Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Jeżeli jesteście osobami posiadającymi samoświadomość publiczną, zgodzicie się z większością poniższych stwierdzeń: * niepokoję się o styl swojego działania; * dbam o to, w jaki sposób się prezentuję; * jestem świadom tego jak wyglądam; * zwykle martwię się tym, czy zrobię dobre wrażenie; * jedną z ostatnich rzeczy, które robię przed wyjściem z domu jest spojrzenie w lustro; * zależy mi na tym, co ludzie o mnie myślą; * zwykle wiem jak wyglądam. Prywatna samoświadomość to psychika zwrócona ku sobie. Nie jest to po prostu proces polegający na zwróceniu się do wewnątrz, lecz negatywna treść tej koncentracji na sobie: „Jestem nieprzystosowany", „Jestem gorszy od innych", „Jestem głupi", „Jestem brzydki", „Nie jestem nic wart". Każda myśl staje się kandydatką do wzięcia pod lupę i przeprowadzenia wnikliwej analizy. Tę analizę psychiczną można porównać do tej, jaką uprawiał największy egoista. świata, Zygmund Freud - z jednym zastrzeżeniem. Freud chciał zrozumieć skąd biorą się takie myśli i pragnienia i wydobyć z chaosu ich znaczenia. Celem takiej autoanalizy było uwolnienie jednostki od bezsensownych barier w działaniu i dopomożenie jej w tym, by potrafiła radzić sobie zarówno z łagodnymi, jak i z przerażającymi impulsami. Natomiast obsesyjna autoanaliza osoby nieśmiałej jest celem samym w sobie, tłumiącym działanie poprzez przeniesienie niezbędnej energii z działania na myślenie. Jeśli posiadacie prywatną samoświadomość, zgodzicie się ze wszystkimi lub z większością poniższych stwierdzeń: * ciągle próbuję zrozumieć samego siebie; * jestem na ogół bardzo świadomy samego siebie; * dużo myślę o sobie; * często jestem bohaterem swoich własnych fantazji; * zawsze dokładnie siebie analizuję; * jestem uwrażliwiony na swoje wewnętrzne odczucia; * wciąż analizuję swoje motywy; * czasami wydaje mi się, że jestem gdzieś z boku i przyglądam się sobie; * jestem uwrażliwiony na zmiany w swoim nastroju; * jestem świadomy tego, jak pracuje mój umysł, gdy rozwiązuję jakiś problem. To rozróżnienie pomiędzy dwoma rodzajami samoświadomości można rozciągnąć na nieśmiałość. W badaniu Paula Pilkonisa rozpoznano dwa podstawowe typy osób nieśmiałych: nieśmiałych publicznie i nieśmiałych prywatnie. Jedni obawiają się tego, że się źle zachowają, drudzy obawiają się tego, że będą się źle czuć. Osoby nieśmiałe publicznie bardziej martwią się swoim dziwnym zachowaniem i nieumiejętnością stosownego reagowania w sytuacjach społecznych. Tej trosce o potencjalną nieudolność swojego działania odpowiadają ich wysokie wyniki uzyskane na skali samoświadomości publicznej. Dla osób nieśmiałych prywatnie to, co się robi jest daleko mniej ważne niż subiektywnie złe samopoczucie i lęk przed tym, że ktoś odkryje, iż czegoś pragną. Jak można się spodziewać, osoby te uzyskały wyższe wyniki zarówno na ogólnej skali samoświadomości, jak i na skali samoświadomości prywatnej. Osoba nieśmiała publicznie Jak sądzicie, który z tych dwóch typów ludzi nieśmiałych odczuwa swoją nieśmiałość jako większy problem? Ciężar nieśmiałości okazuje się być większy dla osób nieśmiałych publicznie. Ich uczucia wpływają na ich działania, to z kolei wpływa na to, jak oceniają ich inni ludzie, a to z kolei wpływa na ich sposób myślenia o samych sobie. Niedobre odczucie, nieadekwatne zachowanie, niska ocena otoczenia, niska samoocena. Następnym razem połóż się płasko, nie odzywaj się, nie wychylaj się, i jeśli sobie nie pójdą, przynajmniej cię nie zauważą. Były gwiazdor futbolu, Roosevelt Grier, ciężki, masywny mężczyzna, przyjął taką uproszczoną metodę ukrycia swojego dziecięcego nieprzystosowania: „Kiedy byłem dzieckiem, moja rodzina przeniosła się na północ, z Georgii do New Jersey. Zostałem wrzucony w rejon, gdzie mówiono różnymi akcentami, z różną intonacją, używano różnych wyrażeń, a co gorsza, ja mówiłem inaczej niż wszyscy dokoła. W związku z tym stałem się od razu obiektem kpin, zwłaszcza w szkole. Pomimo mojego wzrostu, przedrzeźniano mnie i wyśmiewano się ze mnie. Byłem tak przybity tym ośmieszaniem, że zamiast odpowiedzieć im śmiechem, stałem się prawie niemową. Nie odzywałem się, chyba że zostałem zmuszony". Osoby nieśmiałe publicznie nie są w stanie powiedzieć właściwym ludziom o swoich lękach, niepewności, o swoich zaletach i pragnieniach. Umieściwszy się w swojej odizolowanej od swata skorupie, odcinają się od pomocy, rady, uznania i miłości, których każdy czasem potrzebuje. Zdarzali mi się nieśmiali studenci, którzy nigdy nie zapisywali się na seminaria i nie korzystali z możliwości bliskiej współpracy z profesorem. Zamiast tego kryli się w ostatnich ławkach wielkich sal wykładowych. Na wyższych latach studiów wielu z nich jest dobrze przygotowanych do roli lekarzy, prawników, inżynierów itp. Ale niezależnie od tego, jak wysokie mieli średnie ocen, żeby wspiąć się wyżej po drabinie sukcesu potrzebne im są porządne listy polecające. A nikt przecież nie wie kim oni są, skoro tak skutecznie ukrywali się przez całe studia