ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

MiaBem je zanie[ do kio- m Miahkij (ros.) - mikki, tu: maszyna pasa|erska, z fotelami, a nie transportowiec przystosowany do przewozu ludzi. 179 sku ( Barka") i sprzeda, ale z rado[ci z powodu powrotu do Polski o nim zapomniaBem, pozostawiajc je w kieszeni bluzy. Samolot byB niedu|y i miaB okoBo dwudziestu miejsc siedzcych dla pasa|erów. Ja miaBem jecha drugim rejsem, samolotem nr 1798, na miejscu nr 12. Te dane podaj dlatego, gdy| zachowaBem do dzisiaj ten bilet na pamitk. W Jakucku przesiedBi[my si na wikszy samolot nr 4854, który miaB 24 miejsca siedzce dla pasa|erów. Po kilku godzinach pobytu na lotnisku w Jakucku polecieli[my w kierunku na zachód, do Moskwy. W czasie lotu nad koBem podbiegunowym pogoda si pogorszyBa do tego stopnia, |e samolot byB zmuszony przerwa lot z powodu nadmiernego oblodzenia. Próbowano znalez lotnisko zdolne do przyjcia samolotu, ale pogoda uniemo|liwiaBa ldowanie i samolot kr|yB od lotniska do lotniska, wreszcie zdecydowaB si na ldowanie w Tomsku, niedaleko od Nowosybirska. ByBo to maBe lotnisko. ByBem w niemaBym strachu i w czasie koBowania samolotu przez przeszBo dwie godziny odmawiaBem szeptem pacierz o szcz[liwy powrót do Ojczyzny. I modlitwa zostaBa wysBuchana - szcz[liwie powróciBem. Wszystko o co Pana Boga prosiBem - otrzymaBem, z tego te| powodu nigdy nie przestawaBem si modli i nie przestan. Na pogod w Tomsku czekali[my 2 doby, wreszcie odlecieli[my do Moskwy. Lecc samolotem przez póBnocne obszary Zwizku Radzieckiego, od KoBymy a| do Moskwy, obserwowaBem z góry krajobraz tego kraju i pomy[laBem sobie, |e wiele prze|yBem i ucierpiaBem, ale i wiele zobaczyBem. Mo|na mi pozazdro[ci, nie da si tego w kilku sBowach opisa - to trzeba widzie i prze|y, wówczas mo|na mie jakie[ wyobra|enie. Po znalezieniu si w Moskwie poszedBem do Ambasady Polskiej, |eby zmieni obligacje na ruble. OtrzymaBem do[ pokazn sum pienidzy, za któr zrobiBem zakupy. OdszukaBem jeszcze rodziny moich przyjacióB z KoBymy i przekazaBem im przesyBki. Na zwiedzanie Moskwy nie miaBem wiele czasu, poniewa| w cigu 3-ch dni miaBem przekroczy granic w Brze[ciu nad Bugiem. Dalsz podró| z Moskwy miaBem odby pocigiem, planowaBem sobie zatrzyma si w Baranowiczach i odwiedzi miejsco- 180 wo[ Marysin koBo Le[nej, gdzie zostaBem aresztowany, i zrobi zakupy. Jak sobie umy[liBem, tak zrobiBem. Staruszka KBosowska ju| nie |yBa, natomiast panna Leontyna wyszBa za m| i wraz z m|em spotkali[my si w ich domu. Mieli[my sobie du|o do powiedzenia, ale ani ja, ani ona, nie mogli[my wydoby z siebie sBów, ona tylko pBakaBa, ja patrzc na ni - miaBem Bzy w oczach. Po kilku godzinach po|egnaBem si i pojechaBem do Baranowicz, gdzie miaBem co[ do zaBatwienia. Chodzc po mie[cie spotkaBem kolegów z Kobrynia, którzy byli tam na kursie, w[ród nich byB Witek Majewski, mBodszy ode mnie o 2 lata. Rozmawiajc z nim dowiedziaBem si, |e przed dwoma tygodniami wziB [lub z moj narzeczon Aodzi Jurkowsk. Gdy to usByszaBem, to zakBuBo mnie pod sercem, bo tu skoDczyBy si moje plany i marzenia na przyszBo[. Wówczas byBem w takim stanie, jakby mi kto[ z bliskich umarB, lub kogo[ straciBem bezpowrotnie