisa, ze upoluje sarnę. Tak ón wstał do dnia i mówił to swojim rodzicom, Ale oni mu nie dozwolili, nie dali mu iść. Tak mu się śniło zaś drugićj nocy. Tak ón się juz nie opowiedział, ino wzión strzelców ze sobą i posed do łasa. Chodzili po lesie i nadeśli na tę Marysię. Kce strzelać (ten królewic), ale mu się zdaje,', ze to jest dowiek, bo z za drzewa nie móg dobrze doźróć. Ale ona nie miała żadnej przyodziewy. Jak dożrał potom, ze to cłowiek, tak stanół ze strzelbą i zaczół wołać na tę Marysie. Ale ona gadać nic nie umiała i wstydziła się. Wzión ze siebie płasc i cisnół ji. Jak się odziała, tak do niego wysła. Tak juz był kontetny z tego polowania, ze taką piękną dziewcynę upolował. Przysed do zamku ojca swego i tak ją schował, co ani ojcowie nie wiedzieli. Kazał ji robić kąpiel, wykąpać ją i suknie ji dał do ubrania, i tak juz tam była w swojim pokoju. Przy kolacyi wymówili mu, ze posed na polowanie przez opowiedzi, i ?? tę sarnę upolował? — On odpowiada, ze upolował, i przyprowadził ją do stołu. To była piękna dziewcyna, ze się tym rodzicom spodobała. Zacynają do niej mówić, ale ona im nic nie odpowiada, ino tyle ze ji napisali, to ona potrafiła odpisać. Ale ten syn jest kontetny, i powiada ze się żenił będzie ś nią. 10 Oni mu nie mogli zabronić i ożenił się ś nią. — Potem ona miała małe dziecko, synka, a ón musiał jechać do wojny, ojca swego zastąpić. Z nią się pożegnał. Ona została sama i była chora. Kogo widzi? widzi tę babkę przed sobą, a ta mówi: „Maryś, coś widziała w sóstym pokoju?" — A ona: „Nie byłam i nic nie widziałam." — Tak mówi do trzeciego razu do niej. Potom ta babka wziena to jei dziecko i ozerwała (rozszarpała na dwoje). — Ci się obudzili (rodzice i dworzanie), i widzieli, ze skrwawione jest po pościeli. Tak do niego (syna) pisali, ze ona to dziecko zjadła; ze to cudzoziemka co dzieci zjada. Jakci napisali do niego do wojny, tak ón odpisał, zęby ji nic nie robili; niech ją tak zostawią, dopóki ón nie przyjedzie. Jak przyjechał, tak się z nią przywitał tylko na pisaniu, a ona odpisała, ze nie wi co się stało. Drugą rażą tak samo jemu wypadło jechać do wojny, a ona drugie urodziła dziecko, córkę. On (mąż) im wsyćkim służącym powiedział, zęby w tym jeji pokoju spali, zęby ji pilnowali. Ale jak przysła noc, usnęli twardo i nie słyseli tej babki, jak ona przyśła