They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.

red.) 88 BERNIE S. SIEGEL pacjenta, podobnie jak doroœli, którzy chc¹ zdominowaæ dziecko. Smutna prawda polega na tym, ¿e wielu pacjentów pozwala im na to. Lekarze s¹ w takiej samej mierze uformowani przez swoich pacjentów, jak przez wykszta³cenie, a wiêkszoœæ pacjentów pragnie przekazaæ wszystkie decyzje Wszechmocnemu. Wyj¹tkowy pacjent walczy o ponoszenie odpowiedzialnoœci, ale jest karany za ow¹ chêæ prze¿ycia, poniewa¿ reprezentuje mniejszoœæ. Oto jak siê skar¿y³ swemu lekarzowi Kostog³otow w Oddziale chorych na raka So³¿enicyna: Jak tylko pacjent zg³osi siê do lekarza, zaczyna on myœleæ za niego. Musisz wykonywaæ na bacznoœæ jego rozkazy, wys³uchiwaæ jego rad, jego programu w imiê zas³ug jego medycznej uczelni. I znowu, podobnie jak w obozie, stajê siê ziarenkiem piasku. I znowu nic nie zale¿y ode mnie. Krytycy wspó³czesnej medycyny wykazuj¹, ¿e umieralnoœæ ludzi znacznie spad³a podczas strajków lekarzy: w Los Angeles w 1973, w tym samym roku w Bogocie i dwa lata póŸniej w Jerozolimie. Mówi¹ zwykle: „Opieka medyczna mo¿e czasem zawieœæ". Chyba jest inaczej; po prostu pacjenci nagle zdaj¹ sobie sprawê, ¿e sami musz¹ zadbaæ o siebie, podejmowaæ decyzje, tak jak i przedtem powinni byli robiæ, i w³aœnie to utrzymuje ich d³u¿ej przy ¿yciu. Kilka lat temu by³ strajk kierowców karetek pogotowia w Cape Cod, gdzie mamy letni dom. Powsta³a panika, co zrobimy w razie nag³ego wypadku? Tymczasem liczba nag³ych wypadków w czasie trwania strajku wyraŸnie spad³a. Oto jeszcze jeden przyk³ad, jak wiele zale¿y od nas samych. i Partnerstwo w leczeniu 89 Technika i uzdrowiciel Zwykle najczêstszym powodem klêski, jak¹ ponosi lekarz w nawi¹zywaniu efektywnej wspó³pracy z pacjentem jest to, i¿ lekarza uczono pos³ugiwania siê jedynie technik¹. Na wydziale medycznym nauczyliœmy siê wszystkiego co dotyczy choroby, ale nie tego co choroba znaczy dla cz³owieka, który na ni¹ zapad³. Dr Arthur Kleinman z Wydzia³u Medycznego Uniwersytetu Waszyngtoñskiego badaj¹c medycynê ludow¹ na Taiwanie i u amerykañskich Chiñczyków odnotowa³ czêsto zdumiewaj¹ce sukcesy lekarzy ludowych w leczeniu chorób, osi¹gane w harmonii z konstrukcj¹ psychiczn¹ pacjenta i obyczajami œrodowiska w jakim wyrós³. Ostre potêpianie w spo³eczeñstwie chiñskim chorób umys³owych powoduje, ¿e u Chiñczyka depresja objawia siê na przyk³ad poprzez symptomy fizyczne, takie jak zmêczenie. Dlatego ka¿da kuracja, która nie daje pacjentowi podstaw by wierzyæ w fizyczny powód choroby, zostanie odrzucona i bêdzie nieefektywna. Kleinman wykazuje, jaka jest ró¿nica pomiêdzy chorob¹ wyra¿aj¹c¹ siê w symptomach fizycznych lub psychicznych b¹dŸ uszkodzeniach widocznych dla lekarza, a dolegliwoœci¹, czyli subiektywnym doœwiadczaniem owych niedomagañ. Ró¿nica ta czêsto jest doœæ istotna, zw³aszcza gdy osoba nie posiadaj¹ca odpowiedniej wiedzy leczona jest przez lekarza z Zachodu. Nie zalecam bynajmniej zapadania w trans hipnotyczny czy jakichœ guse³ (chyba ¿e pacjent wierzy tylko w takie metody), ale musimy — podobnie jak wolni 90 BERNIE S. SIEGEL lekarze Platona — pytaæ pacjentów, co ich zdaniem spowodowa³o chorobê, jakie zagro¿enia i straty (albo korzyœci) wed³ug nich mo¿e choroba oznaczaæ i jak w ich mniemaniu powinna byæ leczona. Studenci medycyny ucz¹ siê jak przeprowadziæ z chorym typowy wywiad, ale nie ma w nim precyzyjnych pytañ o poszczególne fazy ¿ycia pacjentów i znaczenie tych wydarzeñ. Nawet pytania: „Na co umar³ pañski ojciec?" rzadko zmierzaj¹ do uzyskania informacji czy ojciec pacjenta zmar³ tydzieñ czy dwadzieœcia lat temu? Dlatego lekarze czêsto nie s¹ w stanie dostrzec dynamiki rozwoju sytuacji, chyba ¿e pacjenci sami z siebie im jej nie przedstawi¹, co siê niezbyt czêsto zdarza. Najlepsze rezultaty mo¿na osi¹gn¹æ dziêki „negocjacjom" przeprowadzonym w czasie kiedy punkty widzenia lekarza i pacjenta na tyle siê do siebie zbli¿aj¹, i¿ u³atwia to wzajemne porozumienie. Jeœli ktoœ ¿arliwie wierzy w leczenie przez nak³adanie r¹k, klinicysta nie powinien siê temu sprzeciwiaæ i dezawuowaæ skutków leczenia. Nawet jeœli lekarz s¹dzi, ¿e takie metody s¹ nic nie warte. Zapewne pomog¹ jeœli tylko wierzy w nie pacjent. Czêsto mówiê pacjentom, jak leczy³bym samego siebie, gdybym chorowa³ na to co oni, choæ moje wybory nie musz¹ siê w pe³ni pokrywaæ z tym co robi¹ pacjenci, i odwrotnie. Ale nigdy nie negujê korzyœci z ich metod mówi¹c, ¿e s¹ niedobre. Zamiast tego staram siê uzgodniæ nasze pogl¹dy. Dla mnie prawdziw¹ miar¹ medycyny „wszechobejmuj¹cej" jest stopieñ akceptacji tego, w co pacjent i lekarz wierz¹, nawet jeœli ich przekonania ró¿ni¹ siê. ¯adna ze stron nie wymusza niczego na Partnerstwo w leczeniu 91 drugiej stronie. I dlatego mogê œmia³o powiedzieæ: „Jeœli czasem to, w co wierzysz zawodzi, spróbuj tego, w co ja wierzê"