Upokorzenie smakuje tak samo w ustach każdego człowieka.
Niektóre wsie zajmowały się ślusarstwem i wyrobami z żelaza. Tak np. szeroko się rozpowszechniły wyroby ślusarskie i łóżka żelazne ze wsi Swiątniki w powiecie wielickim. Znano także wsie, których ludność uprawiała garncarstwo (np. Strzyżów w powiecie jasielskim), inne znów słynęły z wikliniarstwa (zwłaszcza ko-szykarstwa) i sitarstwa — słowem: Galicja miała przemysł ludowy nie tylko poważnie rozwinięty, ale także dość wielostronny. Stanowił on ważne zajęcie dodatkowe ludności chłopskiej. W niektórych majątkach chłopi regulowali część powinności swymi wyrobami przemysłowymi, najczęściej tkackimi, gdzie indziej spłacali nimi długi u arendarza. Skromne rozmiary przemysłu fabrycznego nie mogły wpłynąć na zmniejszenie przeludnienia wsi galicyjskiej. Sytuacja robotników przemysłowych była zresztą ciężka. Zarobki kształtowały się na bardzo niskim poziomie, a prymitywne wyposażenie techniczne, bez zabezpieczeń, sprzyjało częstym wypadkom. Ubezpieczenie od wypadków, wprowadzone w Galicji wcześniej niż w innych zaborach, było dobrowolne i nie przyniosło większych rezultatów. Istotne natomiast znaczenie miało ograniczenie w 1842 r. czasu pracy dzieci w wieku 9—12 lat do 10 godzin dziennie. Kwestii przeludnienia agrarnego nie rozwiązywał także przemysł ludowy, którego jedynym atutem pozostawała taniość wyrobów, spowodowana niskim poziomem życia ludności wiejskiej. Prymitywny i zacofany przemysł galicyjski mógł istnieć, dopóki trudności transportowe chroniły go przed konkurencją towarów z uprzemysłowionych krajów monarchii austriackiej. Sytuacja zmieniła się całkowicie w drugiej połowie XIX w., po wybudowaniu kolei żelaznych. 17. ROZWÓJ PRZEMYSŁU W KRÓLESTWIE POLSKIM DO 1864 R. 17.1. CZYNNIKI I ETAPY ROZWOJU PRZEMYSŁU Na okres autonomii Królestwa Polskiego przypadły próby protekcjo-nistycznego rozwoju przemysłu, który miał stworzyć rynek zbytu dla artykułów rolnych produkowanych przez folwarki. Królestwo nie posiadało dostępu do morza, zależało więc w zakresie eksportu od polityki Prus, które mając w tym czasie nadwyżki zbożowe, utrudniały — stosu- 116 Część druga jąć wysokie cła — wywóz polskiego zboża jako konkurencyjny. Poza tym rynek zagraniczny dla zboża kurczył się poważnie, rynek zaś krajowy — przy dominacji systemu pańszczyźnianego i związanej z tym gospodarki naturalnej, słabym przemyśle i półrolniczych miastach — był bardzo szczupły. Pogłębiało to trudności ziemiaństwa nie znajdującego zbytu na produkty gospodarki folwarcznej. Właściciele ziemscy z zadowoleniem przyjęli więc wysiłki rządu Królestwa dążącego do rozwoju krajowego przemysłu, licząc na to, że przemysł stanie się odbiorcą surowców rolnych i hodowlanych oraz artykułów żywnościowych. Królestwo miało niezbędne warunki naturalne do rozwoju przemysłu. Staropolski okręg górniczo-hutniczy obfitował w zapasy rud i drzewa, w okolicy Dąbrowy Górniczej znajdowały się pokłady rud i węgla, rozwijająca się hodowla owiec mogła zaopatrywać w surowiec przemysł włókienniczy. Jednakże do rozwoju przemysłu na szerszą skalę nie wystarczała sama baza surowcowa, potrzebne były jeszcze: odpowiednio duże kapitały, siła robocza w dostatecznej ilości oraz rynek zbytu. Wszystkie te trzy warunki mogłyby być w Królestwie spełnione. Kwestia zbytu miała znaczenie podstawowe. Rynek wewnętrzny pozostawał bardzo ograniczony, rozszerzenie jego mogło nastąpić jedynie przez wciągnięcie mas chłopskich w orbitę gospodarki towarowo-pienięż-nej, co wymagało zniesienia pańszczyzny, było więc nie do przyjęcia przez szlachtę. W tym stanie rzeczy należało znaleźć możliwości rozbudowy przemysłu opierając się na rynku zewnętrznym. Potencjalnym rynkiem dla przemysłu Królestwa było imperium rosyjskie, jednakże wymagało to stworzenia odpowiednich warunków celnych. W 1818 r. Rosja zawarła liberalną umowę handlową z Prusami. Na zboże wywożone z Królestwa do Gdańska nałożono niskie cła tranzytowe (1,5% od wartości), ale za to wyroby przemysłu pruskiego miały swobodny dostęp do Królestwa i Cesarstwa, ponieważ Królestwa nie oddzielała od Rosji granica celna. Taka taryfa okazała się dla przemysłu polskiego niekorzystna. W 1822 r. Rosja wkroczyła na tory protekcjonizmu celnego, ustanawiając zarazem granicę celną między Cesarstwem a Królestwem. Przemysł Królestwa zyskiwał wprawdzie tą drogą ochronę przed konkurencją, ale został odgrodzony od rosyjskich rynków zbytu. Aby temu zapobiec, minister skarbu Ksawery Drucki-Lubecki wyjednał w Petersburgu umowę celną polsko-rosyjską opartą na bardzo niskich cłach, a mianowicie 1% od wyrobów przemysłowych z krajowego surowca, a 3% od wytworzonych z surowca obcego. Od nie przerobionych surowców produkowanych w obu krajach nie pobierano żadnego cła, tak samo jak od towarów przewożonych tranzytem przez Cesarstwo. Przez 3 lata obowiązywał zakaz wywozu bawełny i cukru do Rosji, natomiast dozwolono był przewóz w odwrotnym kierunku za opłatą 1,5% cła od bawełny i 25% od cukru