Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
.. Zapomnieli tylko o tym, ¿e zaprawa nie rozpuszcza te¿ koœci, a pani Ridder mia³a zroœniête palce jednej z d³oni. Wpadliby szybko, gdyby nie szczêœliwy zbieg okolicznoœci. Brytyjska armia ewakuowa³a siê z Dunkierki, Belgia b³aga³a o zawieszenie broni, Francja by³a wykoñczona, a Trzecia Rzesza mia³a ciekawsze zajêcia ni¿ przejmowanie siê losem pañstwa Ridder. – Brygadier wspomina³ o dziecku – przerwa³a Simonowi Miranda. – Myœlisz, ¿e te¿ je zamordowali? – Tego nikt nie wie. W tym czasie dziecko mog³o przebywaæ poza Berlinem. Mogli te¿ zabraæ je ze sob¹ dla lepszego kamufla¿u. Podejrzewam, ¿e tak w³aœnie zrobili, a gdy dziecko zginê³o podczas nalotu, wziêli do wozu pierwsz¹ napotkan¹ przy szosie sierotkê. Te¿ bym tak zrobi³ na ich miejscu. – A wiêc pokojówka Schumacher sta³a siê pani¹ Ridder – pokiwa³a g³ow¹ Miranda. – Co w³aœciwie planowali? – W¹tpiê, czy kiedykolwiek dowiemy siê tego. Szofer móg³ uczestniczyæ w spisku, mogli przy³o¿yæ mu pistolet do g³owy, albo i na to nie marnowaæ czasu. Mo¿e zamierzali zwiaæ do Lizbony, a stamt¹d do Po³udniowej Ameryki? W sumie niebezpieczna droga, wiêc mogli wybraæ Angliê. Nie s¹dzê, by wiedzieli, ¿e jesteœ Angielk¹. Wspomina³aœ, ¿e kobieta odezwa³a siê do ciebie po francusku, a ty odpowiedzia³eœ jej w tym samym jêzyku. – Zgadza siê – przytaknê³a Miranda. – W tamtych czasach angielski by³ dla mnie doœæ obcym jêzykiem. – Wszystko pasuje. Potrzebowali dziecka i znaleŸli je przy szosie. Dziewczynka tuli³a lalkê. To by³a du¿a lalka i w jej brzuszku mo¿na by³o ukryæ niez³y maj¹tek. – Nawet te holenderskie diamenty? – spyta³a Miranda. – Zapomnijmy o diamentach. Zabójcy dobrze je ukryli. Nie byli pospolitymi rabusiami. Wiedzieli, ¿e nawet z tym, co zrabowali, kupi¹ sobie obywatelstwo ka¿dego kraju. Ale, póki co, potrzebowali ciebie, Mirando... Czy mo¿na tu zapaliæ? – Pal i mów dalej. Simon wyj¹³ z kieszeni marynarki z³ot¹ papieroœnicê i poczêstowa³ Mirandê. Odmówi³a. Wyrzuci³ niedopalon¹ zapa³kê do ogrodu. – Co by³o potem? – spyta³a. – Potem? To wiem od ciebie. Greta Schumacher zosta³a na brzegu, gdy ty i jej m¹¿ zd¹¿yliœcie wskoczyæ do ³odzi. Pan Schumacher umar³ szybko na obustronne zapalenie p³uc, a dziecko oddano do domu opieki, bo dziewczynka mówi³a po angielsku. Mia³a te¿ lalkê, ale kto zwraca³ wtedy uwagê na zabawki. Kto móg³ po³¹czyæ wy³owion¹ z morza dziewczynkê z akcj¹ Ridderów? Kto sprawdza³ zwi¹zki dziecka z uciekinierem, który wykorkowa³ zaraz po przyjeŸdzie do Anglii? Nikt! Kto pamiêta³, ¿e dziewczynka œciska³a na angielskim brzegu swoj¹ lalkê i ¿e nikomu nie chcia³a jej oddaæ? Ustalono, ¿e osoby podaj¹ce siê za Ridderów by³y w grupie uchodŸców. Ukry³y ³up w twojej lalce, chc¹c odzyskaæ go póŸniej, ale zginê³y podczas nalotów. Wszystko pasuje, a jednak coœ mi tu nie gra... – Mademoiselle? – spyta³a Miranda. – Czy to by³a Frau Schumacher? Kim w³aœciwie by³a ta prawdziwa? – Próbujemy to rozpracowaæ. Wiemy, ¿e Szwajcarka o nazwisku Beljame by³a wiêŸniark¹ w hitlerowskim obozie koncentracyjnym. Wiemy, ¿e spa³a prycza w pryczê z Frau Schumacher i ¿e zmar³a lub trochê jej w tym pomogli. A potem w Anglii pojawi³a siê Mademoiselle... Frau Mademoiselle mia³a solidny paszport. Szuka³a mê¿a, dziecka, a zw³aszcza lalki z brzuszkiem wype³nionym cennym towarem. Ci holenderscy jubilerzy wiedzieli, co dobre. Sz³a za tropem i nieŸle wêszy³a. Twój kuzyn, pan Melville, powiedzia³ mi, ¿e znaleŸli j¹ z og³oszenia. – Mocno naci¹gane – powiedzia³a Miranda. – Mocno? W tamtych czasach trudno by³o o guwernantki i gosposie, a dzieci przychodzi³y na œwiat i wymaga³y opieki. – Pracowa³a ciê¿ko za liche pieni¹dze – westchnê³a Miranda. – Mo¿e dlatego byli tak do niej przywi¹zani? – Kiedy j¹ pozna³aœ? – Chyba przed dwoma laty – odpar³a po namyœle. – Nie wiem, czy zamieni³am z ni¹ wiêcej ni¿ kilka zdañ. Pracowa³am wtedy w Londynie i rzadko wpada³am do Mallow. Nigdy mi siê nie podoba³a... te jej w³osy, ruchy... Czarna wdowa