They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Ale ponieważ mi za to zapłaciłeś, wolno ci nie poczuwać się do wdzięczności. Chciałem cię jednak uprzedzić, że gdyby zażądał twojej głowy Antypater, nie podjąłbym się jej od niego wytargować. Nawet nie dlatego, bym do ciebie chował żal, ani nawet nie dlatego, że nie masz pieniędzy, by mi zapłacić. Choć nazywasz mnie łotrem, jestem w przeciwieństwie, do ciebie na tyle uczciwy, że nigdy nie brałem pieniędzy z góry, wiedząc, iż nie potrafię wywiązać się z tego, za co mi płacą. — A ja chciałem! cię przestrzec — ze złością warknął Demostenes ¦— że jeżeli będziesz nadal odbierał ducha obywatelom przepowiedniami klęski, skończy się to dla ciebie gorzej niż hańbą i pozbawieniem praw. — To może w wypadku, gdybyśmy zwyciężyli — odparł Demades. — Ale mimo to nie dlatego przewiduję klęskę, bym jej sobie życzył. Ja zawsze umiałem rozróżniać to, czego chcę, od tego, co możliwe i prawdopodobne. Ty zaś nigdy. Spróbuj jednak raz spojrzeć rozsądnie na samego siebie. Że przed Cheroneą szczułeś do wojny z Filipem, to mogę zrozumieć, bo wtedy sam wierzyłem w możliwość zwycięstwa. Gdy po naszej klęsce Filip — może dzięki mnie — okazał umiar, jakiego nikt nie mógł się spodziewać, zamiast postawić na konia, który udowodnił już, że potrafi wygrywać, nadal poganiałeś kulawą szkapę ateńską do wyścigu z nim. Cóżeś zyskał dla miasta i dla siebie? A czy Filip nie był lepszy od Aleksandra?^ Po zwycięstwie wydał nam bezpłatnie jeńców i poległych, ani jeden jego żołnierz nie przekroczył naszych granic. I nie tylko nie zażądał twojej głowy, ale chciał kupić twoją gębę. Ty wolałeś ją sprzedać za darejki... — Ty śmiesz mnie zarzucać sprzedajność! — wybuchnął Demostenes. Demades jednak odrzekł spokojnie: — Mówimy w cztery oczy, mnie ich nie zasypiesz piaskiem. Czy Aleksander z kolei nie był lepszy od Antypatra? Zażądał wpraw- 23] dzie twej głowy po zwycięstwie, ale machnął na nią ręką, wszystko jedno, czy przez wspaniałomyślność, czy przez lekceważenie. Pozwolił nam rządzić się swymi prawami, zakazał Antypatrowi mieszać się w nasze sprawy, odesłał nam złupione przez Mardo-niosa skarby i pamiątki, odbudował helleńskie świątynie, przesłał bogate dary opiekunce miasta... — I tobie też. Przestań już chwalić swego dobroczyńcę i powiedz, do czego zmierzasz. — To ja chciałbym wiedzieć, do czego ty zmierzasz. Skutki twej polityki są jasne nawet dla ślepca, ale nie dla ciebie. Że twój ojciec był zwolennikiem wojen, nie dziwię się, bo był fabrykantem broni. Ale fabrykę rozkradli przecie twoi zacni opiekunowie. Skąd u ciebie, cherlaka i tchórza, ta wojowniczość? Nie przerywaj mi, nie chcę cię obrazić, tylko pomóc ci w poznaniu samego siebie. Gdybyśmy choć po Cheronei podjęli szczerze współpracę z Macedonią, Hellada byłaby pierwsza w państwie Aleksandra, który na równi z Filipem miał słabość do naszej wiedzy i sztuki, a pierwszeństwo w niej przypadałoby Atenom. Do wojny — jak się okazało — nie byliśmy mu potrzebni, ale tu było słońce helleńskiej kultury, tu zostawały pieniądze, które posyłał Arystotelesowi na jego badania, tu do Lykeion ściągała bogata młodzież, podnosząc zasobność i znaczenie Aten. Cóżeś uczynił, by jaśniej świeciło „słońce Hellady"? Wygryzłeś Arystotelesa nawet nie za to, że był przyjacielem Aleksandra, bo poróżnili się ostatnio, ale za to, że twoje mowy uznał za afektowane, niskie i podłe. Nie przecz, ja za dobrze wiem, co się dzieje w Atenach, nie byłeś obcy temu, że hierofant * Eurymedon wytoczył Arystotelesowi proces o bezbożność. Gdyby filozof nie uciekł, do sławy naszego miasta przyrósłby jeszcze jeden piękny i sprawiedliwy wyrok. — Kończ i mów, o co ci chodzi? — Nie dziwię się, że ucieszyła cię śmierć Aleksandra, bo to pozwoliło ci wrócić do miasta. Rozumiem ciebie, ja też nie chciałbym żyć poza Atenami. Ale tego było ci mało, znowu zacząłeś judzić, nie dasz nikomu spokojnie żyć, zaś głupi motłoch witał cię tak, jakbyś to ty pokonał Aleksandra, a owoce tego zwycięstwa przypadły Atenom. Przyrzekałeś wojenkę krótką i łatwą, •hierofant (z gr.) — najwyższy kapłan, przełożony misteriów eleuzyńsklch 832 HP mimo że Fokion przestrzegał, a on lepiej niż ty zna Ateńczy-ków, jak i Antypątra. Teraz mnie i takim jak ja chcesz przypisać brak zapału do wojny, gdy już się okazało, żeś się omylił