Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
„W rzeczy samej – pisze – często mamy ochotę zastanawiać się nad możliwością budowania żywych organizmów o odmienionych kształtach w procesach materializacji i dematerializacji. Być może kiedyś w przyszłości, opierając się na owych spekulacjach, znajdziemy wyjaśnienie dla cudownych uzdrowień, podczas których chore części ciała wracały do swego pierwotnego, kwitnącego stanu”. (F) ZMIANY ROZMIARÓW CIAŁA PRZY MATERIALIZACJI Wiele przekazów zawiera dane o pojawieniu się zmaterializowanych kształtów ludzkich mniejszych lub większych, niż się spodziewano, zważywszy na wzrost i wagę tych ludzi za życia. Takie zjawisko wydłużenia się ciała obserwowano na seansach, kiedy to medium stawało się wyższe o jakieś pół metra. (Kahuni wierzyli, że widmowe ciało rzeczy, człowieka czy zwierzęcia może się rozszerzyć lub skurczyć). Pani Bisson obserwowała na seansach nagą postać kobiety wzrostu nie więcej niż dwudziestu centymetrów. Materializowała się ona co jakiś czas, często ze zmienioną fryzurą, tańcząc i wykonując ćwiczenia gimnastyczne. Stanęła nawet kiedyś na ręku pani Bisson, chociaż najczęściej stała na dłoni medium. Ewy. Na seansach w domu pani Ignath w szklankach z wodą pojawiły się bardzo piękne małe główki wielkości orzecha włoskiego. Duch, który zawładnął medium, noszący imię Nona, wygłosił opinię, że były to zmaterializowane, plastycznie uformowane kształty myślowe. Częściowe materializacje, kiedy to widziano nieraz same głowy lub ręce, czasami ukazywały kształt kilka razy większy lub mniejszy niż normalny. (G) MATERIALIZACJA UBRAŃ Bardzo niewiele ze zmaterializowanych czasowo duchów przychodziło na seanse bez odzienia. Harry Price, najbardziej ostrożny i sceptyczny z naukowców z Towarzystwa Badań Parapsychicznych, w ostatniej swojej książce opowiada o powtarzającej się co jakiś czas materializacji małej dziewczynki bez ubrania. Na odbywających się w ciemności seansach dziewczynkę trzymała na rękach jej żyjąca matka lub obecne na posiedzeniu przyjaciółki; jedna z nich była świetnym medium. Uczestnicząc kiedyś w takim seansie, Price stwierdził, że nagie ciało dziewczynki jest ciepłe i jędrne. Wziąwszy je na ręce, przekonał się, że ma normalną wagę. Na zadane pytanie dziecko odpowiedziało kilka słów. Podłogę w pokoju posypano uprzednio białym pudrem, pozamykano wszystkie drzwi i okna, i na wszelki sposób zabezpieczono się przed jakąkolwiek mistyfikacją. Po pojawieniu się zjawy dziewczynki nie zauważono na podłodze żadnych śladów stóp, a zamki pozostały nie naruszone. Pan Price był więc przekonany o prawdziwości materializacji. Przeważnie jednak duchy odziane są w szaty, od szarych i przezroczystych mgieł począwszy aż do tkanin tak mocnych, że obserwatorzy kilkakrotnie odcinali ich kawałki, żeby je zbadać po dematerializacji ducha i jego ubrania. Charakterystyczną cechą zmaterializowanych tkanin jest to, że są lżejsze i bardziej zwiewne niż takie same materiały w normalnych warunkach. Sylvan J. Muldoon, znany ze swoich praktyk parapsychicznych i z opisów swych podróży astralnych, pisze, iż kiedyś, gdy na kilka kroków opuścił swe ciało fizyczne, zauważył, że wokół jego astralnej postaci formowało się jakieś odzienie. Było ono identyczne, jak to znajdujące się na jego fizycznym ciele leżącym na łóżku. Zdarza się, iż nie tylko ciała medium dematerializują się częściowo lub całkowicie na seansach. Czasami znikają na jakiś czas także ich ubrania, chociaż innym razem pozostają one na miejscu, puste w środku. Przeważnie szaty zmaterializowane na seansie są białe, chociaż znikające ubranie medium jest czarne. Katie King, zjawa często pojawiająca się na seansach pani Florence Cook i dokładnie obserwowana przez pana Williama Crookesa, pozwalała na badanie szat u jej duchowego odzienia. Czasami sama odcinała z dołu swojej sukienki kilka kawałków materiału i wręczała je zebranym do obejrzenia. Ubytki w sukni natychmiast wypełniały się z powrotem