Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Chaumel by³ bez w¹tpienia kolekcjonerem dzie³ sztuki i po za owymi obrzydliwymi obrazami, wszystkie jego eksponaty potwierdza³y wyczucie piêkna. Keff podziwia³ eleganckie krzes³a, sto³y i podesty z drewna i kamienia, kolejne kilimy, przyrz¹dy naukowe, które przesta³y byæ przydatne i s³u¿y³y innym celom. Bardzo prymitywny rydwan, zapewne pierwowzór wyszukanych krzese³, którymi pos³ugiwa³ siê Chaumel i jego ludzie, by³ umieszczony pod portretem brodatego mê¿czyzna w srebrnym stroju. Chaumel posiada³ równie¿ kilka obrazów i innych wyrobów artystycznych o wysokich walorach. Keff zachwyca³ siê wszystkim, rejestrowa³ z nadziej¹, ¿e i one mog¹ przyczyniæ siê do tego, aby Carialle wraz z nim jak najszybciej zdo³a³a opuœciæ Ozran. Kilku z przedmiotów, które by³y w³asnoœci¹ Chaumela w ogóle nie da³o siê opisaæ. Czêœæ z nich wygl¹da³a na rzeŸba albo pos¹gi, ale by³y zniszczone i wykazywa³y œlady d³ugotrwa³ego u¿ytkowania. Mog³y to byæ równie¿ meble, ale nie wiadomo dla kogo. - Co to jest, Chaumelu? - spyta³ Keff, wskazuj¹c na zespó³ zgromadzonych w niszy przedmiotów. Szczególnie zainteresowa³o go coœ, co przypomina³o sztalugi z dwoma drewnianymi odga³êzieniami w kszta³cie litery „V”. - To jest bardzo stare. - Ach... z bardzo starych czasów... - o¿ywi³ siê Chaumel. TS przet³umaczy³ szybko zwrot jako „ze staro¿ytnoœci”. Wed³ug mnie, to ma miêdzy tysi¹cem szeœciuset a tysi¹cem dziewiêciuset lat - oznajmi³a Carialle, potwierdzaj¹c udzielon¹ przez maga informacjê. Chaumel spojrza³ na Keffa ze zdziwieniem. - Z pewnoœci¹ twoi ludzie nie u¿ywali tych rzeczy - rzek³ Keff. - Nie da siê na tym usi¹œæ, widzisz? Keff pozorowa³ siadanie na w¹skim, kamiennym blacie umieszczonym poziomo prawie na wysokoœci kolan. Chaumel uœmiechn¹³ siê szeroko i potrz¹sn¹³ g³ow¹. - Starodawni u¿ywali... siedzieæ-le¿eæ - powiedzia³. - Nie byli cz³ekopodobni? - spyta³ Keff, a nastêpnie doda³ kilka s³ów, widz¹c, ¿e mag nie bardzo rozumie sens jego w¹tpliwoœci: - Nie tacy, jak ty, ja albo twoi s³u¿¹cy? - Nie, nie. Przed Nowymi, my. - W takim razie istoty cz³ekopodobne nie by³y pierwotn¹ ras¹ na tej planecie - mówi³a o¿ywiona Carialle. - Oni s¹ podró¿nikami. Osiedlili siê obok krajowców i podzielili ich obyczaje i kulturê. - To wyjaœnia³oby anomalia jêzykowe - stwierdzi³ Keff. - I te wstrêtne dzie³a artystyczne w g³ównej sali. Nastêpnie ju¿ g³oœno zwróci³ siê do Chaumela: - Nie, nie. Dawno temu odejœæ. Pracowaæ, przenieœæ siê z pustych ziem do góry. Daæ nam, daæ im. Chaumel usi³owa³ poprzez gestykulacjê zobrazowaæ znaczenie swych s³ów. - Wszyscy... odejœæ. - Chyba rozumiem. Pomogliœcie im wyjœæ z dolin, a oni dali wam... co? Potem zginêli? Jaka by³a tego przyczyna? Plaga, kataklizm? Chaumel sta³ siê nagle bardzo ostro¿ny. Zacz¹³ coœ mruczeæ pod nosem, podszed³ do kolejnego zbioru przedmiotów. Przerwa³, stoj¹c przed jednym z le¿¹cych na drewnianym stojaku eksponatów. To coœ by³o zrobione z szarego kamienia, mia³o oko³o piêædziesiêciu centymetrów wysokoœci i przypomina³ dziwacznie powyginan¹ urnê z otworem. - Starzy - Starodawni - powiedzia³ ze strachem, k³ad¹c rêce na urnie. - Starodawni - Staro¿ytni? - spyta³ Keff, ró¿nicuj¹c chronologiê ruchem d³oni. - Tak - rzek³ Chaumel. G³adzi³ kamieñ. Keff podszed³ bli¿ej, tak aby umo¿liwiæ Carialle obejrzenie tego przedmiotu za pomoc¹ swojej aparatury. - To jest nawet starsze ni¿ krzes³o Starodawnych, jeœli jest, czym jest. O wiele starsze. Zapytaj, czy to przedmiot kultu religijnego. Czy Staro¿ytni s¹ ich bogami? - pyta³a Carialle. - Czy ojciec twego ojca przywiód³ Staro¿ytnych na Ozran? - zapyta³ Keff. - Nie nasi przodkowie - odpowiedzia³ Chaumel, uk³adaj¹c trzy wyimaginowane przedmioty w rzêdzie. - Ozran: Staro¿ytni. Starodawni, Nowi, my. Staro¿ytni - doda³, wyci¹gaj¹c sw¹ batutê trzyman¹ przy pasku. - Carialle, wed³ug mnie, on uwa¿a, ¿e ten przedmiot to pozosta³oœæ z pierwotnej kultury. Jest bardzo stary, ale przed tysi¹cami lat nast¹pi³a w nim jakaœ modyfikacja. Nastêpnie przemówi³ do Chaumela: - Przekazali u¿yteczne przedmioty? Czy Staro¿ytni byli podobni do Starodawnych? Czy byli ich przodkami? Chaumel wzruszy³ ramionami. - Wygl¹da to na ca³kowicie odmienn¹ cywilizacjê, Keffie - powiedzia³a Carialle, przetwarzaj¹c obraz wszystkich przedmiotów wystawionych w sali