They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Wśród ofiar Żydzi stanowili większość. W prasie europejskiej niemal natychmiast pojawiły się doniesienia o „polskim pogromie w Pińsku”. Wyrażenie to zawierało wszak piękną aliterację i świetnie nadawało się na sensacyjne nagłówki. Choć na miejscu pierwsza komisja śledcza z ramienia aliantów zaprzeczyła, by powodem egzekucji był antysemityzm (reprezentant Stanów Zjednoczonych, porucznik Foster, stwierdził, iż postępowanie mjra Łuczyńskiego było w danych okolicznościach całkowicie uzasadnione), i chociaż charakter nielegalnego zebrania nigdy nie został wyjaśniony (opisywano je rozmaicie, jako spotkanie komunistycznej komórki, zebranie miejscowej spółdzielni bądź Komitetu Pomocy Amerykańskiej), to na skutek kampanii prasowej reputacja Wojska Polskiego została zszargana. Ponieważ incydent w Pińsku zdarzył się niedługo po podobnych doniesieniach ze Lwowa, potwierdził on powszechne na świecie wyobrażenie, że wszyscy polscy żołnierze to antysemici, a wszyscy bolszewicy to Żydzi24. Wkrótce po wydarzeniach w Pińsku nadeszły wiadomości o zdobyciu przez Polaków Wilna, które Piłsudski postanowił wyzwolić osobiście. Wilno było jedynym większym miastem na froncie sowieckim, a zarazem jedynym znaczącym skupiskiem Polaków na kresach północnych i kluczowym ośrodkiem planowanej przez Piłsudskiego „federacji”. W tym mieście Piłsudski kształcił się i tu zaszczepiono mu ów osobliwy, romantyczno-nostalgiczny patriotyzm, który był bodźcem wszystkich jego działań. Wilno koniecznie potrzebowało stabilnego rządu. W ciągu dwóch latach władza zmieniała się tu osiem razy: od caratu, przez rosyjski Rząd Tymczasowy, niemiecką okupację wojskową, litewski rząd narodowy, Radę Robotniczą, Samoobronę po Litewską Republikę Rad i w końcu Lit-Biel Wyjątkowo gruntowny i bolesny eksperyment polityczny stanowiły zwłaszcza dwa ostatnie rządy. Zmieniły one Wilno w laboratorium farmakologii społecznej, które zaaplikowało nieszczęsnym mieszkańcom pełny zestaw komunistycznych receptur. W ciągu trzech miesięcy wydano długą listę dekretów: o ograniczeniu prawa własności, o mobilizacji komunistów, o przymusowych rekwizycjach, o rozstrzeliwaniu „kryminalistów i elementów kontrrewolucyjnych”, o nacjonalizacji fabryk, o państwowym muzeum sztuki, o ubezpieczeniach społecznych dla robotników, o likwidacji tytułów i rang, o siedmiogodzinnym dniu pracy w zakładach tytoniowych, o równości nacji, o poborze do wojska, o państwowej orkiestrze symfonicznej, o delegalizacji Kościoła, o powszechnym obowiązku pracy, o przekształceniu domu Adama Mickiewicza w Nowogródku w państwowe muzeum...25 Piłsudski przybył na front 15 kwietnia. Nadzorował tajne rozlokowanie posiłków wysłanych z Warszawy - dwóch dywizji piechoty oraz brygady kawalerii - które zostały ukryte w sąsiedztwie Papierni, jedynie 25 kilometrów od sztabu sowieckiej Zachodniej Dywizji w Lidzie. Plan Piłsudskiego był prosty, lecz ryzykowny. Główne natarcie miało wejść w lukę między zgrupowaniami wojsk bolszewickich w Wilnie oraz w Lidzie i posuwać się śmiało wzdłuż drogi i torów w stronę miasta. Ryzyko polegało na tym, że Sowieci mieli w swoich rękach linię kolejową i mogli szybko sprowadzić na arenę wydarzeń posiłki. Aby ich zmylić co do kierunku głównego uderzenia, Piłsudski zarządził serię ataków równoległych: na Lidę pod dowództwem gen. Lasockiego oraz na Nowogródek i Baranowicze pod dowództwem gen. Mokrzeckiego. Mniejsza jednostka kierowana przez pułkownika Freya miała zaatakować Sowietów na zachód od Wilna na styku z liniami niemieckimi, aby zapobiec interwencji z tego kierunku. 16 kwietnia o świcie polska kolumna szturmowa wyszła z ukrycia pod Papiernią. Szpicę tworzyła grupa jazdy pod dowództwem pułkownika Beliny-Prażmowskiego - dziewięć szwadronów z lekką konnąba-terią artylerii. Za nimi szła piechota gen. Rydza-Śmigłe go - trzy bataliony 1 Dywizji Piechoty i dwie baterie ciężkiej artylerii. Po przekroczeniu na podmokłym terenie wokół strugi Dzitwa linii bolszewickiej, weszli w sąsiedztwie Żyrmunów na drogę do Wilna. Do końca pierwsze go dnia - kiedy pozostało im jeszcze ponad sto kilometrów marszu - nie napotkali znaczącego oporu. Kolumna szturmowa zawdzięczała swój początkowy sukces natarciom równoległym. 16 kwietnia przed świtem artyleria polska otworzyła ogień na Lidę, najwidoczniej zapowiadając atak w tym kierunku. Kiedy gen. Mokrzecki ruszył siłą dziewięciu batalionów na Nowogródek i Baranowicze, powstało wrażenie, iż te dwa miasteczka są głównym celem ataku. Na pewno były one ważne. Twierdza na Wzgórzu Nowogródzkim panowała nad środkowym biegiem Niemna, a Baranowicze dawały kontrolę nad siecią kolejową. Co więcej, ten centralny sektor znajdował się w rękach sowieckiej Zachodniej Dywizji Strzelców Polskich, a było wiadomo, że dowództwo polskie pali się do tego, aby dać „zdrajcom” nauczkę. Walka była ostra, obrona uparta. Lida trzymała się dwa dni, Nowogródek trzy, a Baranowicze cztery. Kiedy 19 kwietnia wieczorem Zachodnia Dywizja wycofywała się za Niemen, w polskich rękach było już pół Wilna. Kawaleria Beliny osiągnęła dobry czas. Siedemnastego jeźdźcy obozowali w Turgielach, opuściwszy wcześniej drogę, aby umknąć starcia, gdyby wysłano naprzeciw jakieś oddziały, i zęby podejść miasto z zaskoczenia od południowego wschodu. Piechota, która pokonała w dwa dni 65 km, znajdowała się w Bieniakoniach, w tyle o półtorej doby marszu. Sowiecka łączność między Wilnem a Zachodnią Dywizją została przerwana. Osiemnastego Belina biwakował w lesie pod Wilnem w odległości umożliwiającej atak. Miał do wyboru dwie możliwości: albo czekać być może dwa dni na piechotę i stracić atut zaskoczenia, albo wysłać kawalerię na ulice miasta bez żadnego wsparcia. Wybrał to drugie. Wiedział bowiem, że może liczyć na zbrojną pomoc mieszkańców, i że obrońcom miasta nie będzie łatwo wznieść barykady i rozmieścić gniazda karabinów maszynowych. Dziewiętnastego o szóstej rano polska kawaleria wpadła na zdumione przedmieścia i skierowała się w stronę dworca. Wedle niektórych relacji jeźdźcy byli przebrani w mundury Armii Czerwonej. Polacy zdobyli pociąg i wysłali go po piechotę. Potem rozproszyli się na ulicach. Cały dzień galopowali to tu, to tam, wzbudzając panikę w miejscowym garnizonie - nie stanowili wszak pojedynczego celu, z którym można by się rozprawić. Pod wieczór zdobyczne pociągi zaczęły przywozić piechotę. Bolszewicy wycofali się przez mosty na północne przedmieścia. Przez dwa dni trwały tam walki uliczne: sowiecka Dywizja Pskowska, pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia, została stopniowo wyparta z miasta na północny zachód. Ostatni, daremny opór stawiono za murami żydowskiego cmentarza. Dwudziestego pierwszego do Wilna wkroczył sam Piłsudski. Jego powrót uświetniła parada zwycięstwa. Natychmiast po zakończeniu walk Piłsudski ogłosił swoje zamiary polityczne