Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
- A teraz, szanowni lordowie - odezwał się Jonnie - czy możemy przedyskutować układ dotyczący pokoju intergalaktycznego? Wahali się. Niektórzy byli przeciwni, co widać było po ich minach. Przypomniał sobie słowa Tsunga: "Siła oddziaływania pieniędzy i złota na dusze ludzi przechodzi wszelkie pojęcie". I choć to nie byli ludzie, świetnie te słowa do nich pasowały. Zdominowani przez wiele wieków przez materializm Psychlosów sami zaczęli myśleć jak Psychlosi. Będzie więc musiał potraktować ich jak Psychlosów, czyli wykorzystać ich chciwość. Wiedział, że to, co będzie teraz musiał zrobić, było trochę niezgodne z jego zasadami. Ale chodziło o dobro wielu istnień, cywilizacji. Nie mógł pozwolić sobie na przegraną. Jonnie przeszedł do przodu platformy. Ukląkł na kolana. - Zgasić reflektor! - krzyknął. Światło reflektora zgasło. - Wyłączyć wszystkie rejestratory! - powiedział warkliwie do kamer guzikowych.- Wyłączone - odpowiedział mu cienki głosik. - Proszę o wyłączenie wszystkich urządzeń rejestrujących! - polecił i zwrócił sil do niewielkich szarych ludzi: - Żadne rejestratory bankowe nie mogą być włączone i panowie muszą to potwierdzić! Niewielcy szarzy ludzie poklepali klapy swych surdutów. - Oświadczamy, że są wyłączone. Teraz na pewno przyciągnął ich uwagę. Siedzieli jak przykuci. Jonnie zwrócił twarz w kierunku lordów. Konspiracyjnym szeptem, tak cichym, że musieli wychylać się, żeby go usłyszeć, powiedział: - Co produkują wasze główne firmy? - Uzbrojenie - dobiegł go szept z sali. - A jak myślicie, co się stanie z zyskiem, akcjami i obligacjami tych firm, gdy przestaną produkować broń? Lordowie dziwili się, że tego nie wiedział. - Polecą w dół na łeb na szyję! - Dokładnie tak - wyszeptał Jonnie. - Pozwólcie mi teraz wyjaśnić, o co tu właściwie chodzi. Jeśli po powrocie do domu zaczniecie głośno rozpowiadać o układzie zakazującym jakichkolwiek wojen wówczas akcje, obligacje i zyski firm zbrojeniowych sięgną dna. I jeśli nie wspomnicie nawet słowem o planach przestawienia produkcji tych firm na produkcję towarów konsumpcyjnych oraz o przyrzeczeniach banku dotyczących udzielenia wam pożyczek, wszystkie zakłady zbrojeniowe zbankrutują. A wtedy wy wykupicie ich akcje wraz z kapitałem zakładowym - być może nawet za uzyskaną z banku pożyczkę i staniecie się ich jedynymi właścicielami. Poza tym staniecie się bohaterami dla ludzi którym dacie pieniądze na żywność. Ustaną wszelkie zamieszki. A gdy już będziecie w pełni kontrolowali wszystko, bank udzieli wam pożyczek konwersyjnych. Wszystkie firmy zaczną znakomicie prosperować. Ci, którzy są średnio bogaci, zostaną milionerami, milionerzy zaś będą miliarderami. Przez chwilę jeszcze klęczał w milczeniu, a potem powiedział: - Musicie zapomnieć, że cokolwiek mówiłem wam na ten temat. I nie powtarzajcie tego nikomu! Podniósł się z kolan. Czekał. Czyżby się pomylił? To niemożliwe. Ich sposób myślenia zbyt długo był urabiany przez Psychlosów. Zaczęli szeptać między sobą. Rozległ się czyjś cichy chichot. Do uszu Jonnie'ego zaczęły dobiegać wypowiadane szeptem uwagi: - Będę mógł sobie zafundować nową kochankę... - Moja żona nigdy nie lubiła tego starego zamku... - Nie będę musiał sprzedawać jachtu... Nagle z tłumu podniósł się Fowljopan. - Lordzie Jonnie - oświadczył - zapomnieliśmy o wszystkim, o czym pan tu mówił. Nic z tego, co usłyszeliśmy nie zostanie przez nas nigdy powtórzone. Wydawało się, jakby Fowljopan zwiększył swe wymiary.- Niech pan buduje te swoje platformy! Mamy zamiar podpisać trwały, nie do obalenia pod względem prawnym, twardy jak żelazo układ antywojenny, o jakim pan nigdy jeszcze nie słyszał! Odwrócił się do zebranych. - Proszę o włączenie świateł! Proszę włączyć rejestratory! Niemal jak jeden mąż całe audytorium powstało. Zaczęli wołać: - Niech żyje lord Jonnie! Niech żyje lord Jonnie! Pułkownik Iwan wydał z siebie gwałtowne westchnienie ulgi i zdjął palec ze spustu miotacza. A potem pospiesznie uformował żołnierzy w dwuszereg, aby umożliwić Jonnie'emu wyjście z sali. Lordowie klepali Jonnie'ego po plecach tak mocno, że prawie tracił równowagę. Pułkownik Iwan całą uwagę skupił na wyprowadzeniu Jonnie'ego z sali. Bał się, że rozwrzeszczany, kłębiący się tłum połamie mu kości. 4 Rosjanie bezpiecznie doprowadzili ich do małego pokoju konferencyjnego i wszyscy jeszcze raz zajęli swoje miejsca. Dries Gloton aż pomrukiwał z zadowolenia, gdy sprawdzał podpisy na czeku transferującym zapłatę z funduszy Intergalaktyki do jego banku. Był to na pewno największy czek, jaki trafił do depozytu jego oddziału banku. I nie był to po prostu zwykły czek. Oznaczał on wypłacalność finansową, ponowne otwarcie pododdziałów banku w mniej znaczących sektorach, zatrudnienie pozwalnianych pracowników. Nie potrzebował sprawdzać czeku. Wiedział, że jest w najzupełniejszym porządku. Ale delektował się czytaniem go. Szerokim gestem przysunął do siebie pokwitowanie i złożył na nim zamaszysty podpis. A potem wziął w rękę dokumenty hipoteczne i wielkimi literami pospiesznie napisał w poprzek pierwszej strony "ZAPŁACONE!" Nie do wiary, ale było to warte tylu starań i miesięcy pełnych nerwów. Włożył czek spokojnie do kieszeni, a potem przesunął pokwitowanie i dokumenty hipoteczne w stronę MacAdama. - Zakończyliśmy więc nasze interesy. Robienie z panami interesów to prawdziwa przyjemność. Ale gdy ściskał dłoń MacAdama, spostrzegł, że lord Voraz wciąż siedzi ze wzrokiem tępo utkwionym w stół. Zaalarmowało to Driesa. - Wasza Czcigodność! Czy stało się coś złego? Voraz zwrócił ku niemu twarz. Nie zważając na obecność Jonnie'ego - tak bardzo był przejęty - zapytał: - Czyżby pan nie zrozumiał, co on zrobił? - Czy chodzi o te spekulacyjne pożyczki? - zapytał Dries. - Lordowie będą próbowali pożyczyć pieniądze na zakup tych akcji, gdy firmy zbankrutują. Ale to przecież drobna sprawa. Te pożyczki będą dobrym interesem. - Ależ nie - odparł Voraz. - Nie rozumie pan? Więc panu wytłumaczę. Zapewniając powszechne zatrudnienie i umożliwiając szaremu człowiekowi z ulicy pożyczenie pieniędzy, tworzy on niezależną klasę robotniczą. W następnych latach przestaną ci ludzie stawać przed innymi z czapką w dłoni. Staną się niezależni finansowo. A państwo stanie się zależne od nich i już zawsze będzie się musiało z nimi liczyć. Banki też będą zmuszone prowadzić rozległe interesy z tą klasą robotniczą. - Nie widzę w tym nic złego - zauważył Dries. - Przy takim zadłużeniu rządów będą one musiały robić głównie to, co im nakaże bank