Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Był on doskonale widoczny i leciał na niewielkiej wysokości. Z rufy obiektu wylatywały płomienie. Pocisk wkrótce znikł za horyzontem.
Pewne towarzystwo, które w tym samym czasie było na morzu w jednym z fiordów na zachodzie kraju, naraz zauważyło obiekt przypominający biało-niebieski bolid lecący w powietrzu. Bolid sypał iskrami i obracał się z wielką prędkością, po chwili zwalił się w morze, nieopodal ich łodzi. Po chwili pojawiły się dwa kolejne pociski i z potwornym hałasem runęły do wody. /158/
Ogromny, rakieto-kształtny obiekt widziano o godzinie 21:00 nad centralną Szwecją. Naoczni świadkowie stwierdzili, że „latająca głownia” poruszała się szybko i zostawiała za sobą świetlisty ślad. Obiekt przeleciał nad miastem i spadł przy akompaniamencie silnej detonacji. Spowodowało to alarm i panikę. [...]
W centralnej Szwecji obserwowano także kule świetlne, o godzinie 21:00. Najpierw przeleciały dwie, a potem jeszcze jedna. Świadkowie orzekli, że były one w kolorach biało-niebieskim, czerwonym i żółtym. /159/
W pewnym domu wypoczynkowym w środkowej Szwecji, na parę minut przed 21:00 widziano kulę ognia, która wybuchła z przeraźliwym hukiem i rozpadła się na 4 fragmenty. Spadły one gdzieś w górach, a ich poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu.
Para inżynierów, około godziny 21:45 widziała obiekt nad Sztokholmem. Obiekt miał kształt torpedy i wyrzucał kaskadę płomieni. /160/
Czworo Szwedów z miasta w środkowej części tego kraju obserwowało w niedzielę obiekt, który spadł na równinę. Świadkowie zeznali potem, że widzieli wielką rakietę z „walcowatym ogonem” [virelikande svans]46, w którego wychodziły dwie czarne kule (???). Zgodnie z zeznaniami świadków, od obiektu odłączyła się jakaś masa i spadła na pole. Świadkowie rzucili się na jej poszukiwania. /161/
Tymczasem w środkowej Norrlandii, o godzinie 20:50 zaobserwowano coś, co przypominało strzelającą ogniem w obie strony rurę... Po 10 minutach, nad lotniskiem silnie oświetlony obiekt poleciał w kierunku wybrzeża. Pewien inżynier widział podobny obiekt nad środkową Szwecją w tym samym czasie. Było to w piątek - 9 sierpnia – o godzinie 23:00. /162/
Fala doniesień była najintensywniejsza o północy i zaczęła opadać do świtu. Dwie kobiety jadące na rowerach usłyszały naraz buczący głos i w chwila później ujrzały one obiekt gorejący, jak magnezja. Obiekt ten leciał z SE na NW w odległości kilku kilometrów od nich. Nie podano lokalizacji. /163/
W innym przypadku, w powodzi doniesień znalazł się raport innego oficera. Widział on pocisk długi na 21 m w kształcie cygara. Jego boki były białe, a dziób zielony. Obiekt poruszał się szybko na niskim pułapie. /164/
Ogółem rzecz biorąc, przyjęto 200 - 300 zgłoszeń obserwacji z dnia 11 sierpnia.
Niektórzy zaczęli podejrzewać, że to ZSRR usiłuje używać rakiet, jako broni psychologicznej, ale z drugiej strony wszystkim było wiadomo, że Sowieci NEGOCJOWAŁY OGROMNĄ POŻYCZKĘ ze Szwedami. Czy byłoby to zatem działanie zmierzające do wynegocjowania lepszych terminów i warunków spłat?
Sztokholmski „Aftonbladet” wyraził sceptycyzm twierdząc, że:
... trudno jest podejrzewać Moskwę o coś równie głupiego [...] Tego rodzaju kampania dałaby wręcz odwrotny efekt. /165,166/
Inny sztokholmski dziennik „Afton Tidningen” zgadza się z tym stwierdzeniem, przypominając jednocześnie, że:
Szwecja przystąpiła do handlowych negocjacji na wiele wcześniej przed falą <