Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
egzemplarzy tego tytułu. CO WŁAŚCIWIE JADAMY Ten, kto dla zrzucenia wagi stosował dietę niskowęglowodanowa, wie, że to najlepszy z dostępnych dziś programów odchudzających. Wiele osób zauważyło już, że często nie chudnie się nawet po drastycznym zredukowaniu liczby kalorii, zwłaszcza tych pochodzących z tłuszczu. Mało tego, czasem nawet nadal się tyje. Dzieje się tak dlatego, że jedząc węglowodany, nawet przy zmniejszonym spożyciu kalorii, wciąż utrzymujemy insulinę na wysokim poziomie. W związku z tym cukry zostają zmagazynowane w postaci tłuszczu, a więc cały cykl się powtarza. Jedynym sposobem na spalenie tłuszczu jest takie ograniczenie węglowodanów, by uaktywniło to glukagon - hormon spalający tłuszcz. Ćwiczenia fizyczne są, przy wszystkich innych swych zaletach, idealne dla spalania tłuszczu, ponieważ energia jest magazynowana w ciele przede wszystkim w tej właśnie postaci. Jednakże nawet w owym wypadku uruchomienie procesu spalania tłuszczu wymaga aktywacji odpowiednich hormonów. Wysiłek fizyczny potrzebny do tego, aby nastąpiło spalanie tłuszczu w celu pozyskania energii, jest ogromny. Dieta niskowęglowodanowa jest pod tym względem znacznie szybsza, a jej skutki są trwałe, przynajmniej jeśli utrzymuje się restrykcje węglowodanowe. Rzućmy okiem na niektóre z typowych produktów spożywczych współczesnego Amerykanina i oceńmy, jakie jest jego codzienne spożycie tłuszczów. Co większość Amerykanów zjada na śniadanie? Oczywiście nie bekon i jaja, które my polecamy, ale rogaliki, soki, różne rodzaje bułek, naleśniki, pączki, kawę i płatki śniadaniowe z chudym mlekiem! Coś ci to przypomina? Może jeszcze czasem owsianka, ale nie domowa, tylko raczej instant, czyli przede wszystkim cukier z kilkoma płatkami na krzyż. Jeśli na twoim stole pojawiają się stale niektóre z wymienionych powyżej produktów, to znaczy, że na śniadanie zjadasz prawie wyłącznie węglowodany. A co z drugim śniadaniem (czy też lunchem)? Typowy amerykański posiłek "na później", na którym wzrośliśmy i który niestety nadal większość z nas spożywa, to kanapka, chipsy, jakiś owoc i deser. No i jeszcze puszka napoju gazowanego, na przykład coli. Być może kanapka zawiera mortadelę i ser, albo inny mięsny produkt garmażeryjny, ale może też to być masło orzechowe lub dżem. Tak czy inaczej typowy amerykański "lunch" to znów głównie węglowodany. Chipsy ziemniaczane zawierają dużą ilość węglowodanów i sporo tłuszczów wielonienasyconych. Kiedy jednak przyjrzysz się całemu posiłkowi, okaże się, że to prawie same cukrowce, a tłuszczów nasyconych niemal w nim nie ma. Obiad to prawdopodobnie jedyny posiłek dostarczający przyzwoitej ilości białka i tłuszczów. Składa się nań zazwyczaj jakiś produkt białkowy, warzywo i skrobia. Towarzyszy temu czasem deser. Zwykle podaje się jakieś pieczywo, jest więc szansa, że niektórzy ludzie rozsmarowują jeszcze na nim prawdziwe masło. Do posiłku, zwłaszcza dziecięcego, podaje się wodę i mleko (zwykle niskotłuszczowe). Udział kaloryczny węglowodanów nadal wynosi ponad 50%, zwłaszcza jeśli warzywem jest kukurydza lub groszek, szczególnie bogate w węglowodany. Wiele osób spożywa lunch i obiad poza domem, w restauracjach lub barach szybkiej obsługi. Raz po raz powtarza się nam, że jedzenie hamburgera jest niezdrowe, ponieważ zawiera on dużo nasyconych kwasów tłuszczowych. Ale czy rzeczywiście hamburger jest tłusty? Typowy posiłek to hamburger, frytki i napój gazowany. Cały nasycony tłuszcz to najwyżej dwa cienkie kotleciki, ale nie zapominajmy o olbrzymiej bułce! Frytki i gazowany napój to niemal same węglowodany, jeśli nie liczyć nienasyconych kwasów, które zostały po smażeniu ziemniaków w oleju. To możliwe, że częściowo uwodorowane tłuszcze trans są niezdrowe, ale te są produkowane z olejów roślinnych przetworzonych w procesie produkcji. Z tłuszczami zwierzęcymi, które są w gruncie rzeczy bardzo bezpiecznymi olejami, nie mają nic wspólnego. Oczywiście nie wiemy, co jedzą wszyscy nasi czytelnicy, ale widzieliśmy dość, aby przypuszczać, co konsumuje przeciętny Amerykanin. Rozmawialiśmy też z ludźmi, którzy wciąż sądzą, iż spożycie węglowodanów w USA wcale nie jest takie duże i że Amerykanin spożywa swe kalorie przede wszystkim w postaci tłuszczu. Sugerujemy zatem, by każdy z czytelników sam obliczył ilość spożywanych przez siebie węglowodanów. W rozdziale 12. omówimy dokładniej szczegóły naszego programu dietetycznego. RZUT OKA NA LICZBY Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych (USDA) i Ośrodki Zwalczania Chorób (CDC) publikują mnóstwo informacji na temat chorób i trendów, a także o przeciętnych amerykańskich dietach. Zestawienia te powstają na podstawie okresowych ankiet, a także analizy danych dotyczących przyczyn zgonów - oraz statystyk szpitalnych i lekarskich. Przekopaliśmy się przez większą część informacji opublikowanych przez USDA w "Continuing Survey of Food Intakes by Indhdduals, 1994-1996". Oto co znaleźliśmy