They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

Odpowiedział mu krzyk tysiąca gardeł. Tyrion spiął konia i dołączył swój głos do ogólnej kakofonii: - Rzeka! - krzyknął do ludzi z klanów, którzy ruszyli za nim. - Pamiętajcie, przebijać się do rzeki! - Prowadził ich jeszcze, kiedy przeszli w cwał, lecz po chwili Chetta wrzasnął przeraźliwie i minął go galopem, a Shagga zawył i podążył za nim. Tyrion pozostał sam w tumanach kurzu. Pikinierzy wroga utworzyli półksiężyc najeżony stalą; czekali za wysokimi dębowymi tarczami oznaczonymi słoneczną tarczą Karstarków. Pierwszy dopadł ich Gregor Clegane na czele uzbrojonych weteranów w szyku klina. Połowa z ich koni przestraszyła się w ostatnim momencie, łamiąc linię tuż przed rzędem włóczni. Pozostali zginęli, stalowe groty przebiły ich piersi. Tyrion widział, jak tuzin z nich pada. Rumak Góry stanął dęba, przebierając podkutymi żelazem kopytami, kiedy grot włóczni drasnął jego szyję. Oszalałe zwierzę natarło na ścianę tarcz. Z obu stron wysuwały się ku niemu włócznie, lecz tarcze musiały ustąpić pod jego ciężarem. Wrogowie cofali się przed śmiertelnymi razami kopyt. Kiedy jego rumak padł, parskając czerwoną pianą i gryząc ostatkiem sił, Góra podniósł się i zaczął siec mieczem na prawo i lewo. Shagga wcisnął się w szczelinę, zanim tarcze zdążyły się zamknąć, a reszta Kamiennych Wron podążyła za nim. - Spaleni! Księżycowi Bracia! Za mną! - krzyknął Tyrion, choć większość z nich znajdowała się już przed nim. Kątem oka zobaczył, jak Timett, syn Timetta, zeskakuje z konia, który padł pod nim w pełnym biegu, dostrzegł Księżycowego Brata nadzianego na włócznię Karstarków oraz konia Conna gruchoczącego czyjeś żebra jednym kopnięciem. Znowu posypał się grad strzał. Nie potrafił powiedzieć, skąd lecą, lecz opadały zarówno na Lannisterów, jak i na Starków; odbijały się od zbroi albo pozostawały na miejscu, jeśli znalazły kawałek odkrytego ciała. Tyrion schował się pod swoją tarczą. Najeżony półksiężyc topniał, wróg cofał się pod naporem ataku konnych. Tyrion zobaczył, jak topór Shaggi przebija się przez kolczugę, skórzany kaftan, mięśnie i płuca pikiniera. Mężczyzna zginął na stojąco, lecz Shagga jechał dalej; drugim toporem rozłupał tarczę zmarłego i ciągnął go za sobą nabitego na ostrze. Dopiero po jakimś czasie trup osunął się na ziemię. Shagga skrzyżował topory i ryknął coś głośno. Wreszcie wróg był już wszędzie i bitwa Tyriona skurczyła się do kilku stóp wokół jego konia. Jakiś zbrojny zadał mu cios włócznią w pierś, którą odbił toporem. Przeciwnik odsunął się, żeby zadać kolejne pchnięcie, lecz Tyrion spiął konia ostrogami i natarł na niego. Trzech innych otoczyło Bronna. Najemnik uciął głowę pierwszego z nich, a drugiemu przeorał twarz mieczem. Z lewej nadleciała niespodziewanie rzucona włócznia i utkwiła w tarczy Tyriona z brzękiem. Odwrócił konia i ruszył do nieprzyjaciela, który zdążył zasłonić się własną tarczą. Tyrion zataczał koła wokół mężczyzny, rąbiąc w drewnianą osłonę. Przez jakiś czas sypały się tylko wióry, wreszcie nieprzyjaciel stracił równowagę, potknął się i upadł na plecy wciąż schowany za tarczą. Znalazł się poza zasięgiem topora Tyriona, który nie miał ochoty zsiadać z konia, więc zostawił leżącego i zaatakował innego, zadając mu od tyłu potężne uderzenie, od którego poczuł szarpnięcie w ramieniu. Korzystając z chwili wytchnienia, poszukał wzrokiem rzeki. Dostrzegł ją po swojej prawej stronie. Nie wiedział, kiedy zmienił kierunek. Minął go jeden ze Spalonych pochylony nad koniem, włócznia przebiła mu brzuch i wyszła plecami. Nie można mu było już pomóc, lecz kiedy Tyrion zobaczył, że jeden z wrogów podbiega i chwyta cugle jego konia, zaatakował. Nieprzyjaciel przyjął go z mieczem w dłoni. Był wysoki i szczupły, w długiej drucianej kolczudze i rękawicach z garbowanej stali, bez hełmu; krew spływała mu do oczu z rany na czole. Tyrion zadał mu cios w twarz, lecz mężczyzna go odparował. - Giń, karle - krzyknął. Obracał się wkoło, kiedy Tyrion go objeżdżał, zadając ciosy w jego głowę i ramiona. Stal uderzała o stal. Tyrion szybko się zorientował, że jego przeciwnik jest szybszy i silniejszy od niego. Gdzie, na siedem piekieł, był Bronn? - Giń - stęknął mężczyzna, nacierając na niego gwałtownie. Tyrion zdążył unieść tarczę w ostatnim momencie i chwilę później poczuł, że jej drewno eksploduje do wewnątrz od siły uderzenia. Drzazgi opadły z jego ramienia. - Giń! - ryknął przeciwnik, po czym skoczył do przodu i grzmotnął Tyriona w skroń tak mocno, że aż zadzwoniło mu w głowie. Rozległo się przeraźliwe zgrzytnięcie stali o stal