They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Uchyliła powieki i zobaczyła nad sobą kaptur Achmeda oraz jego płonące oczy. -Opowiem ci pewną historię, której koniec jeszcze nie został napisany. Chcesz posłuchać? Przez chwilę myślała, że to dalszy ciąg snu, ale siadła powoli i chwyciła podaną dłoń. Uścisk był mocny, skórzane rękawice gdzieś zniknęły. Achmed podniósł ją i zaprowadził w głąb korytarza, z dala od śpiącego giganta. Wyciągnął przed siebie dłoń, wskazując ciemność. -Tam jest tunel niepodobny do tych, którymi do tej pory szli śmy. Po drodze mijaliśmy ich wiele, ale wątpię, czyje zauważyłaś. Nie wydrążyły ich korzenie Wielkiego Drzewa, były tutaj, nim wy rosło z zasadzonego żołędzia. W głębi tego korytarza bije serce. Wciąż pytałaś, skąd wiem, dokąd iść. Otóż odbieram całą skórą pulsy żywych istot. Wiem, że moje słowa wzbudziły w tobie lek, bo choć wyrazu twarzy nie zmieniłaś, twoje serce przyspieszyło. Gdybyś się zgubiła, spadła albo została żywcem pogrzebana, odna lazłbym cię, bo znam jego ton. Rapsodia przetarła oczy. Achmed nigdy do tej pory nie mówił tak dziwnie. Skupiła się na melodii jego głosu i wyczuła w nim troskę. I strach. Mocno potrząsnęła głową, żeby się rozbudzić. Chyba jeszcze była zaspana. Huczało jej w skroniach. -Posłuchaj. Szedłem pewnym tropem. Najpierw za pulsem Wielkiego Drzewa, ale potem, od Axis Mundi, za biciem innego serca. Na końcu tego tunelu, głęboko w trzewiach ziemi, śpi potężna i straszna istota, której nie potrafię nazwać. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaka jest groźna. Nie wolno dopuścić, żeby się obudziła. Nigdy. Rozumiesz? Kiedyś wspomniałaś, że umiesz przedłużać sen... -Czasami. -Wiec tym razem musi ci się udać. Achmed obrzucił ją badawczym wzrokiem. Nie był pewny, czy dotarło do niej, o co ją prosi. Wierzył w nią, odkąd przez przypadek zmieniła mu imię, a później ukryła ich na łąkach przed Lirinami. Pieśniarce natomiast brakowało wiary w siebie. Domyślał się, co jest tego powodem. Na rok przed końcem studiów zniknął jej mentor i dalej musiała uczyć się sama. Nagle krew zastygła mu w żyłach. Tsoltan napomknął kiedyś o Bajarzu, którego wziął w niewolę. Może łączyło go z Rapsodią więcej, niż sądził. Tak jak zaplanował, prawie od początku jadła ciało Wielkiego Drzewa. Nie miał wątpliwości, że korzeń działa na nią w taki sam sposób jak na niego i na Grunthora. Zdawało się, że spędzili pod ziemią pół życia, a nie postarzeli się ani o sekundę, przynajmniej tak wynikało z wibracji, które odbierał. Drzewo powiązane z Czasem chroniło przed jego niszczycielskim działaniem. Prawdę mówiąc, odnosił wrażenie, że są silniejsi, zdrowsi, a nawet młodsi niż przed wejściem do Sagii. W Rapsodii nastąpiła jeszcze jedna zmiana. Wyczuwał w niej teraz wewnętrzną siłę. Nie wiadomo, czy był to rezultat spożywania Wielkiego Drzewa, ale dziewczyna stawała się Bajarką o ogromnej mocy. Miał nadzieję, że poradzi sobie z zadaniem. -Muszę wiedzieć, co to za istota - powiedziała cicho. -Mówisz zagadkami albo ukrywasz część prawdy, co jest formą kłamstwa. W prawdzie kryje się moc. Nie pomogę ci, jeśli będziesz trzymać mnie w niewiedzy. Drak wciągnął powietrze do płuc i przez chwilę świdrował ją wzrokiem,; j akby ważył j ej duszę. - Nazwałaś mnie Achmed Wąż, bo taki przydomek wydał ci się groźny, tak? - Właśnie. I dlatego od tamtej pory czuję się zakłopotana. - Nie powinnaś. Możliwe, że tylko dzięki tobie znalazłem ten tunel. Gdy byłem Bratem, wyczuwałem jedynie tętno ludzi. Nada ne przez ciebie imię pomogło mi usłyszeć bicie serca śpiącego wę ża. Przed Czasem, gdy ziemia i morza dopiero się rodziły, przód kowi rasy smoków ukradziono jajo. Jeśli się stąd wydostaniemy, zdradzę ci jego imię, ale teraz nie byłoby to mądre. Rapsodia ze zrozumieniem pokiwała głową. - Jajo ukryła w głębi ziemi rasa demonicznych istot, zrodzo nych z żywiołu ognia. Należy do niej mój były pan. - Ten, który dał ci klucz? - Ciii... Tak. - Achmed jeszcze bardziej ściszył głos. - Smok--wąż, który wykluł się z jaja, żyje w mroźnych głębinach ziemi, -67- a kiedy urośnie, zwojami otoczy jej serce. Jego cielsko stanowi du żą część masy naszego świata. Teraz śpi, lecz demon wkrótce go wezwie, a wtedy potwór wypełznie na powierzchnię. Nie wiem, ja kie dokładnie są jego rozmiary. Pień Sagii to zaledwie gałązka w porównaniu z głównym korzeniem, tak? -Tak. -A główny korzeń to cienka nić w porównaniu z Axłs Mundi. Natomiast przy tej istocie Axis Mundi jest jak jeden z twoich wło sów. Wąż może pochłonąć Ziemię. Teraz czeka na wezwanie, które wkrótce nadejdzie