They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Linki

an image

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Pożywką dla tych nastrojów były zarzuty o neoficką nadgorliwość Polski, zamanifestowaną w połowie 2000 r. przy okazji międzynarodowej konferencji w Warszawie zakończonej przyjęciem deklaracji "Ku wspólnej demokracji". Jako jedyna odmówiła podpisu Francja, która - jak to ujął Bernard Marghe- ritte w "Tygodniku Solidarność" 7 lipca 2000 r. - "była przeciwniczką Układu Warszawskiego pod wodzą Sowietów ijest przeciwniczką nowego Pak- tu Warszawskiego pod wodzą Amerykanów". Francuzom, czemu dawali wyraz w różnej formie, nie podobała się poszerzająca się obecność Stanów Zjednoczo- nych w państwach Europy Środkowowschodniej będących - poza wszystkim - obszarem tradycyjnie dużej obecności kultury romańskiej. Dlatego też - doradzał dobrze znający polską rzeczywistość Bernard Margheritte - Pol- 12 J. Kiwerska, Gra o Europę. Bezpieczeństwo europejskie w polityce Stanów Zjednoczo- nych pod koniec XX wieku, Poznań 2000. ska musi się zdecydować: może zostać 51 stanem USA, jeśli Amerykanie wy- rażą na to zgodę, ale "po co zawracać głowę płaczliwymi prośbami o jak naj- szybsze przyjęcie do Unii?" Tak jednoznaczne połączenie obu wątków - natowskiego i unijnego - to zwrócenie uwagi na stale obecny, chociaż skrzętnie i skutecznie minimali- zowany, konflikt interesów obu tych instytucji i podmiotów gospodarczo-poli- tycznych. Wzajemne przenikanie ich zadań, a także przyznawanych ad hoc kompetencji podpowiada, że świat zdominowany przez NATO wkroczył w no- wą fazę swego istnienia. Do powszechnego obiegu weszło pojęcie międzynaro- dowej interwencji humanitarnej polegającej na obronie jednostki - lub gru- py - przed represyjnym działaniem własnego państwa. Powoływanie się na prawa człowieka jako podstawę do interwencji, to nie tylko przewrót w do- tychczasowych stosunkach międzynarodowych, lecz także nowe rozkładanie odpowiedzialności poprzez postępującą amputację roli takich czynników za- ufania publicznego, jak op. ONZ. Jeśli bowiem w 1991 r. ONZ w obronie lud- ności kurdyjskiej i szyickiej zakazał lotnictwu irackiemu lotów nad częścią ich własnego państwa, to już interwencja z powodu Kosowa w 1999 r. została po- wzięta bez udziału Rady Bezpieczeństwa, ponieważ Rosja i Chiny chciały zgłosić veto. Także w tym wypadku prawa człowieka zostały uznane za war- tość nadrzędną w stosunku do innych racji, tradycyjnie uważanych za święte lub bardzo istotne w stosunkach międzynarodowych. Na domiar wszystkiego, co z perspektywy zasad nie ma podstawowego znaczenia, doniesienia o maso- wych zbrodniach Serbów na kosowskich Albańczykach nie były prawdziwe. Równocześnie, jak twierdzili Serbowie, pod osłoną wojsk NATO Albańczy- cy dokonywali w Kosowie eksterminacji innych narodów jugosłowiańskich. Z dwudziesta-, trzydziestoprocentowej mniejszości serbskiej, dominującej ,, wcześniej w Kosowie, nie pozostało śladu. Z bezwzględną wrogością odnosili się też Albańczycy do około tysiąca miejsc kultu znajdujących się w Kosowie, które tradycja serbska nakazywała czcić jak największe świętości. Nie brak wszakże głosów wskazujących na to, że zdecydowane włączenie się Stanów Zjednoczonych w tlący się od lat konflikt postjugosłowiański za- groziło rozlaniu się wojny na sąsiednie, a może i dalsze państwa. Trudności z przezwyciężeniem konfliktu nawet w obrębie państw sojuszniczych (vide Grecja i Turcja nie mogące od ćwierćwiecza porozumieć się w sprawie Cypru) zachęciły Stany Zjednoczone oraz, akceptujące ich przywództwo, mocarstwa europejskie z NATO do zdecydowanego działania, wykraczającego poza do- tąd praktykowane rozwiązania. Krytycy tej polityki, nazywanej nawet najpo- ważniejszym od końca II wojny światowej wypadkiem piractwa międzynaro- dowego, zarzucają Stanom Zjednoczonym arogancję i egoistyczne podejście do spraw bezpieczeństwa międzynarodowego. Z jednej strony wskazuje się na postępujący paraliż ONZ, czego wyrazem są między innymi ogromne za- ległości w płaceniu składek do budżetu (pośród 52 dłużników są także Stany POLSKA W EUROPIE, EUROPA W ŚWIECIE Zjednoczone), z drugiej zaś - na nieratyfikowanie przez Senat USA układu w sprawie zakazu prób nuklearnych. Wagę tej ostatniej decyzji uwypukla to, że poprzednio podobną decyzję podjął Senat przed osiemdziesięcioma laty, kiedy odmówił ratyfikacji traktatu wersalskiego podpisanego przez prezy- denta Thomasa Woodrowa Wilsona w 1919 r. Pobrzmiewające opinie o "arogancji superpotęgi" znajdują oparcie w po- równywaniu się Amerykanów z resztą świata. Wsparciem dla tych tendencji są różne dziedziny życia społeczno-gospodarczego, które czerpią natchnienie z najwyższych domów, najlepszych aut, najwspanialszych hamburgerów czy najważniejszych wydarzeń, i które, wyrastając z amerykańskiego stylu życia i bycia, rozlały się po świecie. Optykę tę odwzorowują różne ankiety i sonda- że dotyczące najważniejszych wydarzeń XX w., z których znakomita więk- szość ma bezpośrednie lub pośrednie związki z historią USA. Jeśli można go- dzić się na priorytet zrzucenia bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, kapitulację Japonii, lądowanie Neila Armstronga na Księżycu w 1969 r., czy atak japoński na Pearl Harbor, to już odległa pozycja rozpadu Związku Ra- dzieckiego, nieco tylko wyprzedzająca skandal obyczajowy w Białym Domu za prezydentury Billa Clintona, uwypukla właściwe dla Amerykanów widze- nie przeszłości. Pod tym względem narody świata nie różnią się specjalnie i z reguły ekspo- nują elementy wynoszące ich znaczenie, czy to w regionalnej, czy też w szer- szej perspektywie. Naturalne przy takich okazjach porównywanie dokonań własnych z najlepszymi stanowi ważny element rozwoju dumy narodowej, będącej trwałym składnikiem tradycyjnego porządku międzynarodowego. Wy- stępujące w tym wypadku elementy partykularne są w kontekście dziejów XX w