Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Pośród wszechmocnych istot Demon X(A/N)th był niczym, nie miał żadnego znaczenia. Nie ma mu się co dziwić, że wcale mu się to nie podobało. Tak! Teraz golem wszystko zrozumiał. Jedyną różnicą między nim a Demonem była skala ich nieszczęść. Tymczasem olbrzymia twarz demona nabrała przyjaznego, pełnego zrozumienia wyrazu. * Femme fatale (franc.) - kobieta fatalna, wamp, przynosząca zgubę płci męskiej. ** Neptun (gr. Posejdon) - rzymski bóg oceanów. Trzecia co do wielkości planeta Układu Słonecznego. — Już wiem, o co ci chodzi, Grundy - powiedział. - Ale to drobny problem, prawie że bez znaczenia. Po prostu go wyolbrzy miasz. A poza tym możesz go rozwiązać. Ja natomiast nie mam żadnego wyjścia. Po prostu muszę znosić swój los. — Naprawdę mam jakieś szansę? - zapytał. — Pragniesz jedynie towarzystwa dobrej kobiety. Twoje marzenie spełni się, jak tylko się stąd wydostaniesz. Grundy stwierdził, że Demon ma rację. Gdyby przeżył, znaczyłoby to, że zwyciężył, że wygrał ten pojedynek i że połączy się z Rapunzel na zawsze. Ona przecież tylko na to czekała. Całe to zajście z elfami przepełniło ją wielką goryczą. Teraz nigdy nie przyłączyłaby się do nich z własnej woli. A on potrzebował tylko jej. Nikogo innego. Jeśli przeżyje. Wydawało się to jednak mało prawdopodobne. Demon przyjął wyzwanie i zgodził się na minutę zamienić miejscami, gdyż z natury lubił z kimś rywalizować. Nie oznaczało to jednak wcale, że się z Grundym spoufali. Chyba że... -Pozwól, że ci jeszcze coś zaproponuję - zawołał golem. - Dasz mi to, czego pragnę, a ja pokażę ci, co masz zrobić, by dostać to, o czym TY marzysz. Wszechmocny Demon ani przez chwilę się nie zastanawiał. -Załatwione! - powiedział. A więc miał przynajmniej swój problem z gtowy. Było tylko jedno ale. Zupełnie nie wiedział, CO POWIEDZIEĆ Demonowi. — Hmm. Muszę się chwileczkę zastanowić... - zaczął. — Spodziewałem się tego - przerwał mu Demon. - Dam ci tyle czasu, ile ci potrzeba. Nawet całą wieczność. Ale jeśli po upływie godziny nie udzielisz mi jakiejś rady, to umieszczę cię w rezydencji Mózgo-Korala, a Dybuka wypuszczę na powierzchnię. — Och! Nie! - pomyślał golem. - I Rapunzel, i elfy pomyślą, że przegrałem. A potem, o ile w ogóle doczekam się jakiegoś „potem", będzie już za późno na jakiekolwiek działanie. Rapunzel będzie już Dybukiem! Demon wie, jak pobudzić kogoś do myślenia! Wiedźma natychmiast też załapała się na ten pomysł. -Może też mogłabym spróbować... - zaproponowała. Lecz Demon był doskonale o wszystkim poinformowany. -Lepiej daj sobie spokój. Na razie i tak jesteś górą - wytknął jej bez ogródek. Zamilkła. Demon niewątpliwie MIAŁ rację. Musiała jedynie przeczekać tę godzinę. Porażka Grundy'ego oznaczała JEJ zwycięstwo! W tym momencie Demon znów przybrał kamienny wyraz twarzy. Grundy jednak dobrze wiedział, że dokładnie po upływie godziny znów się poruszy. W tym czasie musiał znaleźć jakieś rozwiązanie. MUSIAŁ! W głowie miał oczywiście pustkę. Jak mógł wymyślić coś, o czym wcześniej nie pomyślał Demon? Jego umysł był jedynie maleńką cząstką umysłu wszechmogącego X(A/N)th. Był jego więźniem, podobnie jak Dybuk. Miał jednak pewną szansę. Mógł udowodnić swemu oprawcy, że może się mu na coś przydać. Gdyby nie skorzystał z tej szansy, to nigdy nie opuściłby tej groty. To dylemat! Dylemat więźnia... to mu coś przypomniało. Bink spędzał wiele czasu w Mundanii. Przywoził stamtąd przeróżne dziwaczne historie i zagadki. Jedna z nich opowiadała o dwóch więźniach znajdujących się w bardzo podobnej sytuacji jak Grandy. Gdyby jeden z nich dostarczył jakieś dowody przeciwko drugiemu, mógł być o wiele lepiej traktowany. Jednak gdyby także drugi więzień uczynił to samo, obydwaj znaleźliby się w dużo gorszym położeniu. Obydwaj zdawali sobie z tego sprawę. Cóż więc mieli robić? -No, dosyć tego rozmyślania - szepnął do siebie golem. - Ja też mata do rozwiązania nie lada problem..