Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Wrogość neurotyków typu masochistycznego nie zawsze ma charakter wyłącznie obronny. Często jest ona też sady- styczna. Określamy kogoś mianem osoby sadystycznej, gdy czerpie ona satysfakcję ze swej władzy wywoływania u in- nych bezradności lub cierpienia*. Impulsy sadystyczne wy- pływają z mściwości jednostki słabej i uciskanej, niewolni- ka, który w skrytości ducha tęskni za uczuciem, że również może naginać innych do swych pragnień i sprawiać, by kur- czyli się przed nim ze strachu. U podstaw struktury osobo- wości osoby masochistycznej leżą wszystkie konieczne wa- runki, które sprzyjają rozwojowi tendencji sadystycznych w sformułowanym powyżej znaczeniu: jest to osoba z wielu powodów słaba, która jest, lub czuje się, upokarzana i uci- skana, a która w głębi duszy czyni innych odpowiedzialny- mi za swoje cierpienie. W tym miejscu pojawia się mała rozbieżność teoretycz- na. Freud zawsze postulował istnienie związku między ten- dencjami sadystycznymi a masochistycznymi. Początkowo twierdził on, że masochizm jest zwróconym do wewnątrz * Definicja ta jest niekompletna, ponieważ podobnego zadowolenia można doświadczyć, będąc tylko świadkiem czy nawet jedynie słysząc o aktach okrucieństwa. Jednak i tutaj mamy do czynienia z napawaniem się poczuciem wyższości nad ofiarami wypadków, aktów okrucieństwa, upokorzenia itp. Na elementy siły czerpanej z sadyzmu zwrócił uwagę sam markiz de Sade. Na fakt ten wskazywał we wszystkich swoich pi- smach Fryderyk Nietzsche. Ostatnio Erich Fromm podkreślał ten wątek w swoich wykładach na temat psychologii władzy. sadyzmem, i uzasadniał to tym, iż pierwotna satysfakcja wypływa z zadawania cierpienia innym i dopiero wtórnie ten sam impuls może zostać zwrócony ku sobie. Późniejsze poglądy Freuda dotyczące masochizmu nie zmieniły tej ar- gumentacji, ponieważ jeśli potraktujemy masochizm jako połączenie popędu seksualnego i destrukcyjnego, to jego kliniczny obraz - a tylko to nas interesuje - pozostanie odwróceniem impulsów sadystycznych, wcześniej skiero- wanych na zewnątrz, ku sobie. Jednak nowsza teoria do- daje - w drodze spekulacji - taką możliwość, że masochizm, mimo wszystko, jest wcześniejszy od sadyzmu (tzw. pier- wotny masochizm). Z klinicznego punktu widzenia zgadzam się z nową teorią, chociaż nie zgadzam się z jej teoretyczny- mi implikacjami. Podstawowa masochistyczna struktura osobowości jest żyzną glebą dla tendencji sadystycznych. Jednak należałoby zachować ostrożność przy uogólnianiu tego stwierdzenia, jako że same tendencje sadystyczne ; w żadnym razie nie są charakterystyczne dla osób maso- \ chistycznych. U każdej jednostki, która czuje się słaba ! i uciskana - z innych niż neurotyk powodów - również i może dojść do rozwoju tendencji sadystycznych. Unikanie trudności z pewnością nie jest samo w sobie cechą masochistyczną. Specyfika elementów masochistycz- I nych polega na tym, co jednostka odczuwa jako trudność, a szczególnie na sposobach, które wybiera, aby jej uniknąć. Z powodu kompulsywnej skromności i zależności, wraz z wszystkimi wynikającymi z nich następstwami, dla oso- by masochistycznej zwykłe pagórki często wydają się góra- mi, szczególnie wtedy, gdy ma ona zrobić coś dla siebie, podjąć ryzyko czy wziąć za coś odpowiedzialność. Pewne osoby mogą po prostu wystrzegać się jakiegokolwiek wy- siłku i reagować np. „śmiertelnym zmęczeniem" na samą myśl o większej pracy, takiej jak świąteczne zakupy czy przeprowadzka. Typową odpowiedzią osoby masochistycz- nej na kłopoty jest natychmiastowa reakcja: „nie mogę", czasem ukryta w formie obawy, że niezbędny wysiłek mógł- by jej zaszkodzić. 239 Jej charakterystyczny sposób unikania trudności polega na zwlekaniu, a szczególnie na ucieczce w chorobę. Kiedy czeka ją nieprzyjemne i napawające strachem zadanie — takie jak egzamin czy rozmowa z pracodawcą, którego per- spektywa jest przerażająca - może się nagle rozchorować lub co najmniej pragnąć ulec jakiemuś wypadkowi. Kiedy konieczne staje się pójście do lekarza czy ostateczne zała- twienie interesów, zwleka, usuwając z pola świadomości istniejące problemy. Na przykład ma pogmatwaną sytuację rodzinną, którą należałoby uporządkować. Gdyby usiadła i aktywnie zajęła się nią, zobaczyłaby sposoby jej rozwią- zania i miałaby problem „z głowy". Zamiast tego, woli nie myśleć wprost o istniejącym kłopocie; żywi niewyraźną i mglistą nadzieję, że z upływem czasu wszystko się jakoś samo ułoży i w konsekwencji towarzyszy jej poczucie wi- szącej nad głową niejasnej a ogromnej groźby. Uchylanie się od wszelkich trudności potęguje jej poczucie słabości i faktycznie czyni ją jeszcze słabszą, gdyż traci ona siłę, jaką mogłaby zdobyć w trakcie ich przezwyciężania. Podstawowa masochistyczna struktura osobowości deter- minuje także sposoby, za pomocą których jednostka radzi sobie z innymi neurotycznymi tendencjami, mogącymi współ- występować z tendencjami masochistycznymi. Omówię te- raz krótko kilka spośród możliwych wzajemnych powiązań. Jak wspomniałam już wcześniej, nie można rozważać struktury osobowości masochistycznej, nie biorąc pod uwa- gę tendencji do wielkościowych wyobrażeń na własny te- mat*. Należą one do tej struktury i reprezentują środki, które chronią jednostkę przed pogrążeniem się w pogar- dzie do siebie. Zazwyczaj pozostają one całkowicie w świe- cie fantazji, pochłaniając sporą część czasu i energii. Jednak sprawa wygląda inaczej, jeśli współwystępują one z neurotyczną ambicją, która sprawia, że nieznośne * Stwierdzenie to nie jest odwracalne; wygórowane mniemanie o sobie może występować bez obecności tendencji masochistycznych albo przy- najmniej bez ich znaczącej roli w strukturze osobowości; por. rozdz. V, Koncepcja narcyzmu. byłoby nieosiągnięcie w realnym życiu czegoś wielkiego i wyjątkowego. W tym przypadku mamy do czynienia z po- ważnym dylematem, gdyż ambicja popycha jednostkę do sukcesu, podczas gdy jej potrzeba nierzucania się w oczy powoduje obawę przed sukcesem. Typowo masochistyczny sposób radzenia sobie z tym dylematem polega na obwinia- niu innych - osób czy okoliczności - za brak osiągnięć i na szukaniu usprawiedliwienia w chorobie lub w udawanych niedyspozycjach