They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Natomiast opanowanie ziem Wizygotów i Burgundów przez Franków nie wpłynęło bezpośrednio na ich strukturę (w przeciwieństwie do poprzednich obszarów pozostało tu prawo rzymskie) ani nie wywołało żadnych dalszych przesunięć ludności. Frankowie znaleźli się na połud- 3. Frankowie i „Francia" 85 niu jedynie jako osadnicy wojskowi w punktach strategicznych, ewentualnie jako urzędnicy i posiadacze podarowanych przez króla majątków; ale nawet urzędy na terenie Akwitanii były powierzane przede wszystkim przedstawicielom miejscowych rodów senatorskich. Z powyższych danych wyłania się obraz społeczeństwa bardziej skomplikowanego, niż dotychczas sądzono. Cały teren między Loarą a Renem był zamieszkany przez ludność mieszaną, germańską i romańską, z przewagą Germanów na wschodzie i północy, Romanów na południu i za-cłiodzie (bez Armoryki!). Dopiero długotrwałe współżycie doprowadziło do asymilacji: romanizacji mniejszości germańskiej na południu i zachodzie, germanizacji mniejszości romańskiej na północy i wschodzie. W wyniku kilkuwiekowego procesu nastąpiła krystalizacja granicy językowej: może w IX wieku była ona już z grubsza czytelna, choć mniejsze lub większe wyspy językowe po obu jej stronach przetrwały znacznie dłużej. Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w Akwitanii i Burgundii. Pierre Richś przekonywająco ukazał ogromną różnicę w rozwoju terenów Galii, znajdujących się do 507 r. pod panowaniem Wizygotów i Burgundów, i terenów okupowanych przez Franków. Podczas gdy na południu trwała — choć osłabiona — cywilizacja rzymska, to znaczy miasta z ich charakterem rzemieślniczo-handlowym, rozwinięty handel dalekosiężny, biurokracja, system podatkowy, szkoły, cała — jednym słowem — cywilizacja pisma, na północy, może poza wspomnianymi o-środkami między Sekwaną a Loarą, ewentualnie Trewirem, nastąpiło przerwanie kontynuacji rzymskich instytucji i urządzeń. Po przyjęciu chrztu katolickiego przez Chlodwiga i od chwili, gdy zaczął się on starać o legalizację swej władzy nad ludnością rzymską, nastąpiła zmiana stosunku Merowingów do rzymskiej cywilizacji: dwór począł naśladować gockich i burgundzkich monarchów, wciągać do współpracy rzymskich urzędników, odbudowywać rzymski system podatkowy i administrację. Po wcieleniu Akwitanii tendencje te wzrosły — tamtejsi arystokraci, przodujący wykształceniem i kulturą, zaczęli odgrywać czołową rolę na dworze i w Kościele; oni też obsadzali odradzające się biskupstwa pół-nocno-wschodniej Galii — aż do pierwszej połowy VII wieku w ogóle nie spotyka się biskupów pochodzenia germańskiego. Z pewnym opóźnieniem w stosunku do innych królów germańskich Merowingowie zaczęli, przynajmniej powierzchownie, ulegać rzymskim wpływom kulturalnym; coraz lepiej posługiwali się łaciną, i nie tylko ludową, bo niektórzy z nich otrzymywali wykształcenie i chętnie wysłuchiwali wyrafinowanych stylistycznie panegiryków, układanych przez pochlebców-poetów z Wenanc-juszem Fortunatem na czele. Chilperyk I, słynny skądinąd z okrucieństwa i braku skrupułów, sam układał wiersze łacińskie i hymny kościel- 86 III. Sancta gens Francorum ne, interesował się teologią, gramatyką i ortografią, starał się zreformować alfabet łaciński, wprowadzając do niego cztery nowe litery odpowiadające głoskom nie występującym w klasycznej łacinie. Ten władca o dziwnie skomplikowanej naturze, niewątpliwie intelektualnie najwyżej stojący wśród Merowingów, wznowił też widowiska cyrkowe w Paryżu i Soissons. Starał się o utrzymanie upadających szkół, choć przy pomocy drastycznych środków: gdy brakło pergaminu, kazał wycierać pumeksem stare rękopisy dla zwiększenia zasobu materiałów piśmiennych. Richś dostrzega więc ponowną „debarbaryzację" północnej Galii pod wpływem przybyszów z południa. Stopniowo dochodziło do pewnego wyrównania różnic, ale jak w naczyniach połączonych podniesieniu cywilizacyjnemu północy towarzyszyło osłabienie południa, nękanego ponadto szczególnie w drugiej połowie VI w. przez walki między wnukami Chlod-wiga. Wpływ arystokracji frankijskiej, lekceważącej wykształcenie i o-graniczającej wychowanie do ćwiczeń militarnych, niechęć Kościoła do nauki świeckiej, postępujące osłabienie i wyludnienie miast — powodowały stałe obniżanie poziomu kulturalnego aż do głębokiego prymitywizmu, który zapanował w pierwszej połowie VIII wieku. To wyrównanie poziomu kulturalnego nieodłącznie związane było z przemianami świadomości: jednocześnie z różnicami w poziomie wykształcenia, stylu życia i umysłowości zanikały różnice świadomości etnicznej między Rzymianami a Frankami. Najszybciej zacierały się one na obszarach na północ od Loary, gdzie Frankowie w ciągu VI—VII w. narzucili miejscowym mieszkańcom swą nazwę i świadomość.4 tracąc zarazem w coraz większym stopniu odrębność językową, to znaczy przyjmując język romański i po okresie dwujęzyczności — porzucając swój język macierzysty. Sprzyjały temu oczywiście mieszane małżeństwa: mimo istnienia w Prawie Salickim pewnych elementów dyskryminacji „Rzymian" w stosunku do Franków, przyjęcie katolicyzmu przez Chlod-wiga usunęło przeszkody w łączeniu się obydwu elementów etnicznych. Tutaj jeszcze raz trzeba podkreślić, że nie można sobie wyobrazić takiego zespolenia dwu elementów etnicznych, z których jeden utracił nazwę, a drugi język, bez długotrwałego współżycia poważnych grup obydwu. Ferdinand Lot pisał wprawdzie z uporem: „Nie ma żadnego dowodu na masowe osadnictwo [Franków], które chcą widzieć pewne niedawne teorie, nie bez wpływu, być może, podtekstów politycznych