Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Zamiast listu wysłałam krótkie stereotypowe zaproszenie na ślub. Fanny nadał była nastawiona sceptycznie, uważała, że w dziwny sposób znalazłam sobie męża. Przytaczała przysłowia, mówiła, że gdy wychodzi się za mąż w pośpiechu, ma się potem dużo czasu na żałowanie swojej decyzji. Myśl o nadchodzącej katastrofie, którą przewidywała, z pewnością radowała Fanny. Pomimo to postanowiła, że nie dopuści, aby moja przyszła rodzina mogła wytknąć jej jakiekolwiek niedociągnięcia dotyczące uroczystości weselnej. Gabriel pisał regularnie, a listy były żarliwe i świadczyły o jego oddaniu i pragnieniu połączenia się ze mną. Nie wspominał natomiast nic o reakcji rodziny na nasz ślub. Dilys napisała, że wiadomość o moim zamążpójściu przyszła zbyt późno. Była tak zajęta, że prawdopodobnie nie uda jej się wyjechać z Londynu. Zdałam sobie sprawę, że codzienne życie oddaliło nas od siebie, a chwile przeżyte razem definitywnie należały do przeszłości. Trzy dni przed ślubem Gabriel powrócił i zatrzymał się w King?s Head, pół mili od Glen House, Pośpiesznie zbiegłam po schodach, gdy Mary zawiadomiła mnie, iż czeka w salonie na piętrze. Stał tyłem do kominka, patrząc na drzwi. Gdy tylko weszłam, ruszył w moją stronę i czule mnie przywitał. Radość odmłodziła mu twarz i nie zauważyłam na niej oznak napięcia. Ujęłam twarz Gabriela w dłonie i ucałowałam. -Całujesz mnie tak, jak matka całuje najukochańsze dziecko - szepnął. 44 'Dwór na wrzosowisku Właściwie odebrał to, co czułam. Pragnęłam opiekować się nim i uczynić go szczęśliwym do końca życia. Nie byłam w nim szaleńczo zakochana, lecz nie przywiązywałam do tego wagi. Wówczas nie wiedziałam nic o prawdziwej namiętności. Kochałam go na swój sposób. Kiedy Gabriel przytulił mnie mocno, wiedziałam, jakich uczuć ode mnie oczekuje. Odsunęłam się i poprosiłam go, by usiadł na kanapie. Byłam ciekawa, jak zareagowała jego rodzina na nasze zaręczyny, i chciałam dowiedzieć się, kto przyjedzie na ślub. - Więc, widzisz - zaczął z wolna - mój ojciec jest zbyt niedołężny, żeby podjąć trudy podróży. A jeśli chodzi o innych ... ~ Tu wzruszył ramionami. - Gabrielu] - wykrzyknęłam osłupiała. - Chcesz powiedzieć, że nikt nie przyjedzie? -Wiesz, pozostaje jeszcze ciotka Sarah, ale, podobnie jak ojciec, jest zbyt stara, żeby podróżować. A... - Masz jeszcze siostrę i siostrzeńca. Wyglądał na zakłopotanego. Na jego czole pojawiła się znana bruzda. - Kochanie, cóż to ma za znaczenie? Przecież to nie ich ślub, prawda? - powiedział. -Ale żeby nie przyjechać! Czy to oznacza, że nie aprobują twojej decyzji? - Oczywiście, że aprobują. Ale uroczystość sama w sobie to nie najważniejsza chwila. Słuchaj, Catherine, jestem znów z tobą. Chcę tylko być szczęśliwy. Nie mogłam znieść smutku na jego twarzy, więc starałam się ukryć mój niepokój. Bardzo dziwne! Żadnych gości z jego rodziny na ślubie! To nie do pojęcia! Sięgając pamięcią wstecz, uświadomiłam sobie, że nie tylko to, ale i wszystkie okoliczności, które doprowadziły do tego ślubu, były niezwykłe. Usłyszałam skrobanie do drzwi. Piątek wiedział o przyjeździe Gabriela i niecierpliwił się, żeby go wreszcie zobaczyć. Otworzyłam drzwi, a pies skoczył mu prosto w ramio- Dwór na wrzosowisku 45 na. Obserwowałam ich razem; Gabriel śmiał się szczerze, gdy Piątek próbował lizać jego twarz. Powiedziałam sobie, że nie powinnam spodziewać się po rodzinie Gabriela konwencjonalnego sposobu zachowania się. On sam zachowywał się przecież dość dziwnie. Poczułam ulgę na myśl o tym, że Dilys nie przyjęła zaproszenia na ślub. * * * - Pewnie myślą, że nie jesteś warta ich uwagi. - Taki był komentarz Fanny. Nie miałam zamiaru ujawniać Fanny, jak bardzo niepokoiło mnie zachowanie rodziny Gabriela, więc tylko wzruszyłam ramionami. Po ślubie planowaliśmy wyjazd na tydzień do Scarbo-rough, a potem prosto do Kirkland Revels. Wkrótce sama miałam się przekonać, jaka jest rodzina mojego męża. Do tej chwili musiałam uzbroić się w cierpliwość. Ojciec poprowadził mnie do ołtarza i zostałam poślubiona Gabrielowi w naszym małym kościele, w czerwcu, w dwa miesiące po naszym pierwszym spotkaniu. Miałam na sobie białą sukienkę uszytą w pośpiechu przez wiejskie szwaczki, na głowie biały welon i wianek z kwiatów pomarańczy