They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Postanowiła zachęcić Hannah, przejmując patronat nad sklepem i wpuszczając ją do swego domu. Zaprosiła oboje Rincków na przyjęcie, które urządzała w trzecią sobotę grudnia, piętnastego. - Musisz założyć coś szczególnie pięknego, Hannah - upierała się Mary. - To będzie najbardziej omawiane przyjęcie w Nowym Orleanie, zobaczą cię wszyscy ważni mieszkańcy miasta. Jeśli się uda, przyciągnie to do nas dziesiątki nowych klientek. - Mary, nie potrzebujemy nowych klientek. Już teraz nie dajemy sobie rady z zamówieniami. Nie możesz szyć bez przerwy siedem dni i siedem nocy na tydzień. A ja nie potrafię ci w niczym pomóc. - To nieprawda, Hannah. Pracujesz równie ciężko jak ja. Ale to, co mówiła Hannah, było prawdą i obie dobrze o tym wiedziały. Mary praktycznie wszystko robiła sama. Nie chciała uwierzyć, kiedy dowiedziała się, że Hannah nie zna francuskiego. Sklep znajdował się w centrum Starej Dzielnicy - tutaj większość ludzi nie używała innego języka. Mary musiała więc pomagać w obsłudze tych nielicznych klientów, którzy z ciekawości zaglądali do sklepu. Hannah zajmowała się garstką, która mówiła po angielsku. Dzięki temu czuła się użyteczna. Próbowała też pomagać przy szyciu, ale brakowało jej umiejętności. Kończyło się tym, że Mary musiała pruć ściegi i szyć wszystko od nowa. Później Hannah usiłowała udekorować witrynę, układając na niej wszystko, co mieli na sprzedaż. Albert powiedział jej szczerze, że nie można na to patrzeć. Mary była podobnego zdania. Albert zaprojektował artystyczny wystrój okna, a Mary skrupulatnie wykonała jego zalecenia. Hannah pozostało sprzątanie sklepu, odbieranie zamówień i dostarczanie gotowych rzeczy do domów klientek. Po tym, gdy Cecile pojawiła się na balu w złotobrzoskwiniowej sukni, było ich coraz więcej. Cecile zadbała o to, by wszędzie rozeszła się nieprawdziwa wiadomość, że suknia pochodzi ze sklepu Rincków. Już następnego dnia pojawiły się w sklepie trzy matki z córkami, zamawiając dla nich balowe suknie. Mary przyznała się Hannah, że bardziej cieszyła się tym, że to jej przyznawano zasługę za uszycie sukni Cecile, niż pochwały wygłaszane na temat następnych kreacji. - Zemsta jest słodka - mruczała - nawet jeśli mademoiselle Annette o tym nie wie. Mary, pracując dniami i nocami, uszyła trzy suknie w niecałe dwa tygodnie. Była z siebie dumna i trochę zaskoczona tym, czego dokonała. Suknie naprawdę były piękniejsze od tych, które szyto u madame Alphande, ponieważ przy ich projektowaniu pomagał Albert. On odpowiadał za nietypowe łączenie kolorów i oryginalne wykończenia z koronki, wstążek, kwiatów, wielkich haftów i aplikacji, wkrótce stały się znakiem firmowym sklepu. - Tu idzie o kolor i kształt - mówił Albert, a to jest moja dziedzina. - Szybkimi pociągnięciami pędzla szkicował suknie i oddawał kartki Mary, która z kolei pokazywała je klientkom. Dzięki pomysłowi Cecile, sklep stał się słynny w jeden dzień - w cenie sukni mieściła się cena rysunku. - Kiedy suknia będzie gotowa, monsieur Rinck może domalować nad szkicem głowę właścicielki. Ofiarowuje portret jako lagniappe. Zobowiążcie się, nigdy nie powtarzać projektu i odpowiednio podnieście ceny za spełnianie tej obietnicy. Z trzech pierwszych zamówień szybko zrobiło się piętnaście. Każda z kwarterońskich piękności pragnęła być zarówno odziana w piękne połączone jedwabie i welwety, jak również uwieczniona pędzlem. Mary i Hannah zamieściły reklamę sklepu w "Pszczółce" i zatrudniły dwie kobiety do prostego szycia. Mary w dalszym ciągu wykonywała wszystkie skomplikowane prace. Nadal szyła dniami i nocami, przez cały tydzień. A Hannah wciąż martwiła się o nią. Ale zgodziła się, żeby Albert zaprojektował dla niej wspaniałą suknię na przyjęcie do baronowej i żeby Mary ją uszyła. Hannah miała dwadzieścia lat - nigdy jeszcze nie nosiła wieczorowej sukni, ani nie była na przyjęciu. Urodziła się jako czwarte dziecko w wielodzietnej rodzinie. Miała aż ośmioro rodzeństwa