Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Czyż można przypuścić, że zjazdy takie nie odbywały się przedtem? Chodziło o to, by rząd uznał je, jako oficjalne reprezentacje wobec państwa, a zatem trzeba było urządzać je systematycznie, tak co do czasu, jako też co do obszaru, jaki każdy zjazd miał reprezentować. Gdyby ich miało być zbyt wiele, rząd musiałby znowu narzucić jakiś organ ponad nimi; ażeby uniknąć prefektów rządowych, musieli Żydzi sami obmyśleć organizację ponadkahalną na obszarach znacznych, ażeby nie było zbyt wiele prowincji. Jak długo urzędowali „prefekci", nie wiemy. Zrobiono widocznie doświadczenie, że na takie urzędy lepiej będzie mianować rabinów. W roku 1541 mianuje tedy Zygmunt Stary dwóch „doktorów prawa hebrajskiego" seniorami generalnymi, Mojżesza Fiszela z Krakowa i Szachne z Lublina, obydwóch na Małopolskę. Fiszel był talmudystą, ale z zawodu swego głównego lekarzem, prawdopodobnie praktykującym także na dworze królewskim. W 1532 roku został rabinem w Krakowie przy bóżnicy polskiej (druga była czeska), lecz z nominacji królewskiej. Czy wszyscy rabini byli wówczas wyznaczani przez władzę? W każdym razie władza posiadała w tym jakąś ingerencję. A gdy Żydzi w Polsce przestali być „sługami królewskimi", gdy podlegali właścicielowi gruntu, na którym siedzieli, rabina mianował tenże właściciel. W praktyce wychodziło na to, że kandydat na rabina (upatrzony zapewne przez władze żydowskie) „płacił" panu za swą nominację. Taką wiadomość posiadamy z roku 1744 . Z mocy zaś prawa kanonicznego przysługiwały pewne ingerencje biskupom, co znać na przebiegu sprawy Franka (zob. następny rozdział). Na nową bóżnicę, np. w Żółkwi, zezwala arcybiskup lwowski , itp. Odkąd takie było prawo? Czy obowiązywało już za czasów Zygmuntowskich, czy było jeszcze starsze? Zygmunt Stary zarządził, że nigdzie w Małopolsce nie wolno „wybierać rabina bez zezwolenia seniorów" . Pośrednio więc wszyscy byli z nominacji. W Wielkopolsce byli też seniorzy królewscy, chociaż nie znamy ich imion, ani dat nominacji, o istnieniu ich wiemy stąd, że król w innych dokumentach powołuje się co do seniorów na zwyczaj wielkopolski (naznaczając podatek na nich . Może nawet w Wielkopolsce byli seniorowie żydowscy dawniej, niż w Małopolsce? Wielkopolscy byli zarazem najwyższymi sędziami Żydów; zapewne małopolscy i w tym się z nimi zrównali? Seniorostwa te okazały się widocznie czymś niepraktycznym, skoro ku połowie XVI wieku, gdy wielkopolski senior zmarł, król zaniechał mianować następcę. Skutkiem tego Żydzi wielkopolscy uprosili kilku senatorów, iż ci przedstawili Zygmuntowi Augustowi w roku 1551 następującą prośbę: „Ponieważ po śmierci seniora Wielkopolski urząd ten sędziowski przez dłuższy czas, dopóki król w miejsce jego nie naznaczy innego, nie jest zajęty, skutkiem czego wiele ważnych spraw się zaniedbuje, proszą tedy Żydzi wielkopolscy, by król im samym pozwolił wybrać spośród siebie rabina, czyli sędziego jednomyślnym wyborem tego, który im się wyda najzdolniejszy i najgodniejszy". Prośbę uwzględniono na teraz i na potem „kiedykolwiek będzie tego potrzeba". Seniorowie stają się reprezentantami żydostwa z wyboru . Zasadę tę rozszerzono. Nie wydano atoli ustawy na całe państwo, która by wprowadziła wszędzie wolny wybór rabinów, lecz wystawiano przywileje szczegółowo danej gminie. Np. w roku 1569 otrzymali Żydzi lwowscy zapewnienie, że będą sobie sami mogli wybierać rabina, a nie (jak było dotychczas) będą zmuszani przyjmować tego, którego im wyznaczy wojewoda. Cały też zarząd gminy ma odtąd być z wyboru, a wojewoda tylko potwierdza; nie można więc wybierać osób niechętnie widzianych u góry . W kilka lat potem otrzymali taki sam przywilej Żydzi poznańscy i przemyscy . Prawdopodobnie obdarzono w podobny sposób niejedną jeszcze gminę żydowską, lecz nigdy całego żydostwa w ogóle. Nigdy w Polsce nie wyszedł żaden dokument, „wyzwalający ustrój lokalny gminny spod wszelkiego wpływu władz zewnętrznych", boć inaczej niemożebnym byłoby kupno rabinatu u dziedziców miasteczek i włości w połowie XVIII wieku. Tymczasem przybywało Żydów w Polsce, bardzo przybywało, a tym samym oni sami musieli odczuwać potrzebę jakiejś organizacji ogólniejszej, ponadkahalnej. Rabini sąsiedni zjeżdżali się zawsze. Zjazdy stają się regularniejsze, obrady systematyczniejsze, program ich obmyśla się z góry. Zjazd zjazdowi nierówny; co innego, gdy się zbiorą na narady rabiny z Pacanowa itp., a całkiem co innego wymiana zdań rabinów z Krakowa, z Lublina itp. Samą siłą okoliczności, bez jakichkolwiek uchwał, wytwarza się hierarchia rabinów i siedzib ich. Wreszcie utwierdza się przodownicze stanowisko czterech stolic żydowskich w Koronie: Kraków, Lublin, Poznań, Lwów. Żydostwo polskie dzieli się faktycznie na te cztery prowincje, i zaczynają się zjazdy prowincjonalne, przybierające coraz bardziej cechę instytucji